Aspekt formalny wniosku prokuratora generalnego jest właściwie problemem politycznym. Zbigniew Ziobro po prostu zadał pytanie o to, czy Trybunał Konstytucyjny może kontrolować wybór sędziów. Dotychczas sytuacja była taka, że za uznaniem prawa do oceny przez trybunał wyboru sędziów przez sam TK byli: Rzecznik Praw Obywatelskich, niektórzy sędziowie TK, np. Andrzej Rzepliński, Marek Zubik i Andrzej Wróbel – w zdaniach odrębnych do orzeczeń TK i w wystąpieniach medialnych, niektórzy politycy PO, np. były minister sprawiedliwości Borys Budka, niektórzy politycy Nowoczesnej, np. prawniczka Kamila Gasiuk-Pihowicz. Wszyscy oni twierdzili, że trybunał uznał za nieważny wybór sędziów przez PiS pod koniec 2015 r. Z kolei politycy PiS twierdzili, że TK nie ma prawa oceniać wyboru sędziów trybunału przez Sejm, gdyż jest od oceny zgodności prawa z konstytucją, a nie od oceny faktu wykonania tego prawa. A przecież wybór sędziów TK jest właśnie wykonaniem prawa. Przywołajmy stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie o sygnaturze U 8/15: „W demokratycznym państwie prawnym nie ma bowiem miejsca na sytuacje, które stwarzają choćby cień wątpliwości co do prawidłowości obsady składów orzekających sądów i trybunałów. Uczestnicy postępowania, w tym także Rzecznik Praw Obywatelskich, który jest aktywnym uczestnikiem postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym, muszą mieć pewność, że ich sprawy są rozstrzygane przez składy orzekające Trybunału Konstytucyjnego obsadzone zgodnie z zasadami konstytucyjnymi. Brak owej pewności spowoduje, że uczestnicy ci będą składali w toku postępowania wnioski o wyłączenie od orzekania osób nieuprawnionych do zasiadania w składzie orzekającym Trybunału Konstytucyjnego”.
Prokurator generalny Zbigniew Ziobro powiedział po prostu „sprawdzam”. Dla rozstrzygnięcia toczącego się od ponad roku sporu przyjął stanowisko m.in. RPO i Platformy, że trybunał może oceniać wybór sędziów TK i wysłał stosowny wniosek do trybunału. Jeśli TK uzna, że posiada kompetencje do oceny sposobu wyboru sędziów, zakwestionuje wybór trzech sędziów w 2010 r., co oznaczałoby, że trzeba by powołać na ich miejsce trzech nowych sędziów. Jeśli TK uzna, że nie może oceniać wyboru sędziów na podstawie obecnego stanu prawnego (konstytucji), to znaczy, że nigdy nie mógł tego oceniać. Oznacza to, że sędziowie wybrani przez większość PiS pod koniec 2015 r. zostali powołani jak najbardziej legalnie i opozycja nie ma prawa tego kwestionować. Chodzi zatem o całkiem fundamentalny spór prawny i polityczny. Skarżąc się na PiS w Brukseli, m.in. wobec wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa, politycy opozycji twierdzili, że TK ocenił sposób wyboru sędziów przez większość PiS i go zakwestionował. Ale gdyby tak było, TK musiałby teraz ocenić sposób wyboru sędziów Rymara, Tulei i Zubika, i także go zakwestionować.
