Liczę na to, że w końcu dojdzie do opamiętania lidera PO i posłów tej partii, tak abyśmy mogli normalnie pracować i pełnić nasz mandat
— mówi portalowi wPolityce.pl Wojciech Skurkiewicz, poseł PiS.
wPolityce.pl: 11 stycznia miał nastąpić przełom, tymczasem opozycja dalej protestuje na sali plenarnej. Czego możemy się spodziewać?
Wojciech Skurkiewicz (PiS): Zobaczymy, co będzie dalej. Platforma Obywatelska musi sama odpowiedzieć sobie na szereg pytań, choćby o to, czy protest na sali obrad dalej będą prowadzić, czy też nie. Liczę na to, że w końcu dojdzie do opamiętania lidera PO i posłów tej partii, tak abyśmy mogli normalnie pracować i pełnić nasz mandat. Do tego zobowiązali nas wyborcy 25 października 2015 roku. To, co się w tej chwili dzieje, to uniemożliwienie sprawowania tego mandatu.
Wygląda jednak na to, że konfrontacyjna postawa to jedyne, co zostało Platformie Obywatelskiej. Nie ma nic do stracenia.
Być może, ale przypominam, że ustały wszystkie przesłanki, w oparciu o które ten protest się rozpoczął. Wystarczy wspomnieć kwestię obecności mediów w parlamencie. Zasady pracy dziennikarzy w Sejmie zostały w 100 proc. przywrócone. Drugą sprawą było wykluczenie posła Szczerby. Marszałek otworzył nowe posiedzenie, a pan poseł może normalnie w nim uczestniczyć…
A co z budżetem?
Rzeczywiście ta sprawa się pojawiła, ale projekt ustawy budżetowej już trafił do prezydenta, który w polskim prawie, jest określany jako „notariusz budżetu” - nie może go zawetować. Opozycja może natomiast zaskarżyć budżet do TK. Licząc posłów i senatorów, to może zrobić to tylko Platforma Obywatelska, ponieważ pod takim wnioskiem musi się podpisać albo 50 posłów, albo 30 senatorów. Tylko Platforma dysponuje wymaganą liczbą parlamentarzystów. Czekamy na dalszy rozwój sytuacji.
Posłowie opozycji twierdzą jednak, że budżet został uchwalony niezgodnie z prawem.
Musimy jednak pamiętać, że decydują o tym nie parlamentarzyści, ale Trybunał Konstytucyjny, który bada zgodność ustaw z ustawą zasadniczą. To nie poseł Schetyna, poseł Neumann czy senator Klich powinni o tym decydować, ale właśnie Trybunał Konstytucyjny.
Donald Tusk wspomina o możliwości odebrania Polsce dotacji w związku z konfliktem wokół budżetu. Wygląda na to, że oprócz TK jest jeszcze jedna „instancja”…
Totalna opozycja od początku używała hasła „ulica i zagranica”. To właśnie od tych dwóch czynników miała zależeć polityka w Polsce. Donald Tusk miał szansę zaistnieć jako polityk europejski, który wspiera polski rząd, ale tak się nie stało. Działania szefa Rady Europejskiej są zupełnie inne od oczekiwań polskiego rządu i obywateli. Jeśli Donald Tusk uważa, że to postępowanie zgodne z jego założeniami, to jest mi wstyd za takiego przewodniczącego Rady Europejskiej.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Liczę na to, że w końcu dojdzie do opamiętania lidera PO i posłów tej partii, tak abyśmy mogli normalnie pracować i pełnić nasz mandat
— mówi portalowi wPolityce.pl Wojciech Skurkiewicz, poseł PiS.
wPolityce.pl: 11 stycznia miał nastąpić przełom, tymczasem opozycja dalej protestuje na sali plenarnej. Czego możemy się spodziewać?
Wojciech Skurkiewicz (PiS): Zobaczymy, co będzie dalej. Platforma Obywatelska musi sama odpowiedzieć sobie na szereg pytań, choćby o to, czy protest na sali obrad dalej będą prowadzić, czy też nie. Liczę na to, że w końcu dojdzie do opamiętania lidera PO i posłów tej partii, tak abyśmy mogli normalnie pracować i pełnić nasz mandat. Do tego zobowiązali nas wyborcy 25 października 2015 roku. To, co się w tej chwili dzieje, to uniemożliwienie sprawowania tego mandatu.
Wygląda jednak na to, że konfrontacyjna postawa to jedyne, co zostało Platformie Obywatelskiej. Nie ma nic do stracenia.
Być może, ale przypominam, że ustały wszystkie przesłanki, w oparciu o które ten protest się rozpoczął. Wystarczy wspomnieć kwestię obecności mediów w parlamencie. Zasady pracy dziennikarzy w Sejmie zostały w 100 proc. przywrócone. Drugą sprawą było wykluczenie posła Szczerby. Marszałek otworzył nowe posiedzenie, a pan poseł może normalnie w nim uczestniczyć…
A co z budżetem?
Rzeczywiście ta sprawa się pojawiła, ale projekt ustawy budżetowej już trafił do prezydenta, który w polskim prawie, jest określany jako „notariusz budżetu” - nie może go zawetować. Opozycja może natomiast zaskarżyć budżet do TK. Licząc posłów i senatorów, to może zrobić to tylko Platforma Obywatelska, ponieważ pod takim wnioskiem musi się podpisać albo 50 posłów, albo 30 senatorów. Tylko Platforma dysponuje wymaganą liczbą parlamentarzystów. Czekamy na dalszy rozwój sytuacji.
Posłowie opozycji twierdzą jednak, że budżet został uchwalony niezgodnie z prawem.
Musimy jednak pamiętać, że decydują o tym nie parlamentarzyści, ale Trybunał Konstytucyjny, który bada zgodność ustaw z ustawą zasadniczą. To nie poseł Schetyna, poseł Neumann czy senator Klich powinni o tym decydować, ale właśnie Trybunał Konstytucyjny.
Donald Tusk wspomina o możliwości odebrania Polsce dotacji w związku z konfliktem wokół budżetu. Wygląda na to, że oprócz TK jest jeszcze jedna „instancja”…
Totalna opozycja od początku używała hasła „ulica i zagranica”. To właśnie od tych dwóch czynników miała zależeć polityka w Polsce. Donald Tusk miał szansę zaistnieć jako polityk europejski, który wspiera polski rząd, ale tak się nie stało. Działania szefa Rady Europejskiej są zupełnie inne od oczekiwań polskiego rządu i obywateli. Jeśli Donald Tusk uważa, że to postępowanie zgodne z jego założeniami, to jest mi wstyd za takiego przewodniczącego Rady Europejskiej.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/323009-nasz-wywiad-skurkiewicz-jesli-tusk-uwaza-ze-to-postepowanie-zgodne-z-jego-zalozeniami-to-jest-mi-wstyd-za-takiego-przewodniczacego-re?strona=1