Rolę Kościoła najlepiej wskazał Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana, a wcześniej Jasnogórskie Śluby Narodu i inne podobne akty w naszej historii. Kościół ma obowiązek każdej władzy przypominać o nadprzyrodzonej suwerenności Boga i o obowiązywalności ładu moralnego
—mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl europoseł Marek Jurek.
wPolityte.pl: Czy widzi Pan w Polsce światło nadziei dla Europy, które może przypomnieć Zachodowi o jego prawdziwych, dziś zapomnianych korzeniach?
Marek Jurek: Oczywiście i tu dotykamy istoty rzeczy. Jadwiga Staniszkis niezwykle trafnie zwróciła uwagę, że różnice między „starą Unią” a Europą środkową nie mają jedynie charakteru ekonomicznego czy geopolitycznego, ale również duchowy i kulturowy. Ich kultura zdominowana jest przez kategorie nominalistyczne, według którego normy moralne i więzi społeczne to jedynie stany świadomości poszczególnych jednostek, pozbawione realnego bytu. My jesteśmy wierni tradycji klasycznej i realistycznej, według której ład moralny wnika z obiektywnych zasad, a więź narodowa jest czymś bardzo realnym. Tego drugiego doświadczyliśmy bardzo mocno, gdy to właśnie świadomość narodowa w czasach Solidarności przekształciła pracowniczy protest w wielki ruch na rzecz niepodległości państwowej i wolności politycznej.
Jakie wyzwania stoją w nowym roku przed Polską, jeżeli chodzi o obronę i walczenie o chrześcijańskie wartości w kraju jak i w Europie?
Zaczynać trzeba od siebie, to podstawowy wymóg polityki międzynarodowej – można postulować uniwersalność tylko tych norm, które się samemu przyjmuje w swoim prawie. Naprawić więc najpierw trzeba ubiegłoroczną katastrofę moralną, wspólne odrzucenie przez wielkie partie projektu ustawy o powszechnej obronie życia. Generalnie powinniśmy systematycznie przypominać w Europie, że życie chrześcijańskie naszych narodów stanowi zasadniczy element dobra wspólnego naszej wspólnoty. Kiedyś nawet ludzie niewierzący potrafili doceniać wartość życia chrześcijańskiego, teoretycznie – jako dobra społecznego, albo nawet praktycznie – decydując się na wychowanie chrześcijańskie swoich dzieci. Zaprzeczyła temu dopiero współczesna – jak ją nazwał św. Jan Paweł II – „milcząca apostazja” Europy. Po drugie więc musimy przeciwstawiać się rewolucji, która przez Europę się przewala – negacji prawa do życia, naturalnego ustroju rodziny, praw rodzicielskich. W Parlamencie Europejskim polscy posłowie głosują w obronie cywilizacji chrześcijańskiej proporcjonalnie trzy razy częściej niż przedstawiciele pozostałych krajów. Trzeba mieć tylko odwagę i dobrą wolę, by ten kapitał społeczny – który zawdzięczamy odziedziczonej tradycji i nastawieniom naszego społeczeństwa – zamienić w energię w służbie dobra wspólnego. I pamiętajmy, że gdy żyjemy w otoczeniu, które często nas nie rozumie – promocja zasad cywilizacji chrześcijańskiej jest również nakazem polskiej racji stanu.
Panie Marszałku, Kościół często jest atakowany za „wtrącanie się” do polityki, a jednocześnie obecnie słychać nawoływania z opozycyjnego obozu w stronę duchownych, aby zabrali głos, aby byli mediatorem. Jakie jest miejsce Kościoła na płaszczyźnie politycznej, jakie są jego obowiązki?
Rolę Kościoła najlepiej wskazał Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana, a wcześniej Jasnogórskie Śluby Narodu i inne podobne akty w naszej historii. Kościół ma obowiązek każdej władzy przypominać o nadprzyrodzonej suwerenności Boga i o obowiązywalności ładu moralnego. Biskupi przypominają zasady, a ogół katolików, społeczna opinia katolicka – do nich przekonuje i promuje je w życiu publicznym. Szanując zaś porządek naturalny, wszyscy w polskim Kościele jesteśmy częścią narodu i bierzemy udział w jego życiu. Abp Gądecki przypomniał, że obowiązki Kościoła mają charakter metapolitycznych. Partyjnych walk o władzę (przy niezbędnym uczciwym rozróżnieniu jakości tych partii) nie można traktować jako krucjaty, tym bardziej jeśli walczące o władze wielkie partie nie chcą być rzecznikami cywilizacji chrześcijańskiej.
