Wiele osób, zwłaszcza starszego pokolenia, nie jest w stanie dostosować się do nowinek technologicznych, a nawet ci, którzy potrafią, znajdują się cały czas pod presją.
To powoduje, zdaniem byłego premiera, że ludzie pytają, dlaczego tak jest i często znajdują odpowiedzi fałszywe. W tej sytuacji pojawia się też popyt na wyraziste przywództwo - mówił Cimoszewicz. Ludzie coraz chętniej głosują na tych, którzy twierdzą, że wiedzą gdzie iść i gwarantują, że wszystko będzie po staremu.
Często udzielają też odpowiedzi fałszywych, które jednak do ludzi trafiają. Bo np. liczba miejsc pracy w USA nie spadła ostatnio dlatego, że te miejsca pracy przeniosły się do Meksyku czy na Daleki Wschód, jak przekonywał w kampanii Donald Trump, tylko z powodu zmian w technologii produkcji.
Inny mit, na który chętnie powołują się populistyczni przywódcy, to wzrost rozwarstwienia społecznego i powstawanie „elity”, która gromadzi w swych rękach coraz większe bogactwo. Tymczasem krajem, gdzie jest największe rozwarstwienie, przypominał Cimoszewicz, jest Rosja, gdzie 1 proc. społeczeństwa ma w swych rękach 75 proc. własności. Mimo to przywódca, który odpowiada za taki system, cały czas cieszy się ogromnym poparciem. To pokazuje więc, że problem leży nie tylko w tym, żeby „odbierać bogatym, a dawać biednym” - dodał.
Cimoszewicz przyznał, że największym grzechem rządzącej 8 lat Platformy Obywatelskiej była rezygnacja ze świadomego przywództwa, które nie pozostawiałoby ludzi samych sobie, tylko wskazywałoby im jakiś cel i jakąś wizję. Tym czasem Donald Tusk, przypominał Cimoszewicz, mawiał, że „jak ktoś ma wizję, to niech idzie do lekarza”.
Brak pozytywnego przywództwa, dodał, doprowadził do zwycięstwa PiS, bo ta partia jakieś przywództwo swoim zwolennikom oferowała. Drugim powodem było uzyskanie w 2015 r. praw wyborczych przez tych, którzy nie byli zdolni do porównania teraźniejszości z przeszłością, bo nie pamiętali np. PRL.
Remedium na te wszystkie kłopoty społeczne mogą być np., zdaniem Cimoszewicza, próby podejmowania dialogu z różnymi grupami społecznymi na temat konkretnych ich lęków i obiektywnych zagrożeń.
wkt/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wiele osób, zwłaszcza starszego pokolenia, nie jest w stanie dostosować się do nowinek technologicznych, a nawet ci, którzy potrafią, znajdują się cały czas pod presją.
To powoduje, zdaniem byłego premiera, że ludzie pytają, dlaczego tak jest i często znajdują odpowiedzi fałszywe. W tej sytuacji pojawia się też popyt na wyraziste przywództwo - mówił Cimoszewicz. Ludzie coraz chętniej głosują na tych, którzy twierdzą, że wiedzą gdzie iść i gwarantują, że wszystko będzie po staremu.
Często udzielają też odpowiedzi fałszywych, które jednak do ludzi trafiają. Bo np. liczba miejsc pracy w USA nie spadła ostatnio dlatego, że te miejsca pracy przeniosły się do Meksyku czy na Daleki Wschód, jak przekonywał w kampanii Donald Trump, tylko z powodu zmian w technologii produkcji.
Inny mit, na który chętnie powołują się populistyczni przywódcy, to wzrost rozwarstwienia społecznego i powstawanie „elity”, która gromadzi w swych rękach coraz większe bogactwo. Tymczasem krajem, gdzie jest największe rozwarstwienie, przypominał Cimoszewicz, jest Rosja, gdzie 1 proc. społeczeństwa ma w swych rękach 75 proc. własności. Mimo to przywódca, który odpowiada za taki system, cały czas cieszy się ogromnym poparciem. To pokazuje więc, że problem leży nie tylko w tym, żeby „odbierać bogatym, a dawać biednym” - dodał.
Cimoszewicz przyznał, że największym grzechem rządzącej 8 lat Platformy Obywatelskiej była rezygnacja ze świadomego przywództwa, które nie pozostawiałoby ludzi samych sobie, tylko wskazywałoby im jakiś cel i jakąś wizję. Tym czasem Donald Tusk, przypominał Cimoszewicz, mawiał, że „jak ktoś ma wizję, to niech idzie do lekarza”.
Brak pozytywnego przywództwa, dodał, doprowadził do zwycięstwa PiS, bo ta partia jakieś przywództwo swoim zwolennikom oferowała. Drugim powodem było uzyskanie w 2015 r. praw wyborczych przez tych, którzy nie byli zdolni do porównania teraźniejszości z przeszłością, bo nie pamiętali np. PRL.
Remedium na te wszystkie kłopoty społeczne mogą być np., zdaniem Cimoszewicza, próby podejmowania dialogu z różnymi grupami społecznymi na temat konkretnych ich lęków i obiektywnych zagrożeń.
wkt/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/322503-cimoszewicz-po-swiadomie-zrezygnowala-z-przywodztwa-to-najwiekszy-grzech-osmiu-lat-rzadow?strona=2