Wolski – jak to on – gdy coś pisze, to się czyta. Tym razem wygadano to, co rozpisał na glosy. Oczywiście chodzi o noworoczna szopkę. No i zaczęło się.
Jedna pani, wyróżniona w końcu umieszczeniem w noworocznej szopce telewizyjnej oglądanej przez prawie milion ludzi natychmiast zapowiedziała podanie Pana Marcina do sądu. Jej zdaniem zbyt dużą wyrychtowali jej d. w spektaklu. Inna Pani przeciwnie. Ma ogromne pretensje, że zrobiono jej zbyt małe piersi. A przecież scenograf szopki spisał się naprawdę znakomicie bazując na wprost genialnym pomyśle skorzystania z wzorów malarstwa światowego.
No cóż, jeszcze się taki nie urodził, który by wszystkim paniom dogodził. Ale trzeba się starać. Wolski i jego drużyna naprawdę robili co się dało – no i wyszło, już nie powiem co z worka. Mówią teraz zawistni, że za mało było krytyki Kaczyńskiego i Szydło. Ale przecież „życzliwe media” robią to bez przerwy. Wybaczmy więc to autorowi, że nie podążył za owczym pędem.
Marcin Wolski pełni teraz liczne funkcje społeczne. Lepiej by było gdyby więcej siły zużywał na swoja znakomitą twórczość. Oczywiście satyryczną. Choć kto wie, może pokusi się o dramat albo powieść – jak choćby „Sen nocy letniej” albo „Komu bije dzwon”. Póki co Wolski dzwoni nam głośno i bije po oczach. Szkoda, że wobec rzeczywistych durniów i chamów jest nawet za bardzo powściągliwy. Dziś, gdy niektórzy sejmowi zwariowali, nasuwa się oczywisty pomysł by szopkę umieścić na Wiejskiej. Schetyna mógłby być Herodem, a Petru królem z Portugalii. Kaczyńskiemu dałbym do ręki rózgę zamiast łagodnego kota. Być może droga perswazji przyniesie w końcu pozytywny skutek ale niekoniecznie. Opozycja co chwilę zmienia zdanie. I nadal przywódcy, którzy są kontra, będą się starać ogłupiać ludzi. Zacietrzewieni nie będą teraz kłaść się na mokrej ziemi, w gmachu sejmowym jest cieplej. Na galerii zasiądą dziennikarze ale szybko się znudzą, bo chyba bijatyki nie będzie.
Oto nasi pracowici posłowie zrobili sobie nagle wakacje. Czy to będzie potraktowane jak dodatkowy urlop? Czy zostanie im skrócona letnia kanikuła? Zobaczymy. Skoro będą się byczyć przez dwa tygodnie powinni nie otrzymać połowy miesięcznych zarobków czyli 360 razy po kilka-kilkanaście tysięcy. No powiedzmy w sumie da to jakieś trzy i pół – cztery miliony złotych. Dajmy te pieniądze byłym działaczom Solidarności. Warto sobie uzmysłowić, że około 5 tysięcy z nich żyje w nędzy za 600-800 złotych miesięcznie. To byłby jedyny dobry rezultat puczu „wybrańców narodu”.
Marcin W. mógłby napisać specjalną szopkę dla tych pracusiów z Wiejskiej. Jest to jednak autor wymagający i kosztowny. Mogliby się jednak na to złożyć. Niestety jest to dość chytre towarzystwo, kombinujące często na dietach i biletach. Zemsta poety może być jedna – dobry utwór. Taki przebije się przez mury, przefrunie jak Wałęsa przez płoty i rozweseli zajadłych.
Pisz wiec Marcinie dalej. Nawet za Bóg zapłać. A wdzięczny naród tego ci nie zapomni. Zrezygnuj z licznych społecznych obowiązków. Bo musicie Państwo wiedzieć, że nadredaktor jest wice szefem całego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (to prawie 3000 członków), jest prezesem Oddziału Warszawskiego (prawie 1000 żurnalistów). Jest również, a może przede wszystkim dyrektorem Drugiego programu TVP. To przecież miliony telewidzów. Na razie podobnie jak Pan prezydent i Pani premier daje radę. Przynajmniej sam tak uważa. Ja przyznam, wolałbym żeby Marcin Wolski często pisał … szopki. A jest o czym.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/323137-szopa-z-szopka-i-dwa-tygodnie-lezenia-bykiem
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.