Panu generałowi Koziejowi znów się wszystko pomyliło! Nieco zapomniany przez media, ale aktywny w internecie, były szef BBN z czasów prezydentury Bronisława Komorowskiego, gen. Stanisław Koziej domaga się, by władze mianowały Dowódcę Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych oraz Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej w czasie wojny. Nikt do końca nie wie o co chodzi „Szogunowi” Komorowskiego. On sam nie jest w stanie tego wyjaśnić.

W liście adresowanym do prezydenta i pani premier Koziej wymienia wszystkie swoje tytuły i funkcje. Ten wstęp zajmuje ponad połowę listu. Gdy już przebijemy się do meritum, ciężko będzie nam zachować powagę. Pan generał dyktuje władzom Polski co mają zrobić dla obronności kraju.

Biorąc pod uwagę sytuację bezpieczeństwa Polski i wynikające z niej strategiczne potrzeby zapewnienia ciągłości kierowania i dowodzenia Siłami Zbrojnymi Rzeczypospolitej Polskiej zarówno w czasie pokoju, jak i na czas wojny (tu następuje wymienienie wszystkich funkcji Kozieja - red.)  apeluję do Pana Prezydenta i do Pani Premier, aby w trybie pilnym mianowali (Prezydent RP) Dowódcę Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych oraz wskazali (Prezydent RP na wniosek Prezesa RM) osobę przewidzianą do mianowania na stanowisko Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej w czasie wojny.

– czytamy w liście gen. Kozieja.

Były podwładny Bronisława Komorowskiego nie tłumaczy swojego żądania żadnymi konkretnymi argumentami i sam przyznaje, że nie są potrzebne.

O powadze polskiego położenia strategicznego i zagrożeniach oraz ryzykach dla naszego bezpieczeństwa niejednokrotnie zarówno Pan Prezydent, jak i Pani Premier mówiliście publicznie, więc szersze uzasadnienie wagi i pilności tej potrzeby nie wydaje się konieczne.

– stwierdza władczym, oficerskim stylem Stanisław Koziej.

Uspokajam pana generała, że polskie bezpieczeństwo nie jest zagrożone, a armia ma się tak dobrze, jak jeszcze nigdy dotąd. Na szczęście nie ma pan już wpływu na polską obronność i warto ten fakt zaakceptować. Mniej będzie frustracji i rozczarowań.

WB