Upominanie się niemieckiej Polonii o należne jej prawa i list do kanclerz Merkel, wystosowany przez polskie organizacje na marginesie obchodów 20-lecia traktatu dobrosąsiedzkiego zobligował rządy RFN i RP do podjęcia rozmowy na ten temat. Dyskryminację niemieckich Polaków w stosunku do traktowania mniejszości niemieckiej w naszym kraju dostrzegła nawet strona niemiecka, powołano komisje mieszane, nic jednak istotnego z tego nie wynikło, poza spektakularnymi posunięciami ze strony Berlina - a to otwarcia biura, a to przyznania „paru groszy” na potrzeby Polonii. Powiedzmy sobie jasno: nie chodzi o jałmużnę, chodzi o anulowanie rozporządzenia Göringa. Status mniejszości daje automatycznie określone prawa, w tym wyborcze i związane z dofinansowaniem na rzecz pielęgnowania języka, kultury i tradycji narodowej. Jak podkreślił w jednej z naszych rozmów prof. Andrzej Sakson, specjalizujący się w sprawach mniejszości etnicznych: „Z punktu widzenia formalno-prawnego i zasad prawa międzynarodowego Polacy nigdy tego statusu nie utracili”.
Niby nie utracili, ale go nie mają. Co jest jasne dla prof. Saksona i innych znawców przedmiotu, dla władz w Berlinie i Warszawie nie było takie oczywiste. Na marginesie dyskusji o sytuacji Polaków w RFN pojawiają się dzisiaj głosy, aby w rewanżu ograniczyć prawa i dotacje mniejszości niemieckiej w Polsce. Byłoby to kardynalnym błędem: po pierwsze, nie należy przeciwstawiać sobie obu mniejszości, a po drugie, polscy Niemcy są obywatelami RP i pozbawianie ich słusznie przyznanych przywilejów byłoby absurdem. Poza tym, nie chodzi przecież o społecznie konfliktogenne równanie w dół, lecz o wyrównanie parytetów.
Czy kolejna wizyta Angeli Merkel i kolejny list mecenasa Hambury, w którym „wstydzi się za Niemcy”, skończą się tak, jak poprzednie? Wszystko zależy od jasnego, konsekwentnego stanowiska i determinacji naszych polityków, oraz dobrej woli rządu RFN. Śmiem twierdzić, że załatwienie tej kwestii będzie papierkiem lakmusowym dla polsko-niemieckiego partnerstwa i naszych dobrosąsiedzkich stosunków.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Upominanie się niemieckiej Polonii o należne jej prawa i list do kanclerz Merkel, wystosowany przez polskie organizacje na marginesie obchodów 20-lecia traktatu dobrosąsiedzkiego zobligował rządy RFN i RP do podjęcia rozmowy na ten temat. Dyskryminację niemieckich Polaków w stosunku do traktowania mniejszości niemieckiej w naszym kraju dostrzegła nawet strona niemiecka, powołano komisje mieszane, nic jednak istotnego z tego nie wynikło, poza spektakularnymi posunięciami ze strony Berlina - a to otwarcia biura, a to przyznania „paru groszy” na potrzeby Polonii. Powiedzmy sobie jasno: nie chodzi o jałmużnę, chodzi o anulowanie rozporządzenia Göringa. Status mniejszości daje automatycznie określone prawa, w tym wyborcze i związane z dofinansowaniem na rzecz pielęgnowania języka, kultury i tradycji narodowej. Jak podkreślił w jednej z naszych rozmów prof. Andrzej Sakson, specjalizujący się w sprawach mniejszości etnicznych: „Z punktu widzenia formalno-prawnego i zasad prawa międzynarodowego Polacy nigdy tego statusu nie utracili”.
Niby nie utracili, ale go nie mają. Co jest jasne dla prof. Saksona i innych znawców przedmiotu, dla władz w Berlinie i Warszawie nie było takie oczywiste. Na marginesie dyskusji o sytuacji Polaków w RFN pojawiają się dzisiaj głosy, aby w rewanżu ograniczyć prawa i dotacje mniejszości niemieckiej w Polsce. Byłoby to kardynalnym błędem: po pierwsze, nie należy przeciwstawiać sobie obu mniejszości, a po drugie, polscy Niemcy są obywatelami RP i pozbawianie ich słusznie przyznanych przywilejów byłoby absurdem. Poza tym, nie chodzi przecież o społecznie konfliktogenne równanie w dół, lecz o wyrównanie parytetów.
Czy kolejna wizyta Angeli Merkel i kolejny list mecenasa Hambury, w którym „wstydzi się za Niemcy”, skończą się tak, jak poprzednie? Wszystko zależy od jasnego, konsekwentnego stanowiska i determinacji naszych polityków, oraz dobrej woli rządu RFN. Śmiem twierdzić, że załatwienie tej kwestii będzie papierkiem lakmusowym dla polsko-niemieckiego partnerstwa i naszych dobrosąsiedzkich stosunków.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/326418-pytanie-do-kanclerz-merkel-czy-na-bezprawiu-mozna-opierac-panstwo-prawa-polonia-czeka-na-przywrocenie-statusu-mniejszosci?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.