W walce o przywództwo po stronie opozycji, nawet nic nie mówiący lider PO otrzymuje poważne argumenty, nie tylko w walce z Petru, ale z dogorywającą frakcją dawnych zwolenników Tuska, która była główną siłą napędową obecnego protestu
—mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Rafał Chwedoruk, politolog.
wPolityce.pl: W poniedziałek media obiegło zdjęcie podróżujących do Portugalii Ryszarda Petru i Joanny Schmidt, w momencie kiedy w Sejmie posłowie owinięci w koce „walczą” o demokrację, a sam lider .Nowoczesnej mówi o dramatycznej sytuacji w kraju. Strzał w kolano? Samobój? Jak znaczący?
Prof. Rafał Chwedoruk: Bez wątpienia jest znaczący, ponieważ dotyczy polityka o wielkich ambicjach, które wykraczały poza bycie szefem jednego z klubów parlamentarnych. Trzeba pamiętać, że na pewnym poziomie polityki prywatność ulega ograniczeniu. W Polsce jest ona i tak o wiele większa niż w Stanach Zjednoczonych. Kwestią podstawową jest jednak to, że lider protestu musi dawać osobisty przykład, poświęcać się, albo przynajmniej prezentować typ przywództwa dyskretnego, pokazywać, że uczestniczy w proteście. Z pewnością podejmowanie działań sprzecznych z ideą tego protestu, które przeczą dramatyzmowi sytuacji jaką próbuję się wykreować i wyjeżdża się bez względu na cel, nie potwierdza narracji, że każda chwila może przynieść rozstrzygnięcie ważne dla demokracji.
W walce o przywództwo po stronie opozycji, nawet nic nie mówiący lider PO otrzymuje poważne argumenty, nie tylko w walce z Petru, ale z dogorywającą frakcją dawnych zwolenników Tuska, która była główną siłą napędową obecnego protestu
Wydaje się, że lider .Nowoczesnej strzelił nie tylko do swojej bramki, ale także na niekorzyść właśnie tej młodej radykalnej frakcji w Platformie Obywatelskiej…
Nie jest to pierwszy raz, kiedy ten protest przeżywa kryzys. Jest to drugi raz po sprawie Trybunału Konstytucyjnego, kiedy opozycja nie potrafi wykorzystać słabości PiS. Tak jak przypadku Trybunału, po kilku miesiącach działania rządu, było wiadomo, że jest to spór niewygodny dla PiS-u, szukającego legitymizacji na forum międzynarodowym. Rząd był wtedy skłonny do daleko idących ustępstw. W momencie kiedy opinia publiczna coraz mniej rozumiała z tego sporu i pojawiły się inne tematy, PiS mogło sobie pozwolić na bardziej asertywną postawę. Gdyby opozycja chwile po wycofaniu się z kwestii regulacji ograniczenia mediów ogłosiła swój tryumf, mogłaby ogłosić swoje pierwsze zwycięstwo z rządem. Natomiast eskalacja protestu była gwarantem katastrofy wizerunkowej. Taką postawę definiuję pojęcie „polityki studenckiej” utworzone przez pewnego brytyjskiego politologia, które określa działania podejmowane ad hoc, działania spontaniczne, nieprzemyślane, i jest to najlepsze określenie protestów zwieńczonych mityczną podróżą Ryszarda Petru do Portugalii.
Pamiętajmy, że Platforma Obywatelska była definiowana jako partia mieszczańska, która ma dążyć do stabilizacji stosunków w państwie, ma być poważna i odpowiedzialna. Można odnieść wrażenie, że doświadczeni politycy Platformy nijak nie pasowali do zimnej sali sejmowej. Ponadto wyborcy liberalni byli przez całe lata socjalizowani w duchu pewnego dystansu do tego typu zachowań w polityce. Opozycja straciła kolejną szansę na taktyczne zwycięstwo w rywalizacji z PiS, który może w obecnej sytuacji nic nie czynić, a opozycja doszła do miejsca, z którego musi zawrócić. Dla Nowoczesnej jako partii, jest to o tyle problem, że jest ugrupowaniem, które zbudowało swoją siłę na nazwisku jednego polityka i jego sukcesy są sukcesami wszystkich, a jego porażki są porażkami wszystkich.
