Znam postawy młodych patriotów, którzy garną się do mnie, chcą słuchać o wolnej Polsce i dobrze wiedzą, co to honor i narodowe tradycje. Nie chcą zaliczyć do tej tradycji komunistycznych idei, które tak bardzo skrzywdziły Polskę
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl gen. bryg. w stanie spoczynku Janusz Brochwicz-Lewiński ps. „Gryf”, żołnierz batalionu AK „Parasol”.
Rozmowa została przeprowadzona w środę. W czwartek nad ranem gen. „Gryf” zmarł.
wPolityce.pl: Płk Mazguła, który wsławił się twierdzeniem, że stan wojenny był „kulturalny” zakłada dziś stowarzyszenie. Ma ono bronić „honoru i Konstytucji”. Co Pan Generał o tym sądzi?
Gen. Janusz Brochwicz-Lewiński: Dzisiaj słyszę, że PRL-owski oficer pan Mazguła chce nas uczyć patriotyzmu. Dziwię się, że zamierza nas także uczyć historii, bo słyszałem też, że ma jakieś bardzo nieznane informacje na temat stanu wojennego, który miał być takim zwyczajnym, patriotycznym wydarzeniem. On nie mówi o tym, że ono zatrzymało Polskę na dziesięciolecia w rozwoju, zdruzgotało społeczeństwo, a setki tysięcy najlepszych ludzi, podobnie jak moje pokolenie ta „wojna” wypędziła z kraju. Byłem na emigracji i ze zdumieniem patrzyłem, jak cenni dla kraju ludzie znów musieli uchodzić z Polski. Oni, a teraz ich dzieci wzbogacili siły intelektualne i kulturowe innych narodów. Dlatego chciałbym powiedzieć panu Mazgule, żeby nie liczył na to, że patriotyczna młodzież zechce słuchać jego kłamstw.
On jednak informuje, że jego stowarzyszenie ma działać „na rzecz wszechstronnego wychowania dzieci i młodzieży w duchu narodowych tradycji”. Nie uważa Pan Generał, że jest to bezczelność, iż człowiek z dawnego systemu chce dziś uczyć młodzież czym jest patriotyzm?
Znam postawy młodych patriotów, którzy garną się do mnie, chcą słuchać o wolnej Polsce i dobrze wiedzą, co to honor i narodowe tradycje. Nie chcą zaliczyć do tej tradycji komunistycznych idei, które tak bardzo skrzywdziły Polskę. Młodzież bardzo dobrze rozpoznaje etos niepodległego państwa i nie wierzę, że za takimi „autorytetami” jak pan Mazguła podąży. Myślę, że on reprezentuje interes obcego mocarstwa, któremu niestety w PRL młodzi polscy żołnierze musieli przysięgać, ale nie wszyscy uważali, że ta przysięga ich wiąże, traktowali ją jak przemoc. Przypomnę tylko postać płk. Kuklińskiego, którego młodzi ludzie uważają za bohatera. Gen Jaruzelski pytał: „jeśli on jest bohaterem, to kim my jesteśmy”.
Nie obawia się Pan więc, że podobni płk. Mazgule mogą młodzieży namieszać w głowie?
Najważniejsze jest to, że okres komunizmu wyrąbał w Polsce wielkie szkody. Dlatego tak ważne jest zarówno autentyczne, patriotyczne wychowanie młodzieży, jak też dbanie o dostęp młodych ludzi do wiedzy o dziejach Polski, z których naprawdę możemy być dumni. Młodzież patrzy bardzo bystro, precyzyjnie i nie da się oszukać, choćby pan Mazguła założył kilka stowarzyszeń. Ale też trzeba z młodymi być, pracować, żeby nie musieli być zdani na oszustów. To też jest powód, dla którego bardzo zachęcam młodych ludzi do angażowania się choćby w działalność Wojsk Obrony Terytorialnej. Tam autentycznie można poczuć, co to jest patriotyzm.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/322088-nasz-wywiad-gen-gryf-o-stowarzyszeniu-plk-mazguly-niech-nie-liczy-na-to-ze-patriotyczna-mlodziez-zechce-sluchac-jego-klamstw