„Poszliśmy na kawę, bo jak sąsiad zaprasza, to się nie odmawia”
— tak poseł PSL Eugeniusz Kłopotek odpowiedział na pytanie o czym ludowcy rozmawiali podczas spotkania z kanclerz Merkel.
Przede wszystkim, zostaliśmy zaatakowani za to, że poszliśmy do pani Merkel do ambasady niemieckiej. To ja chcę powiedzieć tak. Panie redaktorze i również do radiosłuchaczy. Jeżeli chcemy mieć dobre stosunki z sąsiadem, a sąsiad zaprasza na kawę to idziemy, czy nie idziemy? Idziemy
—bronił się Kłopotek.
Ja nie byłem świadkiem tej rozmowy i nie udało mi się do tej pory porozmawiać z prezesem o co chodziło z tymi burakami
—dodał polityk.
Poseł PSL stwierdził, że po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, która była płatnikiem netto do budżetu unijnego, dramatycznie zostaną ograniczone również środki na wspólną politykę rolną.
Myślę, że w takim kontekście była ta rozmowa. A czy przy okazji było o słodkim cukrze? Może było. Nie wiem
—powiedział.
Tematem rozmowy była również odpowiedzialność PO i PSL za aferę reprywatyzacyjną w stolicy. Kłopotek podkreślił, że sytuację powinna wyjaśnić komisja weryfikacyjna.
Ja w swoim wystąpieniu w imieniu mojego klubu, wyraźnie powiedziałem, że dajemy zielone światło tej komisji. Chociaż mamy oczywiście zastrzeżenia dotyczące usytuowania prawnego, czy nawet konstytucyjnego takiej komisji. Ale skala tych nieprawidłowości wydaje się jeszcze nie do końca zbadana
—zaznaczył polityk.
Kłopotek dodał jednak, że trudno, żeby Polskie Stronnictwo Ludowe „przypisywało sobie winę za to - jeśli były jakieś przekręty - bądź są nadal w tym zakresie”.
Jeżeli się to potwierdzi - również przed niezawisłym sądem - to niewątpliwie polityczna odpowiedzialność spada na włodarzy tego miasta
—stwierdził.
Poseł PSL nie popiera jednak pomysłu, by Hanna Gronkiewicz-Waltz poddała się do dymisji.Jego zdaniem „najlepszym weryfikatorem każdego z nas, tego co my robimy, to jest jednak wyborca przy urnie wyborczej”.
Niech to wyborca rozstrzygnie, a już niedługo, w przyszłym roku - są wybory samorządowe
—przypomniał.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
„Poszliśmy na kawę, bo jak sąsiad zaprasza, to się nie odmawia”
— tak poseł PSL Eugeniusz Kłopotek odpowiedział na pytanie o czym ludowcy rozmawiali podczas spotkania z kanclerz Merkel.
Przede wszystkim, zostaliśmy zaatakowani za to, że poszliśmy do pani Merkel do ambasady niemieckiej. To ja chcę powiedzieć tak. Panie redaktorze i również do radiosłuchaczy. Jeżeli chcemy mieć dobre stosunki z sąsiadem, a sąsiad zaprasza na kawę to idziemy, czy nie idziemy? Idziemy
—bronił się Kłopotek.
Ja nie byłem świadkiem tej rozmowy i nie udało mi się do tej pory porozmawiać z prezesem o co chodziło z tymi burakami
—dodał polityk.
Poseł PSL stwierdził, że po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, która była płatnikiem netto do budżetu unijnego, dramatycznie zostaną ograniczone również środki na wspólną politykę rolną.
Myślę, że w takim kontekście była ta rozmowa. A czy przy okazji było o słodkim cukrze? Może było. Nie wiem
—powiedział.
Tematem rozmowy była również odpowiedzialność PO i PSL za aferę reprywatyzacyjną w stolicy. Kłopotek podkreślił, że sytuację powinna wyjaśnić komisja weryfikacyjna.
Ja w swoim wystąpieniu w imieniu mojego klubu, wyraźnie powiedziałem, że dajemy zielone światło tej komisji. Chociaż mamy oczywiście zastrzeżenia dotyczące usytuowania prawnego, czy nawet konstytucyjnego takiej komisji. Ale skala tych nieprawidłowości wydaje się jeszcze nie do końca zbadana
—zaznaczył polityk.
Kłopotek dodał jednak, że trudno, żeby Polskie Stronnictwo Ludowe „przypisywało sobie winę za to - jeśli były jakieś przekręty - bądź są nadal w tym zakresie”.
Jeżeli się to potwierdzi - również przed niezawisłym sądem - to niewątpliwie polityczna odpowiedzialność spada na włodarzy tego miasta
—stwierdził.
Poseł PSL nie popiera jednak pomysłu, by Hanna Gronkiewicz-Waltz poddała się do dymisji.Jego zdaniem „najlepszym weryfikatorem każdego z nas, tego co my robimy, to jest jednak wyborca przy urnie wyborczej”.
Niech to wyborca rozstrzygnie, a już niedługo, w przyszłym roku - są wybory samorządowe
—przypomniał.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/326981-klopotek-o-rozmowach-kosiniaka-kamysza-z-merkel-jezeli-chcemy-miec-dobre-stosunki-z-sasiadem-a-sasiad-zaprasza-na-kawe-to-idziemy