W rozmowie z Marcinem Pasierbskim (Teologia Polityczna) na temat twórczości Bronisława Wildsteina, powiedział Pan, że z analizy Wildsteina wynika, że ”źródłem naszych słabości i jednocześnie samotności Polski w świecie – jest głęboki kryzys zachodniej cywilizacji, utrata kontaktu z transcendentym źródłem moralnej odpowiedzialności, po prostu – z Bogiem”. Czy Pana zdaniem jest jeszcze szansa na ratunek dla Zachodu? Czy jednak dewastacja wartości zaszła tak głęboko i daleko, że możemy dzisiaj już tylko bronić co pozostało?
Widzimy obecnie na Zachodzie reakcję, ale to nie tyle odrodzenie duchowe, co odruch samoobrony samej natury. Taki charakter ma „Manif pour tous” we Francji, występująca przeciw ekscesom rewolucji homoseksualnej. Wielusettysięczne manifestacje w radykalnie zlaicyzowanym kraju to najlepszy dowód, że na atak przeciw najbardziej naturalnym wartościom, na przykład rodzicielstwu, prawu dzieci do wychowania w rodzinie – może zareagować sama natura, prawo moralne wpisane głęboko w serca ludzi i utrwalone przez naszą kulturę. Widzimy to dziś również w fenomenach takich jak wygrana Trumpa czy Brexit, czy także postępy francuskiego Frontu Narodowego czy Austriackiej Partii Wolności. Wspólny mianownik tych zjawisk to po prostu obrona państwa narodowego jako niezbędnego gwaranta dobra wspólnego i wolności politycznej. Ale – powtórzę – wszystko to na razie tylko reakcja, o wiele trudniejsze jest wyprowadzenie z tego poważnych i trwałych zmian społecznych.
Na jednym ze spotkań z dziennikarzem Witoldem Gadowski, padło pytanie, czy jako katolicy jesteśmy zdeterminowani do określonego programu politycznego? Pytanie pozostało bez odpowiedzi, więc kieruję je do Pana.
Najlepiej na to odpowiedział kard. Ratzinger w jednym z ostatnich dokumentów Kongregacji Nauki Wiary za pontyfikatu św. Jana Pawła II, odnosząc się do uchodzącej za prostą, a w istocie trudnej kwestii pluralizmu. W kwestiach stricte politycznych mamy wolny wybór, ale zawsze powinniśmy pamiętać o uniwersalizmie prawa moralnego, które definiuje etyka i nauka katolicka. Mówiąc konkretnie – możemy i powinniśmy dyskutować na temat bezpieczeństwa narodowego, systemu podatkowego, opieki społecznej, prawa karnego. Natomiast obowiązują nas zasady katolickie i kryteria katolickie, nie mamy prawa ich ignorować – jeśli chcemy wypełniać swojej powinności katolickie, „wszystko, co sprawiedliwe» (Mt 3,15), o czym mówi Ewangelia.
Prof. Mieczysław Ryba w jednym z wywiadów zaznaczył, że spór, z jakim mamy do czynienia w Polsce (zwłaszcza w kontekście, m.in. czarnych marszy) jest sporem cywilizacyjnym, a nie politycznym. Jak z tej perspektywy powinny wyglądać działania rządu? Czy determinuje ona jakieś szczególną postawę i działania, jakie powinny być podejmowane?
To spór cywilizacyjny, albo raczej rewolucja przeciw cywilizacji chrześcijańskiej. Choć życie polityczne nie jest jego prostym wykładnikiem. Władza skapitulowała wobec Czarnej Rewolucji i to nie dopiero wtedy, gdy bezprecedensową większością, w dniu ataku na Polskę w Parlamencie Europejskim, odrzucili projekt o ochronie życia. Skapitulowali już wcześniej, gdy zawzięcie powtarzali, że prawo do życia jest „światopoglądową kwestia (subiektywnego) sumienia” i gdy pani premier uparcie powtarzała, ze rząd „nie zajmuje się aborcją”. Co to ma znaczyć? Przecież prawa dziecka przed urodzeniem chronione są m.in. przez art. 152, 153, 157a kodeksu karnego. Czy rząd traktuje te przepisy jako „światopoglądowe” i „umowne”? Czy jeżeli lobby producentów szybkich samochodów, wsparte odpowiednio wykreowaną akcją społeczną, będzie chciało obrócić wniwecz kodeks drogowy – rząd ogłosi, że nie zajmuje się kwestią bezpieczeństwa na drogach? A tempo jazdy to kwestia indywidualnych upodobań kierowców? I to wszystko po przywróceniu odpowiedzialności politycznej prokuratury generalnej? Narodowa Rada Chrześcijańskiego Kongresu Społecznego chciała o to zapytać bezpośrednio ministra sprawiedliwości, ale faktycznie odmawia spotkania, o które bezskutecznie NR ChKS od dwóch miesięcy się zwracał.
Rozmawiał Kamil Kwiatek.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/323411-nasz-wywiad-marek-jurek-o-zmianach-w-europie-zachodniej-to-nie-tyle-odrodzenie-duchowe-co-odruch-samoobrony-samej-natury
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.