Zapewne urażę wielu apologetów partii rządzącej i jej lidera. Dyplomacja w języku publicystycznym schodzi jednak na plan dalszy. Dlatego pozwolę sobie wskazać, że jeśli Jarosław Kaczyński miałby gdziekolwiek wysłać szampana i czekoladki z podziękowaniami, to powinny być to biura poselskie PO i Nowoczesnej.
Na nic pochwały, poklaski, umizgi… Pochlebstwa serwowane przez „swoich” cieszą, ale nie są tak satysfakcjonujące jak upadek konkurencji. Prezes PiS doskonale zdaje sobie z tego sprawę i właśnie dlatego znalazł się w takim, a nie innym miejscu. Do wymiernych efektów w postaci sondażowej dominacji doprowadzają przede wszystkim działania… opozycji.
Samozaoranie, seppuku, samobój – tylko takie słowa cisną się na usta, gdy obserwuje się noworoczne poczynania opozycji, która rozpoczęła Anno Domini 2017 z przytupem, w wyniku którego zapada się podłoga, na której stoją. Portugalskie przygody Petru, faktury Kijowskiego, widowiskowa kapitulacja PO blokującej salę plenarną, a do tego pyskówki między parlamentarzystami Nowoczesnej i Platformy. Kaczyńskiemu nie pozostaje nic innego jak sięgnąć po popcorn.
Oprócz spektakularnych wtop samozwańczych liderów opozycji (wszak vox populi wskazał, że taką funkcję pełni Paweł Kukiz), mieliśmy do czynienia z szarżą bojowników „o wolność i demokrację” z drugiego szeregu. Tym sposobem widzieliśmy zaczepiającą dziennikarkę TVP posłankę Scheuring-Wielgus mająca wyraźne problemy z wyartykułowaniem swoich przemyśleń czy biegającego po Sejmie ze smartfonem posła Sławomira Nitrasa, który choć sprawia wrażenie człowieka źle sypiającego, ma energię, żeby obejść cały Sejm, a i jeszcze posprzątać drzwi wicemarszałka Brudzińskiego…
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zapewne urażę wielu apologetów partii rządzącej i jej lidera. Dyplomacja w języku publicystycznym schodzi jednak na plan dalszy. Dlatego pozwolę sobie wskazać, że jeśli Jarosław Kaczyński miałby gdziekolwiek wysłać szampana i czekoladki z podziękowaniami, to powinny być to biura poselskie PO i Nowoczesnej.
Na nic pochwały, poklaski, umizgi… Pochlebstwa serwowane przez „swoich” cieszą, ale nie są tak satysfakcjonujące jak upadek konkurencji. Prezes PiS doskonale zdaje sobie z tego sprawę i właśnie dlatego znalazł się w takim, a nie innym miejscu. Do wymiernych efektów w postaci sondażowej dominacji doprowadzają przede wszystkim działania… opozycji.
Samozaoranie, seppuku, samobój – tylko takie słowa cisną się na usta, gdy obserwuje się noworoczne poczynania opozycji, która rozpoczęła Anno Domini 2017 z przytupem, w wyniku którego zapada się podłoga, na której stoją. Portugalskie przygody Petru, faktury Kijowskiego, widowiskowa kapitulacja PO blokującej salę plenarną, a do tego pyskówki między parlamentarzystami Nowoczesnej i Platformy. Kaczyńskiemu nie pozostaje nic innego jak sięgnąć po popcorn.
Oprócz spektakularnych wtop samozwańczych liderów opozycji (wszak vox populi wskazał, że taką funkcję pełni Paweł Kukiz), mieliśmy do czynienia z szarżą bojowników „o wolność i demokrację” z drugiego szeregu. Tym sposobem widzieliśmy zaczepiającą dziennikarkę TVP posłankę Scheuring-Wielgus mająca wyraźne problemy z wyartykułowaniem swoich przemyśleń czy biegającego po Sejmie ze smartfonem posła Sławomira Nitrasa, który choć sprawia wrażenie człowieka źle sypiającego, ma energię, żeby obejść cały Sejm, a i jeszcze posprzątać drzwi wicemarszałka Brudzińskiego…
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/325230-nikt-w-ostatnim-czasie-nie-zrobil-tyle-dla-wizerunku-kaczynskiego-i-pis-co-petru-nitras-oraz-kijowski