Grzegorz Schetyna nie był z pewnością beneficjentem wydarzeń sejmowych, czy teraz może wziąć głęboki oddech?
Mówiąc żartobliwie, Ryszard Petru po powrocie z Madery na pewno nie zostanie Cristiano Ronaldo (piłkarz pochodzi z Madery - przyp. red.) polityki, więc dla jego konkurentów jest to z pewnością dobry dzień. Mam wrażenie, że działanie całej opozycji, przypomina funkcjonowanie na współczesnym rynku finansowym, są to działania doraźne, krótkotrwałe, gwałtowne i niezależnie, czy kończą się sukcesem, czy porażką, przechodzi się nad tym do porządku dziennego, jakby nic się nie stało. Biorąc pod uwagę względną stabilność obozu rządzącego, nie da się go pokonać takimi rozwiązaniami do jakich ucieka się obecnie opozycja. Bardziej racjonalnym zachowaniem wykazuje się Grzegorz Schetyna, który chce poczekać na moment strategicznych dylematów i problemów rządu, które z pewnością przyjdą, aby wówczas mieć argumenty i polityczną siłę, żeby przedstawić siebie jako alternatywę wobec obecnego obozu rządzącego. Politycy, którzy za panowania Donalda Tuska i Ewy Kopacz w Platformie Obywatelskiej przeszli falę gwałtownych awansów wiedzą dzisiaj, że są w sytuacji bardzo skomplikowanej.
Jeżeli Platforma Obywatelska będzie stabilna i będzie nadal uczestniczyć w wielkiej polityce, to oni będą zbędni. To oni byli przeciwni obecnemu kierownictwu w partii i to na nich spada cześć odpowiedzialności za porażki wyborcze. Wiedzą również, że Platforma nie będzie miała tylu mandatów, co po ostatnich wyborach i że dla części z nich może zabraknąć miejsca w Sejmie. W ich interesie jest pewna dezintegracja Platformy i przeistoczenie się opozycji w luźną konfederację różnych środowisk, a nie porozumienia między partyjnego.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W walce o przywództwo po stronie opozycji, nawet nic nie mówiący lider PO otrzymuje poważne argumenty, nie tylko w walce z Petru, ale z dogorywającą frakcją dawnych zwolenników Tuska, która była główną siłą napędową obecnego protestu
—mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Rafał Chwedoruk, politolog.
wPolityce.pl: W poniedziałek media obiegło zdjęcie podróżujących do Portugalii Ryszarda Petru i Joanny Schmidt, w momencie kiedy w Sejmie posłowie owinięci w koce „walczą” o demokrację, a sam lider .Nowoczesnej mówi o dramatycznej sytuacji w kraju. Strzał w kolano? Samobój? Jak znaczący?
Prof. Rafał Chwedoruk: Bez wątpienia jest znaczący, ponieważ dotyczy polityka o wielkich ambicjach, które wykraczały poza bycie szefem jednego z klubów parlamentarnych. Trzeba pamiętać, że na pewnym poziomie polityki prywatność ulega ograniczeniu. W Polsce jest ona i tak o wiele większa niż w Stanach Zjednoczonych. Kwestią podstawową jest jednak to, że lider protestu musi dawać osobisty przykład, poświęcać się, albo przynajmniej prezentować typ przywództwa dyskretnego, pokazywać, że uczestniczy w proteście. Z pewnością podejmowanie działań sprzecznych z ideą tego protestu, które przeczą dramatyzmowi sytuacji jaką próbuję się wykreować i wyjeżdża się bez względu na cel, nie potwierdza narracji, że każda chwila może przynieść rozstrzygnięcie ważne dla demokracji.
