Poważnym przeciwnikiem Tajaniego jest Gianni Pittella, przedstawiciel Porozumienia Demokratów i Socjalistów. Jakie ma szansę na wygraną?

To są ci dwaj główni kandydaci, jest też nasza kandydatka, ale jest ona kandydatką mniejszości. Te dwie grupy są największe, więc cała lewa strona sali PE będzie raczej wspierała pana Pittellę. Myślę, że takim języczkiem u wagi okażą się grupy konserwatywne, te które są na prawo od Europejskiej Partii Ludowej i one w gruncie rzeczy zadecydują o tym wyniku. Im oczywiście jest bliżej do Tajaniego niż do Pittelli, ale to wszystko zależy od tego jakie będzie stanowisko Europejskiej Partii Ludowej i Tajaniego. Gdyby nie to porozumienie z liberałami, zawarte w dosyć drastycznej formie, to w zasadzie można by oczekiwać, że  Tajani wygrałby w cuglach pewnie w trzeciej rundzie. Natomiast teraz nie jest to oczywiste.

Mogą być tutaj jeszcze mocne przetasowania?

Tak, trwają jakieś negocjacje. Oczywiście Tajani ma największe szanse, jest w tej chwili faworytem, a rozstrzygną - jak mówię - głosy tych niezdecydowanych o konserwatywnych poglądach, którzy do tej pory byli skłonni głosować na Tajaniego, a teraz się wahają. W tym jest oczywiście mój głos. Wybory potrwają z pewnością do wieczora, prawdopodobnie dojdzie do czwartej tury, bo wtedy obwiązuje już nie bezwzględna większość, tylko zwykła większość głosów.

Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler