Przyjazd wojsk amerykańskich już sytuację ustabilizował. Zapowiedź przyjazdu Merkel może okazać się tego dowodem, ale nie można zapomnieć, że wojskowy kontyngent ma inne zadania. Jest stabilizatorem porządku, ale nie jest narzędziem polskiej władzy. Przyjazd wojsk amerykańskich zabezpiecza polską przynależność ziem zachodnich, ale nie zabezpiecza polskiego panowania na nich. Za opiekę będziemy musieli zapłacić kupnem samolotów, akceptacją CETA i nie wiadomo czym jeszcze. Na terenach, na których Amerykanie mają stacjonować już powstają firmy amerykańskie i niemieckie, na pozostałych, inwestycji nie widać. Obecność Amerykanów może dawać nam dodatkowe atuty polityczne, a neutralizuje możliwość polskiego balansu politycznego wobec Chin i Stanów. Od tej pory nasze położenie geopolityczne pomiędzy Rosją a Niemcami, zmienia swoją lokalizację i zostaje wpisane pomiędzy Chiny a USA. Pozycja taka wymaga globalnego oglądu i wyjątkowej sprawności dyplomatycznej.
Przyjazd Amerykanów nie zwalnia ani rządu z dobrego rządzenia, ani społeczeństwa z poczucia odpowiedzialności. Merkel nie powinna przyjeżdżać do Warszawy jako imperator, lecz też jako osoba, która dostała polskie poparcie w przyszłych wyborach. Od konsekwencji i realizacji wizji Kaczyńskiego zależeć będzie przyszła pozycja Polski w świecie. Ale powaga traktowania Polski wymaga odpowiednich deklaracji i konsekwentnego działania. To w Polsce zachowała się najzdrowsza tkanka cywilizacji chrześcijańskiej. Ten fakt w połączeniu z pamięcią o działalności i popularności Jana Pawła II predysponuje nas do roli przewodnika ideologicznego w Europie. To nie żart. Ale taki status wymaga zgłoszenia nowej koncepcji kulturowej i gospodarczej dla całej cywilizacji zachodniej. Rola MSZ, Ministerstwa Kultury i Edukacji Narodowej, jako struktury, powinny być tu wiodące. Ministerstwo Rozwoju i Finansów kładzie podwaliny pod budowę takiej Polski. Ministerstwo Obrony Narodowej chroni całość. MKiDN i MEN w kraju, a służby MSZ zagranicą zadecydują nie tylko o sile wrogiej nam propagandy i „immunologicznej” odporności polskiego społeczeństwa, ale przede wszystkim o powodzeniu sztandarowego przedsięwzięcia kulturowego, które powinno powstać. Wzięliśmy wysoki kurs, musimy więc go utrzymać.
Klęska sejmowych puczystów otworzyła zwycięzcom kolejne drzwi. Abramsy może i są najlepszymi czołgami na świecie, ale uzyskałem informację, iż istnieją takie pociski rakietowe, które potrafią przestrzelić czołg. Próba została wykonana w Afganistanie. Zrobiła ona takie wrażenie na Amerykanach, że po prostu pouciekali (proszę Czytelników o ewentualne potwierdzenie). Trzeźwo patrzącemu na sprzęt amerykański, kolor, brezentowe okrycie i brak ogrzewania w Hamerach, źle się kojarzy. Świadczą one raczej o sezonowości kontyngentu, niż stałej rotacji. Ileż to Polacy, w swojej historii, wykonali powitań, po których radość topniała jak woskowa świeca. Dziś, wiele wskazuje, że świat pełen ignorancji zaczyna odchodzić w siną dal. Oczywiście nie odejdzie z dnia na dzień, bo jeszcze nie ma do tego potrzebnej materii, ale droga już została otwarta. To człowiek zadecyduje czy będzie on w stanie powściągnąć swoją chciwość i cz jego droga okaże się mądra czy, jak zwykle, głupia?
Stosunków amerykańsko-chińskich nie komentuje się na pierwszych stronach gazet. Natomiast to, co dzieje się na linii Ameryka – Rosja, dziś może jeszcze nic nie znaczyć, bo Trump, wprawdzie uosabia siłę Stanów, ale prezydentury jeszcze nie objął. Podgrzewanie wzajemnych stosunków może być zwykłym lewarowaniem poziomu negocjacyjnego. Natomiast zrobienie z Polski drugiego Izraela, wymaga obecności wojsk amerykańskich, najnowocześniejszego sprzętu wojskowego, wysokiej jakości polskich kadr dyplomatycznych i dowódczych oraz odpowiednio wykształconego społeczeństwa. Oczywiście, taką szansę przynosi nam obecność wojsk Stanów Zjednoczonych, ale szansę do wykorzystania.
