Europa, to znaczy elity Unii Europejskiej bardzo boją się prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa. Dlaczego się go boją? Te strachy wyartykułował na swoim portalu „Newsweek Polska”. Bo Trump jest „infantylnym łobuzem” skoro wydał dekret o zakazie wjazdu do USA obywatelom państw islamskich, po drugie nie wierzy w NATO i w demokrację (tę liberalną, ma się rozumieć), no i co najgorsze- jego wygrana pomogła europejskim populistom i jeśli wybory prezydenckie wygra we Francji Marine Le Pen, „Unia Europejska nie będzie miała racji bytu”.
Nie da się ukryć, że wybór Trumpa jest potężnym ciosem zadanym „europejskim” i nie tylko europejskim „wartościom”. Trzeba protestować i obnażać niecne czyny prezydenta USA i robić wszystko, żeby go obalić, może przydałby się jakiś impeachment, o czym marzy lewactwo amerykańskie.
Jest nie na żarty przerażone decyzjami Trumpa w sprawie nie wspierania z funduszy federalnych instytucji, które promują aborcję za granicą, na dodatek prezydent zamierza wycofać zakaz popierania polityków przez Kościoły i zrobi wszystko, by chronić wolność religijną, dla której największym zagrożeniem jest terroryzm. Poza tym Donald Trump jest „pro Life”, czego nie mogą zaakceptować zwolennicy ideologii gender demonstrujący pod hasłem „moja macica należy do mnie”.
I te decyzje są największym zagrożeniem dla ideologii multikiulti, która w Europie walczy z kościołami chrześcijańskimi, ograniczając ich wolność, zamieniając świątynie katolickie w meczety, zabraniając ustawiania szopek bożonarodzeniowych w miejscach publicznych i w szkołach, noszenia na szyi krzyżyków i medalików.
Można je owszem nosić, ale ukryte pod ubraniem. Największego spustoszenia w duszach obywateli dokonały elity krajów skandynawskich i tzw. Beneluxu, reszta Europy broni się, choć np. Niemcy albo Francja już dały się zmanipulować. Na szczęście w ostatniej chwili zadziałał instynkt samozachowaczy, czego dowodzą masowe demonstracje „za życiem” we Francji i antyimigranckie nastroje w RFN.
Warto uzmysłowić różnym skołowanym aktywnością prezydenta USA publicystom, że Brexit dokonał się zanim Trump został kandydatem na prezydenta USA, Węgry i Polska poszły własną drogą jako pierwsze. Po prostu taka jest wola narodów, nadszedł czas przebudzenia się z bezwładu duchowego, który miał zastąpić dobrobyt mas, na tyle wysoki, żeby ludzie mieli równy dostęp do wyprodukowanych specjalnie dla prostaczków „dóbr” materialnych.
W ten sposób powstała kasta ludzi o jednakowej osobowości, z których połowa może pochwalić się dochodami równymi fortunom ośmiu najbogatszy ludzi świata. Czyli została zrobiona w przysłowiowego konia i tyra na tych ośmiu multimiliarderów, którzy przejmują właśnie władzę nad światem i wszyscy będą równie potraktowani, a niektórzy, czyli establishment, będą równiejsi. Ale „masy ludowe” czemuś mają tego dość, chcą decydować o sobie, o swoim życiu i poglądach, chcą być wolni.
Elity brukselskie nie wiedzą jak mają przeciwstawić się rosnącemu niezadowoleniu społeczeństw wspólnoty z narzuconej im „miękkiej dyktatury” i w akcie rozpaczy winą za dezintegrację Unii Europejskiej obarczają Stany Zjednoczone w osobie prezydenta Trumpa. To nie Trump jest infantylny, to ideologia poprawności politycznej jest infantylna i nierzeczywista.
Najpierw dokonała spustoszenia w duszach i umysłach jej twórców, a następnie w osobowościach obywateli, której działaniu zostali poddani i co gorsza, jej ulegli. Infantylizm tzw. elit europejskich objawia się w straszeniu nas Trumpem, jak w bajce Jana Brzechwy jest on groźnym wilkiem, który za chwilę zaatakuje bezbronną Europę: Trump jest groźny, Trump jest zły, Trump ma bardzo ostre kły! Najgorsze, że Stany Zjednoczone są Europie potrzebne, bo jak napisał „Newsweek”- „Europa jest słaba”. Co robić? Z Ameryką jest źle ale bez Ameryki jeszcze gorzej.
Czy lepiej by było, gdyby prezydentem została Hillary Clinton? Byłoby tak jak było, ale nie miałoby to wpływu na przebudzenie się samoświadomości obywateli Europy, tego procesu nie da się powstrzymać, tak jak nie da się powstrzymać odwrotu liberalnego lewactwa, które wyrosło z kulturowego marginesu, gdzie jest jego miejsce.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/326157-trump-jest-grozny-trump-jest-zly-trump-ma-bardzo-ostre-kly-z-ameryka-jest-zle-ale-bez-ameryki-jeszcze-gorzej