Pisanie o „polskich obozach koncentracyjnych”, które były w czasach, gdy znaleźliśmy się po okupacją sowiecką jest antypolskim paszkwilem.
Właśnie teraz, kiedy trwa akcja #GermanDeathCamps przeciwstawiające się kłamstwu o obozach koncentracyjnych na terenie naszego kraju z czasów II Wojny Światowej, gdy Reduta Dobrego Imienia toczy bój przeciwko identyfikowaniu nas z niemieckim ludobójstwem, książka posługująca się terminem „Polskie obozy koncentracyjne” jest nożem w plecy wbitym na pewno nie przez kogoś kto nam dobrze życzy.
Ktoś odpowiedzialny by czegoś takiego nie napisał, ktoś przyzwoity by czegoś takiego nie wydał, a ktoś uczciwy nie napisałby wspierającej recenzji.
„Newsweek” poświęcił temu wydawnictwu obszerne omówienie, żeby przypadkiem nikt nie przegapił takiej uczty intelektualnej.
Najistotniejszym elementem jest tytuł. Od pewnego czasu próbujemy wyjaśnić całemu światu, że nie mamy nic wspólnego z niemieckim ludobójstwem i próbujemy odkłamać kalumnie wiążące nas z nieludzkimi praktykami Niemców, autor z premedytacja nadużywa terminu „Polskie obozy koncentracyjne”.
No i teraz nikt na świecie nie może mieć wątpliwości, że Polacy to kaci nie gorsi niż Niemcy. Przecież państwo polskie nominalnie istniało. Czy ktoś się będzie wgłębiał w takie niuanse, że z jednych bandyckich łap wpadliśmy w drugie i znaleźliśmy się pod sowiecką okupacją. Czy ktoś będzie wnikliwie analizował, że poniemieckie miejsca kaźni wykorzystywali Rosjanie i współpracujący z nimi Żydzi licznie reprezentowani w szeregach NKWD i zajmujący kluczowe stanowiska w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego.
Oczywiście książka jest wydana w szczytnym celu zachowania prawdy historycznej i upomnienia się by cierpienie więźniów nie zostało przemilczane. Ma po prostu nas oświecić, abyśmy nie błądzili i nie zapomnieli przez chwilę o pedagogice wstydu, tak obficie stosowanej w stosunku do nas przez ekipę, która dorwała się do mediów III RP po 1989 roku.
Autor książki w rozmowie z „Newsweekiem” dziwi się:
Z moich dwuletnich doświadczeń pracy nad tekstem wynika, że nasza świadomość o tym fragmencie historii jest nikła. O obozach MBP mówi i mówiło się bardzo mało.
Jak na kogoś, kto zajmował się tymi sprawami w sposób naukowy to dosyć dziwna konkluzja. Duży procent oprawców z MBP, przyjechało tu z Armią Czerwoną, a ich potomkowie dobrze się mają do dzisiaj i kontrolując newralgiczne instytucje, decydują co powinno ujrzeć światło dzienne, a co lepiej przemilczeć. Z jakiegoś powodu prokuratorzy i sędziowie wydający wyroki śmierci na polskich patriotów, nie zostali w III RP osądzeni, ani nawet napiętnowani. Kasta w wymiarze sprawiedliwości i w mediach to często sztafeta pokoleniowa tamtych zbrodniarzy, więc dla nich jest to naturalne, że muszą być gwarantem bezkarności antenatów.
Podobnie ma się sprawa z obozami po 1945 roku. Okrutny komendant obozu w Świętochłowicach Salomon Morel, przed sprawiedliwością umknął do Izraela. Co ciekawe pobierał dożywotnio emeryturę z Polski (czasowo zawieszoną).
Trudno uwierzyć, że premiera tej perfidnej książki, akurat teraz, to tylko zbieg okoliczności. Jej perfidia jest podwójna. Z jednej strony szkaluje nas Polaków, ale też może łatwo potęgować nastroje antysemickie, sięgając do trudnego momentu we współistnieniu Polaków i Żydów.
Na świecie bywają pozycje zakazane, jak choćby „Manifest komunistyczny”, „Mein Kampf” czy nawet „Buszujący w zbożu”. Może u nas też należałby by rozważyć czy tego typu paszkwilanckie rzemiosło jak „Mała zbrodnia. Polskie obozy koncentracyjne”, godzące w nasz interes narodowy może być swobodnie kolportowane?
W jednej z najważniejszych internetowych witryn księgarskich, książkę tę zaliczono do literatury pięknej. Może dla kogoś przypisywanie nam szkaradnych czynów jest czymś pięknym, a może w ten sposób chciał się wymigać od zaliczenia tej książki do literatury faktu.
Ma się rozumieć książkę można kupić we wszystkich dobrych księgarniach. Jakże by inaczej. W czasach, kiedy wojna dezinformacyjna trwa w najlepsze przecież nikt nam łatwo nie odpuści. Ani też nikt nie będzie nas bronił przed szkalowaniem, najwyraźniej komuś do czegoś niezwykle przydatnym, więc róbmy to sami.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/324556-ksiazka-mala-zbrodnia-polskie-obozy-koncentracyjne-to-duza-zbrodnia-przeciwko-polakom-szargajaca-nasze-dobre-imie-w-skali-swiatowej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.