To prawdziwie czarny dzień dla posła Krzysztofa Brejzy z Platformy Obywatelskiej w komisji śledczej do sprawy wyjaśnienia afery Amber Gold. Już pierwsze zeznania Łukasza Dajnowicza, byłego Dyrektora Departamentu Komunikacji Społecznej Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego obnażyło nieudolność Komisji Nadzoru Finansowego, którego przedstawiciele, zdaniem PO, byli „jedynymi sprawiedliwymi” w walce z Marcinem P. i jego piramidą finansową w czasach rządów PO-PSL.
Urząd Komisji Nadzoru Finansowego, we wrześniu 2009 roku umieścił Amber Gold na liście ostrzeżeń publicznych. To jednak jedyne faktyczne działania komisji, której celem jest kontrola nad rynkiem finansowym w Polsce. Fikcję w działaniach KNF szybko ujawniła posłanka Małgorzata Wassermann, która słusznie stwierdziła, że o liście w latach 2009 nikt nie wiedział.
Nawet prokuratorzy nie wiedzieli o istnieniu takiej listy. (Widzieliście, że problem był coraz większy. Jakie działania podjęliście w tej sprawie? Przecież widzieliście, że działania są nieskuteczne.
– dopytywała posłanka Wassermann
No rzeczywiście, może były nieskuteczne.
– odpowiedział zbity z tropu Dajnowicz.
Wassermann wytknęła też UKNF, że urząd nie poinformował Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i innych służb o działaniach Marcina P.
Już w 2008 roku mieliście takie porozumienie z ABW, dlaczego nie skorzystaliście z takiego kontaktu? Poinformowaliście agencję dopiero w 2012 roku. Dopiero po trzech latach od wpisania Amber Gold na listę ostrzeżeń. W sprawie SKOKÓW działaliście dużo szybciej.
– dopytywał poseł Krajewski.
Posłowie komisji śledczej zwrócili tez uwagę na bezczynność KNF już po wpisaniu Amber Gold na listę ostrzeżeń i złożeniu do prokuratury doniesienia.
Pieniędzy wpływało coraz więcej, wiedzieliście, że Amber Gold wchodzi w linię lotniczą i że pieniądze mogą być wyprowadzane. Mieliście więc świadomość, ze przez dwa lata nie doprowadziliście do żadnego, skutecznego działania.
– punktowała posłanka Wassermann.
Wszystko wskazuje na to, że PO traci ważny argument w walce z teorią, że sprawa Amber Gold była „ustawiona” politycznie. Przedstawiciele KNF mieli potwierdzić, że instytucje państwa Tuska walczyły z Amber Gold. Z pierwszych zeznań wynika, że walka ta była czysto iluzoryczna.
CZYTAJ TAKŻE:Marcin P. mógł się czuć bezkarny!? Wassermann: „Zapowiedzi pociągnięcia do odpowiedzialności były pustymi słowami”
UKNF umieścił Amber Gold na liście ostrzeżeń publicznych już 30 października 2009 r. informując, że spółka ta nie posiada zezwolenia na wykonywanie czynności bankowych. Z kolei 15 grudnia 2009 r., KNF złożyła doniesienie do prokuratury, podejrzewając, że firma prowadzi działalność bankową, ale nie ma wymaganych zezwoleń. Sprawą zajęła się wówczas Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz, która po miesiącu odmówiła wszczęcia śledztwa, nie dopatrując się w działalności firmy znamion przestępstwa. UKNF złożył w lutym 2010 r. zażalenie na to postanowienie, które zostało przez Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe uznane za uzasadnione, a w konsekwencji prokuratura we Wrzeszczu ponownie wszczęła dochodzenie.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/324603-miala-byc-obrona-panstwa-tuska-a-ujawniono-nieudolnosc-knf-komisja-sledcza-ds-amber-gold-obnaza-fikcje-w-walce-z-marcinem-p