W walce o przywództwo po stronie opozycji, nawet nic nie mówiący lider PO otrzymuje poważne argumenty, nie tylko w walce z Petru, ale z dogorywającą frakcją dawnych zwolenników Tuska, która była główną siłą napędową obecnego protestu
Wydaje się, że lider .Nowoczesnej strzelił nie tylko do swojej bramki, ale także na niekorzyść właśnie tej młodej radykalnej frakcji w Platformie Obywatelskiej…
Nie jest to pierwszy raz, kiedy ten protest przeżywa kryzys. Jest to drugi raz po sprawie Trybunału Konstytucyjnego, kiedy opozycja nie potrafi wykorzystać słabości PiS. Tak jak przypadku Trybunału, po kilku miesiącach działania rządu, było wiadomo, że jest to spór niewygodny dla PiS-u, szukającego legitymizacji na forum międzynarodowym. Rząd był wtedy skłonny do daleko idących ustępstw. W momencie kiedy opinia publiczna coraz mniej rozumiała z tego sporu i pojawiły się inne tematy, PiS mogło sobie pozwolić na bardziej asertywną postawę. Gdyby opozycja chwile po wycofaniu się z kwestii regulacji ograniczenia mediów ogłosiła swój tryumf, mogłaby ogłosić swoje pierwsze zwycięstwo z rządem. Natomiast eskalacja protestu była gwarantem katastrofy wizerunkowej. Taką postawę definiuję pojęcie „polityki studenckiej” utworzone przez pewnego brytyjskiego politologia, które określa działania podejmowane ad hoc, działania spontaniczne, nieprzemyślane, i jest to najlepsze określenie protestów zwieńczonych mityczną podróżą Ryszarda Petru do Portugalii.
Pamiętajmy, że Platforma Obywatelska była definiowana jako partia mieszczańska, która ma dążyć do stabilizacji stosunków w państwie, ma być poważna i odpowiedzialna. Można odnieść wrażenie, że doświadczeni politycy Platformy nijak nie pasowali do zimnej sali sejmowej. Ponadto wyborcy liberalni byli przez całe lata socjalizowani w duchu pewnego dystansu do tego typu zachowań w polityce. Opozycja straciła kolejną szansę na taktyczne zwycięstwo w rywalizacji z PiS, który może w obecnej sytuacji nic nie czynić, a opozycja doszła do miejsca, z którego musi zawrócić. Dla Nowoczesnej jako partii, jest to o tyle problem, że jest ugrupowaniem, które zbudowało swoją siłę na nazwisku jednego polityka i jego sukcesy są sukcesami wszystkich, a jego porażki są porażkami wszystkich.
Grzegorz Schetyna nie był z pewnością beneficjentem wydarzeń sejmowych, czy teraz może wziąć głęboki oddech?
Mówiąc żartobliwie, Ryszard Petru po powrocie z Madery na pewno nie zostanie Cristiano Ronaldo (piłkarz pochodzi z Madery - przyp. red.) polityki, więc dla jego konkurentów jest to z pewnością dobry dzień. Mam wrażenie, że działanie całej opozycji, przypomina funkcjonowanie na współczesnym rynku finansowym, są to działania doraźne, krótkotrwałe, gwałtowne i niezależnie, czy kończą się sukcesem, czy porażką, przechodzi się nad tym do porządku dziennego, jakby nic się nie stało. Biorąc pod uwagę względną stabilność obozu rządzącego, nie da się go pokonać takimi rozwiązaniami do jakich ucieka się obecnie opozycja. Bardziej racjonalnym zachowaniem wykazuje się Grzegorz Schetyna, który chce poczekać na moment strategicznych dylematów i problemów rządu, które z pewnością przyjdą, aby wówczas mieć argumenty i polityczną siłę, żeby przedstawić siebie jako alternatywę wobec obecnego obozu rządzącego. Politycy, którzy za panowania Donalda Tuska i Ewy Kopacz w Platformie Obywatelskiej przeszli falę gwałtownych awansów wiedzą dzisiaj, że są w sytuacji bardzo skomplikowanej.
Jeżeli Platforma Obywatelska będzie stabilna i będzie nadal uczestniczyć w wielkiej polityce, to oni będą zbędni. To oni byli przeciwni obecnemu kierownictwu w partii i to na nich spada cześć odpowiedzialności za porażki wyborcze. Wiedzą również, że Platforma nie będzie miała tylu mandatów, co po ostatnich wyborach i że dla części z nich może zabraknąć miejsca w Sejmie. W ich interesie jest pewna dezintegracja Platformy i przeistoczenie się opozycji w luźną konfederację różnych środowisk, a nie porozumienia między partyjnego.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/321871-nasz-wywiad-prof-chwedoruk-wyjazd-petru-do-portugalii-przeczy-idei-protestu-dla-nowoczesnej-to-wielki-problem?strona=1