Zaczyna się czas budowania albo polskiej wielkości, albo polskiej małości. Wiele wskazuje na to, że uzyskujemy, przynajmniej teoretycznie, większą swobodę w kształtowaniu swojego państwa. PRL tonie, zmartwychwstaje II RP i pojawia się konieczność jej kontynuacji. Dla małości i kundlizmu nie ma tu miejsca.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Przyjazd wojsk amerykańskich już sytuację ustabilizował. Zapowiedź przyjazdu Merkel może okazać się tego dowodem, ale nie można zapomnieć, że wojskowy kontyngent ma inne zadania. Jest stabilizatorem porządku, ale nie jest narzędziem polskiej władzy. Przyjazd wojsk amerykańskich zabezpiecza polską przynależność ziem zachodnich, ale nie zabezpiecza polskiego panowania na nich. Za opiekę będziemy musieli zapłacić kupnem samolotów, akceptacją CETA i nie wiadomo czym jeszcze. Na terenach, na których Amerykanie mają stacjonować już powstają firmy amerykańskie i niemieckie, na pozostałych, inwestycji nie widać. Obecność Amerykanów może dawać nam dodatkowe atuty polityczne, a neutralizuje możliwość polskiego balansu politycznego wobec Chin i Stanów. Od tej pory nasze położenie geopolityczne pomiędzy Rosją a Niemcami, zmienia swoją lokalizację i zostaje wpisane pomiędzy Chiny a USA. Pozycja taka wymaga globalnego oglądu i wyjątkowej sprawności dyplomatycznej.
Przyjazd Amerykanów nie zwalnia ani rządu z dobrego rządzenia, ani społeczeństwa z poczucia odpowiedzialności. Merkel nie powinna przyjeżdżać do Warszawy jako imperator, lecz też jako osoba, która dostała polskie poparcie w przyszłych wyborach. Od konsekwencji i realizacji wizji Kaczyńskiego zależeć będzie przyszła pozycja Polski w świecie. Ale powaga traktowania Polski wymaga odpowiednich deklaracji i konsekwentnego działania. To w Polsce zachowała się najzdrowsza tkanka cywilizacji chrześcijańskiej. Ten fakt w połączeniu z pamięcią o działalności i popularności Jana Pawła II predysponuje nas do roli przewodnika ideologicznego w Europie. To nie żart. Ale taki status wymaga zgłoszenia nowej koncepcji kulturowej i gospodarczej dla całej cywilizacji zachodniej. Rola MSZ, Ministerstwa Kultury i Edukacji Narodowej, jako struktury, powinny być tu wiodące. Ministerstwo Rozwoju i Finansów kładzie podwaliny pod budowę takiej Polski. Ministerstwo Obrony Narodowej chroni całość. MKiDN i MEN w kraju, a służby MSZ zagranicą zadecydują nie tylko o sile wrogiej nam propagandy i „immunologicznej” odporności polskiego społeczeństwa, ale przede wszystkim o powodzeniu sztandarowego przedsięwzięcia kulturowego, które powinno powstać. Wzięliśmy wysoki kurs, musimy więc go utrzymać.
Klęska sejmowych puczystów otworzyła zwycięzcom kolejne drzwi. Abramsy może i są najlepszymi czołgami na świecie, ale uzyskałem informację, iż istnieją takie pociski rakietowe, które potrafią przestrzelić czołg. Próba została wykonana w Afganistanie. Zrobiła ona takie wrażenie na Amerykanach, że po prostu pouciekali (proszę Czytelników o ewentualne potwierdzenie). Trzeźwo patrzącemu na sprzęt amerykański, kolor, brezentowe okrycie i brak ogrzewania w Hamerach, źle się kojarzy. Świadczą one raczej o sezonowości kontyngentu, niż stałej rotacji. Ileż to Polacy, w swojej historii, wykonali powitań, po których radość topniała jak woskowa świeca. Dziś, wiele wskazuje, że świat pełen ignorancji zaczyna odchodzić w siną dal. Oczywiście nie odejdzie z dnia na dzień, bo jeszcze nie ma do tego potrzebnej materii, ale droga już została otwarta. To człowiek zadecyduje czy będzie on w stanie powściągnąć swoją chciwość i cz jego droga okaże się mądra czy, jak zwykle, głupia?
Stosunków amerykańsko-chińskich nie komentuje się na pierwszych stronach gazet. Natomiast to, co dzieje się na linii Ameryka – Rosja, dziś może jeszcze nic nie znaczyć, bo Trump, wprawdzie uosabia siłę Stanów, ale prezydentury jeszcze nie objął. Podgrzewanie wzajemnych stosunków może być zwykłym lewarowaniem poziomu negocjacyjnego. Natomiast zrobienie z Polski drugiego Izraela, wymaga obecności wojsk amerykańskich, najnowocześniejszego sprzętu wojskowego, wysokiej jakości polskich kadr dyplomatycznych i dowódczych oraz odpowiednio wykształconego społeczeństwa. Oczywiście, taką szansę przynosi nam obecność wojsk Stanów Zjednoczonych, ale szansę do wykorzystania.
Zaczyna się czas budowania albo polskiej wielkości, albo polskiej małości. Wiele wskazuje na to, że uzyskujemy, przynajmniej teoretycznie, większą swobodę w kształtowaniu swojego państwa. PRL tonie, zmartwychwstaje II RP i pojawia się konieczność jej kontynuacji. Dla małości i kundlizmu nie ma tu miejsca.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/323417-die-welt-a-moze-kaczynski-ma-racje-czy-szanowna-opozycja-narazi-sie-angeli-merkel-i-podejmie-dalsza-blokade-mownicy?strona=2