Siemoniak zapowiada wspólną listę wyborczą opozycji. I dodaje: "Zwolennicy PiS stali się establishmentem, któremu nie chce się już wychodzić na mróz"

Zwolennicy PiS stali się establishmentem, któremu nie chce się już wychodzić na mróz. Tym bardziej wydarzenia sprzed Sejmu musiały być szokiem. Potężne zderzenie z rzeczywistością dla ludzi sprawujących władzę: „Protesty? Przecież robimy tyle dobrego!”. Gdy się jest u władzy, szybko się zapomina, że dawno nie było się na ulicy i że ogląda się tylko jeden kawał telewizyjny

— mówi Tomasz Siemoniak w rozmowie z „Tygodnikiem Powszechnym”.

Polityk Platformy Obywatelskiej - i były szef MON - przekonuje, że protest w Sejmie zjednoczył polityków PO i Nowoczesnej.

Oni uważali, że jesteśmy zużytą władzą, my uważaliśmy ich za żółtodziobów. Teraz się znamy. Politycznie jest jasne, że w następnych wyborach powinna być mocna lista zjednoczonej opozycji

— ocenia Siemoniak.

Były szef MON zwraca jednak uwagę, że „obecne kryzysy Nowoczesnej i KOD szkodzą wspólnej sprawie”.

Dopytywany, na jak długi okres opozycji przygotowują się politycy PO, Siemoniak odpowiada:

Gwarantuję, że Polsce nie grozi klątwa Morawieckiego, czyli PiS rządzący trzy kadencje. Zrobimy wszystko, aby nie wygrali więcej wyborów

— czytamy.

Według Tomasza Siemoniaka resortem obrony narodowej kieruje dziś… Bartłomiej Misiewicz. Przynajmniej w codziennej pracy.

Minister zajęty jest wielką polityką, przemówieniami, mediami. Natomiast jego rzecznik zajmuje się m.in. kadrami

— tłumaczy Siemoniak, jednocześnie przekonując, że generał Wojciechowski na stanowisku dowódcy operacyjnego to dobry wybór Macierewicza. Podobnie jak podwyżki dla wojskowych. Ale są i uwagi ze strony Siemoniaka.

Kilka tygodni temu prezydent i minister odwiedzili dowództwo generalne. Za stołem generałowie, inspektorzy sił zbrojnych. Prezydent: „Panowie, proszę mówić szczerze, jaka jest sytuacja”. Odzywa się jeden z najważniejszych inspektorów. Macierewicz jest niezadowolony. Prostuje, koryguje. No, ale prezydent chciał, żeby było szczerze. Mija tydzień i co? Minister zwalnia tego inspektora, świetnego generała

— opowiada Siemoniak.

lw, „Tygodnik Powszechny”