Ze świecą szukać historyków, którzy podważaliby prawdziwość opinii biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna w Krakowie w sprawie teczki TW „Bolek”. Z opinii biegłych wynika, że zobowiązanie do współpracy z SB i pokwitowania odbioru pieniędzy podpisał Lech Wałęsa.
Nawet profesor Andrzej Friszke, który jeszcze w 2008 roku ostro atakował autorów książki „SB a Lech Wałęsa” nie ma wątpliwość, że odnalezione w domu Kiszczaka dokumenty mają wartość historyczną.
To bardzo ciekawy materiał dla historyka. Absolutnie nie są to śmieci
– mówił prof. Friszke po ujawnieniu dokumentów z domu Kiszczaka.
Na nic jednak badania historyków, opinie grafologów, znalazł się niepodważalny autorytet, który wie swoje. To Anja Rubik, światowej sławy modelka.
Nieustraszony Lech Wałęsa, który walczył o naszą wolność i który teraz jest atakowany przez nowy rząd, a jego nazwisko usuwane z podręczników historii. Wstydź się, PiS-ie! Wstydźcie się, wszyscy, którzy nie potraficie uszanować wielkich przywódców, którzy stanęli w obronie wolności! Wstyd, że nie potrafimy docenić i uszanować bohaterów, którzy walczyli o Naszą Wolność!
-napisała na swoim profilu na FB modelka.
Zdaniem modelki wstydzić ma się PiS, a nie Lech Wałęsa. Rozumiem, że każdy powód dobry, by uderzyć w znienawidzoną partię rządzącą, a ponieważ w pewnych kręgach atakowanie władzy jest po prostu w dobrym stylu, więc trudno się dziwić, że fakty nie mają dla pani Rubik najmniejszego znaczenia.
Po pierwsze nic mi nie wiadomo, żeby żona Czesława Kiszczaka, która po śmierci męża zaniosła do IPN-u przechowywane od lat w willi dokumenty, kiedykolwiek wstąpiła do PiS-u. Ewentualnie do niej o poczucie wstydu mogłaby zaapelować modelka. Pewnie jednak nawet nie wie skąd wzięły się dokumenty, które badali biegli krakowskiego instytutu.
Po drugie, to przecież nie PiS zlecił ekspertyzę grafologiczną. Gdy Lecha Wałęsa stwierdził, że SB sfałszowało jego teczkę, w tym pokwitowania odbioru pieniędzy zlecono ekspertyzę w ramach śledztwa prowadzonego przez białostocki pion śledczy IPN w sprawie podejrzenia poświadczenia nieprawdy przez funkcjonariuszy SB w dokumentach „Bolka”, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej.
Po trzecie ciekawe ile czasu pani Anja spędziła na przeglądanie dokumentów w IPN-ie lub chociaż lekturze wypowiedzi historyków w celu wyrobienia sobie zdania w sprawie ewentualnej agenturalności byłego prezydenta.
Wielu badaczy podkreśla, że Lech Wałęsa to postać złożona. Niektórzy nie mają wątpliwości, że w latach 80. był prezydent zerwał się z paska SB i pokierował wolnościowym zrywem. Inni już nie są o tym tak przekonani. Mało kto wątpi w to, że agenturalna przeszłość, posiadane na Wałęsę kwity miały wpływ na przebieg obrad Okrągłego Stołu i kształt prezydentury w teoretycznie wolnej Polsce. O przeszłość Lecha Wałęsy i jej wpływ na historię najnowszą naszego kraju, historycy będą jeszcze długu się spierać i pewnie nigdy nie dojdą do konsensu. Jednak po ostatnich ekspertyzach Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna w Krakowie nie może być już wątpliwości, że TW „Bolek”, to Lech Wałęsa.
Warto coś przeczytać zanim rzuci się w kogoś kalumniami. No chyba, że ktoś poprosił znaną modelkę, by stanęła w kolorowym korowodzie obrońców Lecha Wałęsy. Skoro na ławce zabrakło już autorytetów z tytułami naukowymi, może być piękna i znana buzia.
I na koniec przypomnę apel, który do byłego prezydenta wystosował Kornel Morawiecki:
Bardzo proszę, po ludzku, żeby pan Wałęsa, jako Polak, jako człowiek, człowiek wierzący powiedział prawdę. To się jemu należy, Polakom się należy. On robi Polsce straszną krzywdę. Na kłamstwie się nie da budować.
Ciężko o trafniejszy komentarz.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/326059-anja-rubik-murem-za-walesa-zabraklo-powaznych-autorytetow-na-lawce-obroncow-bylego-prezydenta