Cała narracja PO i Nowoczesnej opierała się na twierdzeniu, że trybunał nie tylko ma prawo do oceny wyboru sędziów TK, ale że wręcz takiej oceny dokonał. Czy w związku z wnioskiem prokuratora generalnego będą twierdzili, że trybunał jednak nie ma prawa oceniać wyboru sędziów? Sami by sobie zaprzeczyli, a powołujący się na nich Frans Timmermans znalazłby się w czarnej dziurze. W przesyłanych Polsce zaleceniach Timmermans pisał wszak, że TK jednak ocenił wybór sędziów. Czy teraz będzie twierdził, że TK nie może oceniać tego wyboru? Komunikat Komisji Europejskiej w tej sprawie będzie nie lada gratką nie tylko dla prawników. To wszystko pokazuje, jaką pułapką prawną i polityczną jest wniosek prokuratora generalnego i to całkiem niezależnie od tego, czy i jakie stanowisko zajmie w tej sprawie Trybunał Konstytucyjny. To w gruncie rzecz podwójny nelson założony przez Zbigniewa Ziobrę opozycji i Fransowi Timmermansowi.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Aspekt formalny wniosku prokuratora generalnego jest właściwie problemem politycznym. Zbigniew Ziobro po prostu zadał pytanie o to, czy Trybunał Konstytucyjny może kontrolować wybór sędziów. Dotychczas sytuacja była taka, że za uznaniem prawa do oceny przez trybunał wyboru sędziów przez sam TK byli: Rzecznik Praw Obywatelskich, niektórzy sędziowie TK, np. Andrzej Rzepliński, Marek Zubik i Andrzej Wróbel – w zdaniach odrębnych do orzeczeń TK i w wystąpieniach medialnych, niektórzy politycy PO, np. były minister sprawiedliwości Borys Budka, niektórzy politycy Nowoczesnej, np. prawniczka Kamila Gasiuk-Pihowicz. Wszyscy oni twierdzili, że trybunał uznał za nieważny wybór sędziów przez PiS pod koniec 2015 r. Z kolei politycy PiS twierdzili, że TK nie ma prawa oceniać wyboru sędziów trybunału przez Sejm, gdyż jest od oceny zgodności prawa z konstytucją, a nie od oceny faktu wykonania tego prawa. A przecież wybór sędziów TK jest właśnie wykonaniem prawa. Przywołajmy stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie o sygnaturze U 8/15: „W demokratycznym państwie prawnym nie ma bowiem miejsca na sytuacje, które stwarzają choćby cień wątpliwości co do prawidłowości obsady składów orzekających sądów i trybunałów. Uczestnicy postępowania, w tym także Rzecznik Praw Obywatelskich, który jest aktywnym uczestnikiem postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym, muszą mieć pewność, że ich sprawy są rozstrzygane przez składy orzekające Trybunału Konstytucyjnego obsadzone zgodnie z zasadami konstytucyjnymi. Brak owej pewności spowoduje, że uczestnicy ci będą składali w toku postępowania wnioski o wyłączenie od orzekania osób nieuprawnionych do zasiadania w składzie orzekającym Trybunału Konstytucyjnego”.
Prokurator generalny Zbigniew Ziobro powiedział po prostu „sprawdzam”. Dla rozstrzygnięcia toczącego się od ponad roku sporu przyjął stanowisko m.in. RPO i Platformy, że trybunał może oceniać wybór sędziów TK i wysłał stosowny wniosek do trybunału. Jeśli TK uzna, że posiada kompetencje do oceny sposobu wyboru sędziów, zakwestionuje wybór trzech sędziów w 2010 r., co oznaczałoby, że trzeba by powołać na ich miejsce trzech nowych sędziów. Jeśli TK uzna, że nie może oceniać wyboru sędziów na podstawie obecnego stanu prawnego (konstytucji), to znaczy, że nigdy nie mógł tego oceniać. Oznacza to, że sędziowie wybrani przez większość PiS pod koniec 2015 r. zostali powołani jak najbardziej legalnie i opozycja nie ma prawa tego kwestionować. Chodzi zatem o całkiem fundamentalny spór prawny i polityczny. Skarżąc się na PiS w Brukseli, m.in. wobec wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa, politycy opozycji twierdzili, że TK ocenił sposób wyboru sędziów przez większość PiS i go zakwestionował. Ale gdyby tak było, TK musiałby teraz ocenić sposób wyboru sędziów Rymara, Tulei i Zubika, i także go zakwestionować.
Cała narracja PO i Nowoczesnej opierała się na twierdzeniu, że trybunał nie tylko ma prawo do oceny wyboru sędziów TK, ale że wręcz takiej oceny dokonał. Czy w związku z wnioskiem prokuratora generalnego będą twierdzili, że trybunał jednak nie ma prawa oceniać wyboru sędziów? Sami by sobie zaprzeczyli, a powołujący się na nich Frans Timmermans znalazłby się w czarnej dziurze. W przesyłanych Polsce zaleceniach Timmermans pisał wszak, że TK jednak ocenił wybór sędziów. Czy teraz będzie twierdził, że TK nie może oceniać tego wyboru? Komunikat Komisji Europejskiej w tej sprawie będzie nie lada gratką nie tylko dla prawników. To wszystko pokazuje, jaką pułapką prawną i polityczną jest wniosek prokuratora generalnego i to całkiem niezależnie od tego, czy i jakie stanowisko zajmie w tej sprawie Trybunał Konstytucyjny. To w gruncie rzecz podwójny nelson założony przez Zbigniewa Ziobrę opozycji i Fransowi Timmermansowi.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/323212-zbigniew-ziobro-zalozyl-opozycji-i-timmermansowi-podwojnego-nelsona-w-sprawie-wyboru-sedziow-tk?strona=2