Wzrost urodzeń w 2016 roku cieszy. Było ich o 16 tysięcy więcej niż rok wcześniej, przy czym w dwóch ostatnich miesiącach roku 2016 (listopadzie i grudniu) przyrost urodzeń w stosunku do analogicznych miesięcy roku ubiegłego wyniósł aż 11 tysięcy. W analizach wielu autorów zakłada się, że jest on związany z wieloma rozwiązaniami społecznymi, jakie polski rząd wprowadził w ubiegłym roku. To nie tylko program 500 + i mieszkanie +, ale również podwyższenie płacy minimalnej i najniższych rent czy emerytur, możliwość korzystania z zasiłku pielęgnacyjnego przez oboje rodziców, gdy mają więcej niż jedno dziecko niepełnosprawne i wiele innych rozwiązań.
Sprawiły one, że awansowaliśmy z jednego z ostatnich miejsc w Europie na miejsce czwarte w zakresie wydatków na politykę rodzinną (w porównaniu poziomu wsparcia rodzin do przeciętnego wynagrodzenia w poszczególnych krajach).
Wzrost liczby urodzeń cieszy, ale też jest on daleki od takiego, który zapewniałby zastępowalność pokoleń. Potrzebne jest konsekwentne tworzenie ku temu warunków. Jest ich wiele, ale w tym tekście chciałbym wskazać na niektóre z nich, które nie wymagają wielkich nakładów materialnych.
Zaliczam do nich konieczność działań na rzecz trwałej rodziny, potrzebę bezpiecznej, pozbawionej większych konfliktów atmosferę społeczną, oraz przekonanie, że przyjęte rozwiązania społeczne i trend wparcia państwa dla rodziny będzie stabilny, niezależnie od zmian politycznych.
Najnowsze badania GUS jednoznacznie wskazują na dramatyczne osłabienie polskich rodzin. Widać to dobrze w przedziale czasowym 1980 – 2015. Mamy spadek liczby zawieranych małżeństw przy rosnącej liczbie orzekanych rozwodów i separacji oraz zwiększającej się liczbie dzieci, rodzących się w związkach pozamałżeńskich.
W roku 1980 zarejestrowano ponad 307 tys. małżeństw. Ich liczba z roku na rok systematycznie spada. W 2015 roku wyniosła 189 tys.
Od 1980 roku systematycznie wzrasta liczba rozwodów. Od 39 tys. do 67 tys. w roku 2015. Od 1980 roku wzrasta liczba dzieci pozamałżeńskich. Trzydzieści sześć lat temu było ich 4, 8% ogółu urodzonych dzieci, natomiast w roku 2015 urodziło się ich 24, 6% (wzrost o 500%).
Powyższe dane są często traktowane, jako bezalternatywny trend naszej cywilizacji. W efekcie brak jest wystarczającej dyskusji jak tym zjawiskom przeciwdziałać. Choćby niewiele mówi się o skutkach rozwodów zarówno dla dorosłych, jak i ich dzieci. Stawia się natomiast nacisk, aby rozwody przebiegały szybko, bez większych napięć i w miarę możliwości z uzgodnieniem stron. Zapomina się często, że podstawowym prawem dziecka jest wychowanie przez oboje rodziców w stabilnej rodzinie. Tymczasem możliwe jest szersze upowszechnianie wiedzy o skutkach rozwodów w programach profilaktycznych choćby takich instytucji jak pomoc społeczna czy w programach szkolnych. W liberalnej Norwegii wprowadzono obowiązek zapoznawania rozwodzących się rodziców z tym, jakie będą skutki rozwodu dla ich dzieci. Po wprowadzeniu tego rozwiązania liczba rozwodów spadła.
Kilkanaście lat temu pochopnie zlikwidowano w procedurze rozwodowe postępowania pojednawcze, które dawały szansę na ponowne przemyślenie decyzji przez skonfliktowanych małżonków. Obecnie warto rozważyć wprowadzenie obowiązkowej mediacji, jeżeli małżonkowie wnoszący o rozwód mają małoletnie dzieci. Należy także wyeliminować możliwość orzeczenia rozwodu kilka miesięcy po zawarciu związku małżeńskiego, rozwijać poradnictwo rodzinne i propagować wzór trwałej rodziny.
Nie chodzi o sztuczne ograniczenie możliwości rozstania się skonfliktowanych małżonków, ale o wszelką pomoc w trudnej sytuacji, w jakiej się znaleźli. Przemawiają za tym także badania Gallupa, z których wynika, że większość rozwiedzionych po latach stwierdza, że zrobili za mało dla ratowania swojego pierwszego małżeństwa.
Trwałe rodziny nie powinny być defaworyzowane w stosunku do samotnie wychowujących dzieci. Obecnie tylko samotnie wychowujący dzieci mają np. możliwość wspólnego rozliczania podatków razem z dziećmi czy pierwszeństwo w przyjmowaniu do przedszkoli, co niejednokrotnie nie jest czynnikiem zachęcającym do życia w trwałym związku.
Pozytywnym decyzjom prokreacyjnym nie sprzyjają też silne konfrontacje i podziały społeczeństwa, które burzą poczucie bezpieczeństwa. Trwałość przyjętych rozwiązań prorodzinnych jest niezmiernie ważna z punktu widzenia rodziców, którzy w swoich decyzjach prokreacyjnych myślą przecież nie okresem kadencji tego czy innego rządu, ale możliwościami utrzymania dziecka od poczęcia do jego dojrzałości. Zmieniająca się polityka społeczna w tym zakresie, podważanie rozwiązań sprzyjających rozwojowi rodzin, tworzy atmosferę tymczasowości, braku przewidywalności i ogranicza oddziaływanie obecnie przyjętych rozwiązań.
W tej sytuacji potrzebne jest wypracowanie i wprowadzenie w życie rozwiązań wspierających trwałość rodzin opartych na małżeństwie na wzór przyjętego niedawno Programu „Za życiem” wspierającego kobiety w ciąży kryzysowej i ich rodziny.
Zadania w tym zakresie to nie tylko obowiązek państwa i samorządów. Znaczącą rolę mogą tu odegrać kościoły, media czy organizacje pozarządowe.
Malejąca liczba zawieranych małżeństw i wysoka liczba udzielanych rozwodów silnie wpływają na trendy demograficzne. Podobnie polityka rodzinna, która wymaga stabilności i perspektywy, że będzie szanowana niezależnie od zmieniających się rządów.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/327139-o-tym-jak-wzmocnic-rozwoj-demograficzny
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.