Solidarna Polska podkreśliła wtedy, że tekst „Newsweeka” „składa się z manipulacji, pomówień i insynuacji” i pominięto w nim informacje przekazane przez SP tygodnikowi. SP zapewniała, że jest otwarta na kontrole i nie ma nic do ukrycia. Jak podkreślano, „rzetelność, uczciwość i celowość wydatków dokonywanych w ramach projektów finansowanych przez europejską partię MELD przy współpracy z Solidarną Polską, potwierdziły instytucje kontrolne Parlamentu Europejskiego”. Podkreślono też, że finansowanie SP nie budziło jakichkolwiek wątpliwości Państwowej Komisji Wyborczej.
SP dodawała, że wśród darczyńców byli „politycy Solidarnej Polski i ich rodziny, którzy przeznaczali własne pieniądze na finansowanie partii reprezentującej bliskie im wartości”.
Działo się tak, ponieważ Solidarna Polska nigdy nie korzystała z dotacji budżetowych ani wsparcia podejrzanych biznesmenów i lobbystów „spotykających się na cmentarzach i stacjach benzynowych”, jak to bywało w przypadku innych partii
— podawała SP.
SP zapowiedziała wtedy pozew SP przeciw wydawcy „Newsweeka” z żądaniem wypłaty 100 tys. zł zadośćuczynienia na cel społeczny. Jak oceniała Beata Kempa (SP), artykuł w tygodniku to był „dość brutalny” i precyzyjnie wymierzony atak w rocznicę działalności rządu. W listopadzie 2016 r. Nowoczesna złożyła zawiadomienie do prokuratury ws. finansowania SP. Według N, chodzi o podejrzenie przestępstw oszustwa, defraudacji i poświadczenia nieprawdy.
Jak powiedział prok. Dziekański, po artykule „Newsweeka” różne osoby składały do prokuratury zawiadomienia o innych możliwych nieprawidłowościach przy organizacji imprez partii politycznych, finansowanych ze środków UE.
SP i jej szef Zbigniew Ziobro informowali też wówczas, że w związku z wystąpieniami posłów PO „na temat finansowania partii politycznych” wystąpią na drogę sądową przeciwko wiceszefowi klubu PO Andrzejowi Halickiemu. Wcześniej Halicki informował, że PO złożyła wniosek do CBA o sprawdzenie domniemanych nieprawidłowości w finansowaniu Solidarnej Polski. Halicki apelował też do premier Beaty Szydło, aby odniosła się do zarzutów wobec ministra swojego gabinetu. PO żądała też dymisji Ziobry.
Solidarna Polska była finansowana jak inne partie, a rozliczenia zostały zaakceptowane przez Parlament Europejski
— mówił minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
W tej sprawie został powołany specjalny audytor, firma, która słynie na świecie nie dopatrzyła się żadnych nieprawidłowości. Jest to sztuczna afera tworzona przez tych, którzy mają złą wolę i chcą szukać igły w całym
— dodał.
pc/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Solidarna Polska podkreśliła wtedy, że tekst „Newsweeka” „składa się z manipulacji, pomówień i insynuacji” i pominięto w nim informacje przekazane przez SP tygodnikowi. SP zapewniała, że jest otwarta na kontrole i nie ma nic do ukrycia. Jak podkreślano, „rzetelność, uczciwość i celowość wydatków dokonywanych w ramach projektów finansowanych przez europejską partię MELD przy współpracy z Solidarną Polską, potwierdziły instytucje kontrolne Parlamentu Europejskiego”. Podkreślono też, że finansowanie SP nie budziło jakichkolwiek wątpliwości Państwowej Komisji Wyborczej.
SP dodawała, że wśród darczyńców byli „politycy Solidarnej Polski i ich rodziny, którzy przeznaczali własne pieniądze na finansowanie partii reprezentującej bliskie im wartości”.
Działo się tak, ponieważ Solidarna Polska nigdy nie korzystała z dotacji budżetowych ani wsparcia podejrzanych biznesmenów i lobbystów „spotykających się na cmentarzach i stacjach benzynowych”, jak to bywało w przypadku innych partii
— podawała SP.
SP zapowiedziała wtedy pozew SP przeciw wydawcy „Newsweeka” z żądaniem wypłaty 100 tys. zł zadośćuczynienia na cel społeczny. Jak oceniała Beata Kempa (SP), artykuł w tygodniku to był „dość brutalny” i precyzyjnie wymierzony atak w rocznicę działalności rządu. W listopadzie 2016 r. Nowoczesna złożyła zawiadomienie do prokuratury ws. finansowania SP. Według N, chodzi o podejrzenie przestępstw oszustwa, defraudacji i poświadczenia nieprawdy.
Jak powiedział prok. Dziekański, po artykule „Newsweeka” różne osoby składały do prokuratury zawiadomienia o innych możliwych nieprawidłowościach przy organizacji imprez partii politycznych, finansowanych ze środków UE.
SP i jej szef Zbigniew Ziobro informowali też wówczas, że w związku z wystąpieniami posłów PO „na temat finansowania partii politycznych” wystąpią na drogę sądową przeciwko wiceszefowi klubu PO Andrzejowi Halickiemu. Wcześniej Halicki informował, że PO złożyła wniosek do CBA o sprawdzenie domniemanych nieprawidłowości w finansowaniu Solidarnej Polski. Halicki apelował też do premier Beaty Szydło, aby odniosła się do zarzutów wobec ministra swojego gabinetu. PO żądała też dymisji Ziobry.
Solidarna Polska była finansowana jak inne partie, a rozliczenia zostały zaakceptowane przez Parlament Europejski
— mówił minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
W tej sprawie został powołany specjalny audytor, firma, która słynie na świecie nie dopatrzyła się żadnych nieprawidłowości. Jest to sztuczna afera tworzona przez tych, którzy mają złą wolę i chcą szukać igły w całym
— dodał.
pc/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/327567-jest-sledztwo-ws-finansowania-konferencji-klimatycznej-solidarnej-polski-z-2013-r-pod-lupa-prokuratorow-rowniez-dwa-kongresy-z-2009-r-i-z-2016-r?strona=2