Jak, Pana zdaniem, potwierdzenie współpracy Wałęsy z SB zostanie przyjęte na Zachodzie, gdzie był i dla wielu środowisk nadal jest ikoną przemian demokratycznych w Polsce?
Myślę, że na Zachodzie to wiele nie zmieni. Stopień kłamstwa w publikacjach największych mediów zachodnich, dotyczących Polski osiągnął już niewyobrażalny poziom absurdu. Kiedy czyta się „New York Times”, „Washington Post”, „Guardian”, czy prasę włoską można zauważyć, że tam żadne fakty nie mają znaczenia. To są ludzie, którzy piszą to, co jest im potrzebne jako pałka polityczna w kampaniach, które prowadzą. Można powiedzieć, że większość niestety tzw. mainstreamowych mediów zachodnich nie służy już w najmniejszym stopniu informacji, lecz politycznej walce. Niestety Polska jest dość ważnym elementem tej walki, a sprawa Lecha Wałęsy „niesłusznie oskarżanego przez prawicowe, faszystowskie władze w Polsce o jakieś niecne uczynki, których rzecz jasna nigdy nie uczynił” jest w niej wygodnym narzędziem. A zatem nie sądzę, żeby jakakolwiek prawda faktyczna mogła coś w tym obrazie zmienić. Żyjemy w czasach post prawdy jak mówią niektórzy teoretycy współczesności.
W Polsce też to nic nie zmienia?
W Polsce mogłaby zmienić sytuację na rzecz utrwalenia kłamstwa tylko jakaś zmanipulowana decyzja Instytutu Sehna, z której wynikałoby, że wszystkie podpisy Lecha Wałęsy zostały sfałszowane i gdyby nagle zaprzeczono wcześniejszym ekspertyzom wymienionych przeze mnie historyków. Wtedy niewątpliwie Lech Wałęsa mógłby być może przekonać kilka procent społeczeństwa polskiego, bp pewnie nie więcej, do swojej wersji. Myślę, że dosłownie nikt w wersję Lecha Wałęsy nie wierzy, być może tylko on sam. Ale i tak ekspertyza Instytutu Sehna nie skłoni do przyznania tego faktu, że wersja Lecha Wałęsy jest kłamliwa i nieprawdziwa przez tych, dla których podtrzymywanie tej wersji jest wygodne. Nie wierzą w nią, ale z niej nie zrezygnują, bo to jest ich polityczny interes.
Nie wierzy więc Pan w to, że Wałęsa sam przyzna się do błędu i przeprosi?
W to zawsze wierzę. Myślę, że to jest tajemnica ludzkiej duszy, z której nigdy nie można rezygnować. Każdy przecież ma swoje osobiste doświadczenia w tym. Mam nadzieję, że to kiedyś nastąpi. I to jest jedyny możliwy happy end w tej sprawie.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jak, Pana zdaniem, potwierdzenie współpracy Wałęsy z SB zostanie przyjęte na Zachodzie, gdzie był i dla wielu środowisk nadal jest ikoną przemian demokratycznych w Polsce?
Myślę, że na Zachodzie to wiele nie zmieni. Stopień kłamstwa w publikacjach największych mediów zachodnich, dotyczących Polski osiągnął już niewyobrażalny poziom absurdu. Kiedy czyta się „New York Times”, „Washington Post”, „Guardian”, czy prasę włoską można zauważyć, że tam żadne fakty nie mają znaczenia. To są ludzie, którzy piszą to, co jest im potrzebne jako pałka polityczna w kampaniach, które prowadzą. Można powiedzieć, że większość niestety tzw. mainstreamowych mediów zachodnich nie służy już w najmniejszym stopniu informacji, lecz politycznej walce. Niestety Polska jest dość ważnym elementem tej walki, a sprawa Lecha Wałęsy „niesłusznie oskarżanego przez prawicowe, faszystowskie władze w Polsce o jakieś niecne uczynki, których rzecz jasna nigdy nie uczynił” jest w niej wygodnym narzędziem. A zatem nie sądzę, żeby jakakolwiek prawda faktyczna mogła coś w tym obrazie zmienić. Żyjemy w czasach post prawdy jak mówią niektórzy teoretycy współczesności.
W Polsce też to nic nie zmienia?
W Polsce mogłaby zmienić sytuację na rzecz utrwalenia kłamstwa tylko jakaś zmanipulowana decyzja Instytutu Sehna, z której wynikałoby, że wszystkie podpisy Lecha Wałęsy zostały sfałszowane i gdyby nagle zaprzeczono wcześniejszym ekspertyzom wymienionych przeze mnie historyków. Wtedy niewątpliwie Lech Wałęsa mógłby być może przekonać kilka procent społeczeństwa polskiego, bp pewnie nie więcej, do swojej wersji. Myślę, że dosłownie nikt w wersję Lecha Wałęsy nie wierzy, być może tylko on sam. Ale i tak ekspertyza Instytutu Sehna nie skłoni do przyznania tego faktu, że wersja Lecha Wałęsy jest kłamliwa i nieprawdziwa przez tych, dla których podtrzymywanie tej wersji jest wygodne. Nie wierzą w nią, ale z niej nie zrezygnują, bo to jest ich polityczny interes.
Nie wierzy więc Pan w to, że Wałęsa sam przyzna się do błędu i przeprosi?
W to zawsze wierzę. Myślę, że to jest tajemnica ludzkiej duszy, z której nigdy nie można rezygnować. Każdy przecież ma swoje osobiste doświadczenia w tym. Mam nadzieję, że to kiedyś nastąpi. I to jest jedyny możliwy happy end w tej sprawie.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/325612-nasz-wywiad-prof-nowak-slalomy-wykonywane-przez-walese-i-jego-politycznych-sponsorow-zatruwaja-nasze-zycie-publiczne-od-30-lat?strona=2