Schnepf kreśli czarny scenariusz: O kontakty z Trumpem będzie trudno! "Będziemy krajem zmarginalizowanym!"

„Będziemy krajem zmarginalizowanym. Zwłaszcza jeśli nasza dyplomacja będzie mało dynamiczna i mało wiarygodna” - powiedział w rozmowie z Onet.pl były ambasador Polski w USA - Ryszard Schnepf.

Dyplomata jest zdania, że polityka zagraniczna Donalda Trumpa może zaszkodzić interesom Polski, a jego obietnice wyborcze mogą spalić na panewce, gdyż służyły jedynie zdobyciu poparcia społeczeństwa.

Zaniepokojenie jest dość powszechne w skali świata. Zwłaszcza wśród mniejszych i słabszych państw, które widzą w sobie przyszłą ofiarę zapowiedzianej przez administrację Trumpa gry wielkich mocarstw. Nam przypomina to najgorsze momenty naszej historii. Doskonale wiemy, jak takie sytuacje kończyły się w przeszłości. Kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami. Padają w jej trakcie rozmaite hasła, obietnice i słowa zachęty do poparcia konkretnego kandydata

— ocenił Schnepf.

Przykładem pustej obietnicy ma być zapewnienie zniesienia wiz dla Polaków na wjazd do Stanów Zjednoczonych.

Obiecał coś, czego nie może spełnić, ponieważ leży to w kompetencjach amerykańskiego Kongresu, a nie prezydenta. Nie ulega wątpliwości, że Donaldowi Trumpowi zależy na zbudowaniu wizerunku polityka, który coś obiecuje, a potem dotrzymuje danego słowa, ale tutaj głowa państwa może odgrywać jedynie rolę inspirującą

— podkreślił dyplomata.

Były ambasador uważa, że polskie władze nie zbudowały do tej pory żadnych fundamentów relacji z Trumpem.

O kontakty z administracją Trumpa trudno, bo ona dopiero się tworzy. Mimo tego już dziś możemy jasno powiedzieć: sprawy polskie nie znajdują się na liście priorytetów prezydenta Trumpa. Spraw, którymi chce lub musi pilnie się zająć jego administracja jest naprawdę wiele

— zaznaczył Ryszard Schnepf

Dyplomata nie wierzy również w działania polskiej dyplomacji, a nasz kraj określa mianem „zmarginalizowanego” w perspektywie polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych.

Będziemy krajem zmarginalizowanym. Zwłaszcza jeśli nasza dyplomacja będzie mało dynamiczna i mało wiarygodna

Historyk sugerował, iż remedium na to, aby Trump dostrzegł Polskę na arenie międzynarodowej są państwowe zespołowe negocjacje.

Dla Polski jedną z opcji na swego rodzaju przetrwanie prezydentury Trumpa może być połączenie sił z innymi państwami, ponad głowami których amerykański przywódca będzie chciał podejmować decyzje. Dziś przykładem pierwszym z brzegu jest Meksyk, ale takich państw z czasem pojawi się więcej i tylko jeśli będą w stanie wypracować wspólną linię, zdołają wpłynąć na grę wielkich mocarstw, w stronę której skłania się Trump

— powiedział dyplomata.

Rozmówca wypowiedział się na temat obecności wojsk amerykańskich w Polsce w kontekście przyszłych układów z Moskwą.

Nie ulega wątpliwości, że Rosja będzie się starała wciągnąć Stany Zjednoczone w różnego rodzaju porozumienia, które w różnym stopniu będą dotyczyć też Polski. Mimo tego nie spodziewam się, żeby amerykański komponent wojskowy został z Polski wycofany. Tu wchodzą w grę ambicja i honor armii amerykańskiej, a to dla Amerykanów jest rzecz fundamentalna

—ocenił.

Ryszard Schnepf określił Donalda Trumpa mianem „szeryfa z westernu we współczesnym wydaniu”.

Dziś wszystko wskazuje, że gra wielkich mocarstw jest koncepcją najbliższą mentalności nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Tę ścieżkę na pewno będzie testować. Jednak, żeby dobrze zrozumieć jego działania, należy zdać sobie sprawę, że w ten sposób Trump odpowiada na zapotrzebowanie, które wyrazili amerykańscy wyborcy. Chcieli człowieka, który w razie potrzeby niczym rewolwerowiec wyciągnie broń albo uderzy pięścią w stół. To takie nawiązanie do mitu amerykańskich pionierów, którzy budowali Amerykę. Donald Trump całą swoją postacią – retoryką, strojem czy choćby gestami – nawiązuje do symboliki szeryfa z westernu we współczesnym wydaniu

— podkreślił historyk.

Były ambasador chłodnym okiem ocenił możliwość wsparcia militarnego naszych sojuszników w razie ewentualnego konfliktu zbrojnego.

O tym, czy w razie napięć lub konfliktu zbrojnego w naszym rejonie Europy otrzymalibyśmy pomoc militarną od naszych zachodnich partnerów, decyduje poparcie ze strony tamtejszej opinii publicznej

— zaznaczył Schnepf.

MW/wiadomosci.onet.pl