Antyrządowa histeria Komorowskiego: "Polska staje się krajem, w którym demokracja coraz mniej znaczy"

Sądownictwo polskie stoi wg mnie w obliczu dwóch poważnych wyzwań: obrony niezależności przed zakusami świata politycznego, w tym konkretnym przypadku – PiS; stoi też w obliczu wyzwania pt. poprawa jakości wewnętrznej

— powiedział rozmówca Jacka Żakowskiego.

Nie ma nic straszniejszego niż politycznie czy partyjnie motywowani sędziowie, a i tak będą ludzie, którzy będą patrzyli przez pryzmat swojej kariery, szansy, przyspieszonej kariery…

— dodał Komorowski.

W pewnym momencie były prezydent zaczął uderzać w tyrtejskie tony…

Dzisiaj naszym zadaniem jest wspieranie sędziów i całego wymiaru sprawiedliwości w fundamentalnie ważnej dla demokracji walce o niezależność

— grzmiał.

Na tym się nie skończyło.

Staram się nie dramatyzować, bo sytuacja i tak jest dramatyczna. W moim przekonaniu Polska staje się krajem, w którym demokracja coraz mniej znaczy. Jest coraz mniej jednoznaczna. Czy jesteśmy dziś krajem demokratycznym? To będzie zależało także od tego, czy będziemy potrafili się przeciwstawić tak niebezpiecznym zakusom władzy jak ograniczenia wymiaru sprawiedliwości, ograniczanie samorządności, jak narzucanie wielu ograniczeń, istotnych z punktu widzenia praw człowieka i obywatela

— mówił były prezydent.

Najwyraźniej przebywanie na politycznym marginesie nie służy Bronisławowi Komorowskiemu. Od przegranej kampanii miną niebawem dwa lata, a on dalej swoje…

gah