Projekt ustawy o ustroju sądów powszechnych ma na celu wprowadzenie tylnymi drzwiami kontroli polityków PiS nad sądami - oceniły w środę posłanki Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz i Barbara Dolniak.
W środę w Sejmie ma się odbyć pierwsze czytanie rządowego projektu noweli Prawa o ustroju sądów powszechnych, który wprowadza nowe zasady powoływania i odwoływania dyrektorów sądów i ich zastępców, a także zmiany w podległości służbowej dyrektorów sądów. Projekt zakłada m.in., że to minister sprawiedliwości, a nie prezesi sądów, będzie zwierzchnikiem dyrektorów, którzy zarządzają finansami sądów.
To jest tak naprawdę pomysł na wprowadzenie tylnymi drzwiami kontroli polityków PiS nad sądami powszechnymi, koniec trójpodziału władzy i krok w stronę jedynowładztwa znanego dyktaturom”
— oceniła na środowym briefingu w Sejmie Gasiuk-Pihowicz. Według niej, jeśli projektowane zmiany wejdą w życie, MS będzie „trzymało sądy na naprawdę krótkiej smyczy”.
Gasiuk-Pihowicz przekonywała, że projekt, który będzie procedowany, tylko pozornie zawiera wyłącznie techniczne zmiany.
„Ich konsekwencje będą po prostu dramatyczne”
— oceniła.
„Właściwie nie będzie już kryteriów oceny takiego kandydata (na dyrektora sądu - PAP), jego powołania, odwołania; to wszystko doprowadzi do tego, że Ministerstwo Sprawiedliwości będzie miało pełną władzę nad obsadzaniem stanowiska dyrektora sądu, co w konsekwencji może doprowadzić do tego, że pan (rzecznik MON, Bartłomiej) Misiewicz i jego koledzy z PiS będą mogli szukać kandydatów na to stanowisko po dyskotekach”
— mówiła.
Podkreśliła, że po zmianach dyrektor z nadania PiS będzie decydował, czy prezes danego sądu będzie mógł organizować szkolenia, czy wskazywać sędziom inne godziny pracy.
Ta ustawa po prostu ustawi sędziów w pozycji żebrzącej w stosunku do ministerstwa sprawiedliwości
— mówiła posłanka Nowoczesnej.
Przekonywała, że jeśli jakiś sąd wyda niepodobający się władzy wyrok, dyrektor sądu podległy władzy będzie mógł na przykład odmówić remontów w danym sądzie lub dania odpowiedniej obsługi sekretariatu konkretnemu sędziemu. Dlatego - mówiła Gasiuk-Pihowicz - nowe przepisy mają być „narzędziem do paraliżowania przez PiS pracy niewygodnych sobie sędziów”.
„Jeśli porównamy wymiar sprawiedliwości do samochodu, to sędziowie w dalszym ciągu będą trzymali kierownicę, ale o tym, czy do samochodu zostanie wlana benzyna, będzie decydował PiS”
— przekonywała.
Wsparła ją Barbara Dolniak, która wskazywała, że projekt noweli Prawa o ustroju sądów powszechnych był opiniowany negatywnie przez sądy, Stowarzyszenie Sędziów Polskich „IUSTITIA”, Sąd Najwyższy i Krajową Radę Sądownictwa.
ansa/ PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/324840-nowoczesna-krytycznie-o-projekcie-dotyczacym-sadow-powszechnych-rytualny-zarzut-ustawa-ma-na-celu-podporzadkowanie-ich-pis-owi