Robert Wróblewski sędzia Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, który podejrzany jest o kradzież pamięci przenośnych z jednego ze sklepów we Wrocławiu zasłania się immunitetem. W trakcie zwołanego pilnie Kolegium Sądu Apelacyjnego zaprzeczył, by miał dokonać kradzieży. Teraz zajmie się nim sędziowski sąd dyscyplinarny. Z jakim skutkiem? To pokaże czas, ale znając kontrowersyjne orzeczenia sądów dyscyplinarnych wobec kolegów w togach, ciężko będzie pozbawić sędziego stanowiska.

Wczoraj wieczorem rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus poinformowała PAP, że sędzia wrocławskiego sądu został wskazany przez pracowników ochrony jednego z wrocławskich marketów jako sprawca kradzieży nośników pamięci elektronicznej.

CZYTAJ TAKŻE:Minister sprawiedliwości o sędzim przyłapanym na kradzieży: „W takich sprawach będziemy bardzo stanowczy i zdecydowani”

Dlaczego nie zatrzymano sędziego? To proste! Sędzia nie został zatrzymany i nie można go przesłuchać, dopóki chroni go immunitet. W śledztwie przesłuchiwani są świadkowie oraz analizowany jest monitoring sklepowy.

W związku z tą sprawą w trybie pilnym zostało zwołane posiedzenie Kolegium Sądu Apelacyjnego. Sędzia zaprzeczył, aby dokonał kradzieży sklepowej oraz podkreślił, że sam zwrócił się o wezwanie policji w celu jak najszybszego wyjaśnienia sprawy.

– przekazała Małgorzata Lamparska rzeczniczka Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu.

Lamparska poinformowała również, że Kolegium Sądu Apelacyjnego wystąpiło do Rzecznika Dyscyplinarnego o podjęcie czynności dyscyplinarnych wobec sędziego. Kolegium zwróciło się również do Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu o przesłanie materiałów z tej sprawy.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:Sędzia wrocławskiego sądu przyłapany na pospolitej kradzieży! Tak zachowuje się „nadzwyczajna kasta ludzi”…

Po zapoznaniu się z materiałami Prokuratora Okręgowego we Wrocławiu, Kolegium Sądu Apelacyjnego wyda opinię, a Prezes Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu podejmie niezwłocznie decyzję o zasadności wydania zarządzenia w trybie art. 130 par. 1 Prawa o ustroju sądów powszechnych.

– podała Lamparska.

Sprawa sędziego Wróblewskiego będzie testem na uczciwość całego środowiska sędziowskiego. Jeśli „kasta” uzna, że sprawy nie ma, skompromituje się do końca.

WB, PAP