Wada systemu ochrony VIP-ów, niezależnie od tego, czy „fabryczna” czy doraźnie prowokowana, nałożona na uleganie nastrojom i bagatelizowanie zagrożeń, prowadzi do wielu negatywnych skutków. Jednym z nich jest pogodzenie się przez służby oraz ich politycznych dysponentów z istnieniem wady systemu, a tylko doraźne reagowanie po fakcie. To sprawia, że wypadki będą się powtarzać, a to może się skończyć kolejnym wielkim nieszczęściem. Poza tym wada systemu zostawia pole działania dla obcych służb, dla prowokacji, a nawet zamachów. Innym skutkiem jest zobojętnianie opinii publicznej na kolejne wypadki, czyli obniżenie wrażliwości na zagrożenie. A żadna służba ochrony nie może działać skutecznie bez pomocy obywateli, bez ich uwrażliwienia na zachowania nietypowe bądź stwarzające zagrożenie. I ktoś sprytny może to zobojętnienie wykorzystać. To wszystko razem sprawia, że w systemie bezpieczeństwa państwa istnieje niekontrolowalna bądź trudno kontrolowalna furtka, a zatem i realne zagrożenie dla najważniejszych osób w państwie. Istnieje więc coś, czego w żaden sposób nie można tolerować. Być może jedynym sposobem, żeby wyeliminować zagrożenie, usunąć wadę systemu czy też jego „wadę fabryczną” jest opcja zerowa i zorganizowanie systemu ochrony od nowa, w oparciu o inne wzory, standardy i zasady. Naprawianie czegoś, co stale się psuje może nie mieć sensu.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wada systemu ochrony VIP-ów, niezależnie od tego, czy „fabryczna” czy doraźnie prowokowana, nałożona na uleganie nastrojom i bagatelizowanie zagrożeń, prowadzi do wielu negatywnych skutków. Jednym z nich jest pogodzenie się przez służby oraz ich politycznych dysponentów z istnieniem wady systemu, a tylko doraźne reagowanie po fakcie. To sprawia, że wypadki będą się powtarzać, a to może się skończyć kolejnym wielkim nieszczęściem. Poza tym wada systemu zostawia pole działania dla obcych służb, dla prowokacji, a nawet zamachów. Innym skutkiem jest zobojętnianie opinii publicznej na kolejne wypadki, czyli obniżenie wrażliwości na zagrożenie. A żadna służba ochrony nie może działać skutecznie bez pomocy obywateli, bez ich uwrażliwienia na zachowania nietypowe bądź stwarzające zagrożenie. I ktoś sprytny może to zobojętnienie wykorzystać. To wszystko razem sprawia, że w systemie bezpieczeństwa państwa istnieje niekontrolowalna bądź trudno kontrolowalna furtka, a zatem i realne zagrożenie dla najważniejszych osób w państwie. Istnieje więc coś, czego w żaden sposób nie można tolerować. Być może jedynym sposobem, żeby wyeliminować zagrożenie, usunąć wadę systemu czy też jego „wadę fabryczną” jest opcja zerowa i zorganizowanie systemu ochrony od nowa, w oparciu o inne wzory, standardy i zasady. Naprawianie czegoś, co stale się psuje może nie mieć sensu.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/327166-wypadek-premier-beaty-szydlo-dowodzi-ze-w-polskim-systemie-ochrony-istnieje-nienaprawialna-wada-fabryczna?strona=2