Jakub R. został dziś zatrzymany prze CBA i trafił przed oblicze prokuratora we Wrocławiu, ale przez całe lata, ten zaufany niegdyś urzędnik Hanny Gronkiewicz Waltz, mógł liczyć na wyjątkową pobłażliwość śledczych - szczególnie w czasach rządów PO - PSL. Nazwisko byłego zastępcy dyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami Urzędu m.st. Warszawy pojawia się przy kilku sprawach związanych z dziką reprywatyzacją, w których prokuratura wykazywała zadziwiającą bezczynność – umarzała śledztwa albo odmawiała ich wszczynania. W jednym przypadku błyskawicznie, bo po sześciu dniach. Dlaczego?
Jako urzędnik warszawskiego ratusza Jakub R. oddał w prywatne ręce wartą ok. 160 mln zł działkę przy Placu Defilad. Kiedy z początkiem 2013 roku odszedł z urzędu miasta, sam został właścicielem kamienicy, którą reprywatyzowano, gdy był urzędnikiem. Także inne adresy budzą poważne wątpliwości śledczych i są z wiązane z nazwiskiem R.
CZYTAJ TAKŻE;Znany prawnik i byli urzędnicy stołecznego ratusza - zatrzymani w śledztwie dotyczącym reprywatyzacji w Warszawie
O zwrot kamienicy przy Kazimierzowskiej 34 na warszawskim Mokotowie przez lata zabiegała spadkobierczyni dawnej właścicielki. Na początku 2010 roku Samorządowe Kolegium Odwoławcze otwarło do tego drogę. Unieważniło decyzję komunistycznych władz o odmowie przekazania nieruchomości właścicielom. A to oznaczało, że stołeczne Biuro Gospodarki Nieruchomościami, w którym Jakub R. był wicedyrektorem, musiało na nowo rozpatrzyć decyzję, czy zwrócić dom.
Ale o kamienicę zabiegała już wtedy w ratuszu nie spadkobierczyni, lecz rodzice wicedyrektora, którzy odkupili od niej prawa do nieruchomości. Ich syn bada dokumenty potrzebne do wydania decyzji o zwrocie. Kontrola wypada pomyślnie i kamienica w połowie 2013 roku staje się własnością… R., który przejął od rodziców prawa do nieruchomości. Pierwsza decyzja nowego właściciela to podwyżka czynszu dla lokatorów – o ponad 100 procent. 20 lutego 2015 roku do Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście trafiło od prywatnej osoby zawiadomienie o przestępstwie w związku z przejęciem kamienicy przy Kazimierzowskiej. Prokuratorzy nawet nie przesłuchują osoby, która złożyła zawiadomienie. Odmawiają wszczęcia śledztwa już 26 lutego.*
CZYTAJ RÓWNIEŻ;TYLKO U NAS. Wiemy, z którymi nieruchomości były związane poranne zatrzymania CBA dotyczące reprywatyzacji w stolicy
Jeszcze jako dyrektor w ratuszu R. oddał w ręce „kolekcjonera kamienic” Marka Mossakowskiego budynek w samym sercu Warszawy – przy Hożej 25. Mossakowski (ten sam, który przejął też kamienicę przy Nabielaka 9, w której mieszkała zamordowana Jolanta Brzeska, walcząca o prawa lokatorów) jest nazywany „kolekcjonerem”, ponieważ masowo skupuje roszczenia do warszawskich nieruchomości. Za prawa do kamienicy przy Hożej 25A zapłacił 85-letniej staruszce 50 zł, a od miasta zażądał odszkodowania w wysokości pięciu milionów złotych. Mossakowski odkupuje jednocześnie od tej samej starszej pani prawa do nieruchomości przy Hożej 25. Ale Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście odmawia wszczęcia śledztwa w sprawie doprowadzenia staruszki do niekorzystnego rozporządzania mieniem, a więc sprzedaży majątku za bezcen, nawet jej nie przesłuchując. Prokuratura odmawia też śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez R. W ogóle nie bada sprawy, mimo że wspólnota mieszkaniowa skarży się, że urzędnik wyrządził szkodę.
