Waszczykowski na celowniku. Szefa polskiej dyplomacji chcą odstrzelić z jednego powodu: bo jest skuteczny

To zadziwiające ile energii establishment III RP i związane z nim media poświęcają na ataki na ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego. Każda metoda dobra. A najlepiej wszystkie naraz - raz można dołożyć, że nieudolny, a potem, że zbyt aktywny. I tak niedawno założony przez Niemców „Fakt” bił w ministra całkiem otwarcie przyznając, że powodem jest brak odpowiednich konsultacji jego działań z Berlinem.

CZYTAJ: Wydawca dał sygnał? Oburzony „Fakt” pisze o inicjatywie MSZ: „Waszczykowski zignorował Niemcy i wyszedł przed szereg”

Po drodze była setka drobniejszych ataków. A zwłaszcza ciągłe sugestie o bliskiej dymisji, w sposób oczywisty ministra osłabiające, powtórzone kilkadziesiąt godzin temu przez zawsze chętny do takich antyrządowych akcji „Wprost”.

No i dzisiaj kolejny odcinek: okładka „Polityki”, wykorzystująca przejęzyczenie i przedstawiająca Waszczykowskiego jako „odkrywcę San Escobar”. Chociaż po poprzednim numerze tego rzekomo poważnego tygodnika, zachwycającego się „radykalnymi” metodami jednego ze skrajnych odłamów KOD zapowiadających liczne akcje bezpośrednie, to i tak postęp.

Szkoda gdyby w tym szumie umknęły fakty podstawowe. Polscy liderzy państwowi, w tym premier i prezydent, są aktywni, jak wcześniej rzadko bywało. Od konsultacji międzyrządowych z Wielką Brytanią po odbudowę wspólnoty środkowo-europejskiej. Polska jest blisko stanowiska niestałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ. Słowem: podjęta przez opozycję wewnętrzną i jej sojuszników na zewnątrz próba zredukowania nas do izolowanego państewka się nie powiodła. Odwrotnie: znaczenie Polski rośnie.

CZYTAJ TEŻ: Prezes PZU Michał Krupiński z Davos: Szacunek dla Polski, dla tego co robią rząd i polskie firmy, mocno wzrósł. NASZ WYWIAD

I dlatego właśnie Waszczykowskiego chcą ustrzelić. Byłoby to skrajnie szkodliwe. Nawet nie dlatego, że jego następca będzie gorszy. Tego nie wiadomo. Przede wszystkim dlatego, że zmiana w MSZ w tym momencie będzie w sposób naturalny oznaczała kilka miesięcy osłabienia działań w tym kierunku.

Jasne, że medialna lewica i brukselski establishment biją w nas jak w bęben. Ale szczerze mówiąc nic na to dziś poradzić nie można. Oni Polski podmiotowej i konserwatywnej nie trawią i trzeba czasu by zrozumieli, że to na dłużej. A na razie czytajmy niemieckie i postkomunistyczne media dla Polaków ze zrozumieniem. Skoro tyle uwagi poświęcają Waszczykowskiemu, skoro biją tak mocno, to widocznie mają ku temu swoje ważne powody i poważne naciski. I najwyraźniej ten minister robi dla Polski dobrą robotę.