Najgorsze w tej całej historii jest to, co stało się po 1992 roku. Dochodziło do brakowania dokumentów, czyszczenia archiwów, które miały wskazywać na epizod i współpracę z lat 70.
— powiedział w „Czterech stronach” historyk dr Andrzej Anusz.
Dr Andrzej Anusz, który w 1990 roku był wiceprzewodniczącym Komitetu Wyborczego Lecha Wałęsy ocenił, że momentem kluczowym dla Wałęsy, żeby wyjaśnić sprawę swojej przeszłości, był właśnie 1990 rok. Historyk przyznał, że otoczenie Lecha Wałęsy wiedziało, że był w jego życiu pewien epizod dotyczący współpracy ze służbami, ale nie znali jego zakresu. Dodał, że podczas kampanii przygotowywano się także na pojawienie jakichś zarzutów o charakterze obyczajowym. Miała je m.in. zawierać czarna teczka Stana Tymińskiego.
Jednak kampania potoczyła się tak, że Tadeusz Mazowiecki nie przeszedł do drugiej tury wyborów, a Stan Tymiński nie użył teczki i nie wyciągnął z niej materiałów kompromitujących Lecha Wałęsę.
Sprawa znów niejako się zamroziła
— ocenił gość programu.
I Lech Wałęsa nie musiał się z tego tłumaczyć
— powiedział.
Dodał, że dwa lata później doszło do kolejnego ważnego momentu. Sejm przyjął uchwałę lustracyjną, która zobowiązywała ministra spraw wewnętrznych Antoniego Macierewicza do ujawnienia zasobu archiwalnego, czyli zapisów SB dotyczących posłów i senatorów, ministrów i prezydenta.
Na tej liście znalazł się Lech Wałęsa
— przypomniał historyk.
Wówczas Wałęsa wysyła depeszę do PAP, w której przyznaje, że podpisał jakieś dokumenty. Potem depeszę wycofuje.
Anusz, pytany pod wpływem kogo ówczesny prezydent mógł tak postąpić, stwierdził, że w jego przekonaniu Lech Wałęsa wówczas przyznał się do tego, co zakładano w kampanii z 1990 roku.
Że podpisał w grudniu 1970 roku, jako młody robotnik, trzy-cztery dokumenty
— mówił Anusz.
Stało się to, co pamiętamy z filmu Jacka Kurskiego „Nocna zmiana”, doszło do spotkań politycznych. Lech Wałęsa wziął w nich udział i udało mu się utworzyć większość, która doprowadziła do obalenia rządu Jana Olszewskiego
— mówił Anusz i dodał, że wówczas porzucono temat lustracji dekomunizacji.
Najgorsze w tej całej historii jest to, co stało się po 1992 roku. Dochodziło do brakowania dokumentów, czyszczenia archiwów, które miały wskazywać na epizod i współpracę z lat 70.
— zaznaczył historyk.
Anusz podkreślił jednocześnie, że Lecha Wałęsy z najnowszej historii Polski nie da się wykreślić. Jego zdaniem Lech Wałęsa w okresie od 1980 do 1989 roku odegrał fundamentalną rolę.
Natomiast trzeba patrzeć na całość. I Lech Wałęsa powinien ze swojej przeszłości się rozliczyć
— ocenił.
TVP INfo/ems
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/325840-dr-anusz-walesy-z-najnowszej-historii-nie-da-sie-wykreslic-ale-powinien-sie-rozliczyc-z-przeszlosci