Ciśnie się na usta pytanie: dlaczego Polacy wybrali władzę, która mając wszystkie narzędzia i środki, nie potrafi nawet sama sobie zapewnić bezpieczeństwo. Bo to nie jest przypadek
— uważa Andrzej Halicki (PO).
Zdaniem posła nie może być tak, że „polskie państwo staje się państwem opisywanym przez zagranicę właśnie tak, jak w tej chwili się robi, gdzie tydzień po tygodniu karambole mają miejsce, gdzie nie można zapewnić bezpieczeństwa nawet osobom najważniejszym w państwie”.
Przestrzegaliśmy przed tym, kiedy minister Błaszczak demontował służby m.in. BOR właśnie. Amatorszczyzna i dyletanctwo tak się kończy i brak nadzoru. Armia bez głowy
— powiedział poseł PO.
W ocenie Halickiego „widać to wyraźnie”, że Mariusz Błaszczak „nie powinien być ministrem spraw wewnętrznych”.
Zdaniem Jarosława Kalinowskiego (PSL) „jest pewien problem z kompetencyjnością odpowiednią na odpowiednim poziomie zarządzających”.
Gdzie jest nadzór nad BOR? Naprawdę coś się niedobrego dzieje. Ja nie chcę tu żadnych wyroków wydawać, ale trzeba naprawdę bardzo precyzyjnie zbadać, bo chodzi o bezpieczeństwo najważniejszych osób w Polsce
— mówił.
Do wypadku doszło w piątek ok. godz. 18.30 w Oświęcimiu. Rządowa kolumna trzech samochodów na sygnale uprzywilejowania, w której pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku, wyprzedzała fiata seicento. Jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i zderzył się z autem szefowej rządu. Oprócz premier, poszkodowani zostali dwaj funkcjonariusze BOR, w tym kierowca. W sobotę przed południem opuścił on już szpital w Oświęcimiu. Premier i drugi funkcjonariusz BOR nadal przebywają w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie.
Okoliczności wypadku bada prokuratura, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i policja.
Po pilnej naradzie z szefem MSWiA Mariuszem Błaszczakiem, zwołanej po wypadku w Oświęcimiu, pełniący obowiązki szefa BOR płk Tomasz Kędzierski podkreślił, że rządową limuzyną, którą jechała premier, kierował doświadczony funkcjonariusz BOR. Poinformował też, że kolumna trzech pojazdów BOR była prawidłowo oznakowana i poruszała się z prędkością około 50 km/h. Zapewnił, że kierowcy samochodów zachowali się prawidłowo. Uniknęli zderzenia z seicento - w przeciwnym razie mogło dojść od zmiażdżenia fiata.
ak/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ciśnie się na usta pytanie: dlaczego Polacy wybrali władzę, która mając wszystkie narzędzia i środki, nie potrafi nawet sama sobie zapewnić bezpieczeństwo. Bo to nie jest przypadek
— uważa Andrzej Halicki (PO).
Zdaniem posła nie może być tak, że „polskie państwo staje się państwem opisywanym przez zagranicę właśnie tak, jak w tej chwili się robi, gdzie tydzień po tygodniu karambole mają miejsce, gdzie nie można zapewnić bezpieczeństwa nawet osobom najważniejszym w państwie”.
Przestrzegaliśmy przed tym, kiedy minister Błaszczak demontował służby m.in. BOR właśnie. Amatorszczyzna i dyletanctwo tak się kończy i brak nadzoru. Armia bez głowy
— powiedział poseł PO.
W ocenie Halickiego „widać to wyraźnie”, że Mariusz Błaszczak „nie powinien być ministrem spraw wewnętrznych”.
Zdaniem Jarosława Kalinowskiego (PSL) „jest pewien problem z kompetencyjnością odpowiednią na odpowiednim poziomie zarządzających”.
Gdzie jest nadzór nad BOR? Naprawdę coś się niedobrego dzieje. Ja nie chcę tu żadnych wyroków wydawać, ale trzeba naprawdę bardzo precyzyjnie zbadać, bo chodzi o bezpieczeństwo najważniejszych osób w Polsce
— mówił.
Do wypadku doszło w piątek ok. godz. 18.30 w Oświęcimiu. Rządowa kolumna trzech samochodów na sygnale uprzywilejowania, w której pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku, wyprzedzała fiata seicento. Jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i zderzył się z autem szefowej rządu. Oprócz premier, poszkodowani zostali dwaj funkcjonariusze BOR, w tym kierowca. W sobotę przed południem opuścił on już szpital w Oświęcimiu. Premier i drugi funkcjonariusz BOR nadal przebywają w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie.
Okoliczności wypadku bada prokuratura, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i policja.
Po pilnej naradzie z szefem MSWiA Mariuszem Błaszczakiem, zwołanej po wypadku w Oświęcimiu, pełniący obowiązki szefa BOR płk Tomasz Kędzierski podkreślił, że rządową limuzyną, którą jechała premier, kierował doświadczony funkcjonariusz BOR. Poinformował też, że kolumna trzech pojazdów BOR była prawidłowo oznakowana i poruszała się z prędkością około 50 km/h. Zapewnił, że kierowcy samochodów zachowali się prawidłowo. Uniknęli zderzenia z seicento - w przeciwnym razie mogło dojść od zmiażdżenia fiata.
ak/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/327161-trzezwy-glos-prezydenckiego-ministra-szczerski-uderza-mnogosc-komentarzy-mediow-i-politykow-przekraczajacych-granice?strona=2