Czytaj na kolejnej stronie…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jakub R. został dziś zatrzymany prze CBA i trafił przed oblicze prokuratora we Wrocławiu, ale przez całe lata, ten zaufany niegdyś urzędnik Hanny Gronkiewicz Waltz, mógł liczyć na wyjątkową pobłażliwość śledczych - szczególnie w czasach rządów PO - PSL. Nazwisko byłego zastępcy dyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami Urzędu m.st. Warszawy pojawia się przy kilku sprawach związanych z dziką reprywatyzacją, w których prokuratura wykazywała zadziwiającą bezczynność – umarzała śledztwa albo odmawiała ich wszczynania. W jednym przypadku błyskawicznie, bo po sześciu dniach. Dlaczego?
Jako urzędnik warszawskiego ratusza Jakub R. oddał w prywatne ręce wartą ok. 160 mln zł działkę przy Placu Defilad. Kiedy z początkiem 2013 roku odszedł z urzędu miasta, sam został właścicielem kamienicy, którą reprywatyzowano, gdy był urzędnikiem. Także inne adresy budzą poważne wątpliwości śledczych i są z wiązane z nazwiskiem R.
CZYTAJ TAKŻE;Znany prawnik i byli urzędnicy stołecznego ratusza - zatrzymani w śledztwie dotyczącym reprywatyzacji w Warszawie
O zwrot kamienicy przy Kazimierzowskiej 34 na warszawskim Mokotowie przez lata zabiegała spadkobierczyni dawnej właścicielki. Na początku 2010 roku Samorządowe Kolegium Odwoławcze otwarło do tego drogę. Unieważniło decyzję komunistycznych władz o odmowie przekazania nieruchomości właścicielom. A to oznaczało, że stołeczne Biuro Gospodarki Nieruchomościami, w którym Jakub R. był wicedyrektorem, musiało na nowo rozpatrzyć decyzję, czy zwrócić dom.
Ale o kamienicę zabiegała już wtedy w ratuszu nie spadkobierczyni, lecz rodzice wicedyrektora, którzy odkupili od niej prawa do nieruchomości. Ich syn bada dokumenty potrzebne do wydania decyzji o zwrocie. Kontrola wypada pomyślnie i kamienica w połowie 2013 roku staje się własnością… R., który przejął od rodziców prawa do nieruchomości. Pierwsza decyzja nowego właściciela to podwyżka czynszu dla lokatorów – o ponad 100 procent. 20 lutego 2015 roku do Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście trafiło od prywatnej osoby zawiadomienie o przestępstwie w związku z przejęciem kamienicy przy Kazimierzowskiej. Prokuratorzy nawet nie przesłuchują osoby, która złożyła zawiadomienie. Odmawiają wszczęcia śledztwa już 26 lutego.*
CZYTAJ RÓWNIEŻ;TYLKO U NAS. Wiemy, z którymi nieruchomości były związane poranne zatrzymania CBA dotyczące reprywatyzacji w stolicy
Jeszcze jako dyrektor w ratuszu R. oddał w ręce „kolekcjonera kamienic” Marka Mossakowskiego budynek w samym sercu Warszawy – przy Hożej 25. Mossakowski (ten sam, który przejął też kamienicę przy Nabielaka 9, w której mieszkała zamordowana Jolanta Brzeska, walcząca o prawa lokatorów) jest nazywany „kolekcjonerem”, ponieważ masowo skupuje roszczenia do warszawskich nieruchomości. Za prawa do kamienicy przy Hożej 25A zapłacił 85-letniej staruszce 50 zł, a od miasta zażądał odszkodowania w wysokości pięciu milionów złotych. Mossakowski odkupuje jednocześnie od tej samej starszej pani prawa do nieruchomości przy Hożej 25. Ale Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście odmawia wszczęcia śledztwa w sprawie doprowadzenia staruszki do niekorzystnego rozporządzania mieniem, a więc sprzedaży majątku za bezcen, nawet jej nie przesłuchując. Prokuratura odmawia też śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez R. W ogóle nie bada sprawy, mimo że wspólnota mieszkaniowa skarży się, że urzędnik wyrządził szkodę.
Czytaj na kolejnej stronie…
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/325412-ujawniamy-jak-prokuratura-w-czasach-po-chronila-prawa-reke-hanny-gronkiewicz-waltz-jakub-r-zostal-dzis-zatrzymany-przez-cba?strona=1