Aby być niezastąpionym wystarczy grzeczność i cierpliwość. Tak w kulturze jak i w polityce. Artystka niezbyt mądra, by ucieszyć gawiedź, pokazuje głowie państwa gołą dupę. Przyjemnie jest patrzeć na gołe panienki, ale tym razem zrobiło się smutno. Ha-ha było krótko. Został wstyd za nieposzanowanie tego co jest ponad podziałami. Przydałaby się rózga na ten goły tyłek. Epizod krótki, ale kara powinna być długa.
Długodystansowe zwierzątka estradowe wracają na główną arenę. Było trochę zamętu ale jest stabilizacja. Objawia się tym, że kolejny woroniczowy władca kompletuje sobie marionetki do swojego teatrzyku. Z przytupem startujemy spod Giewontu a potem spłyniemy na kraj. Jest dużo - bo 311 tysięcy kilometrów kwadratowych. Ale damy radę. Będzie się działo.
W polityce przesila się co kilka lat. Ale nie do końca. Wprawdzie zmieniają się główne postacie, jednak ogon polityczny pozostaje ten sam. I podobnie się zachowuje. Dinozaury zginęły, gdy walnął w skorupę meteoryt. Boże oszczędź nam kataklizmów, ale natchnij obywateli by przejrzeli. By nie popierali złodziei - bezczelnych i bezkarnych. Tak jak z ziobra Adama wyszła Ewa, tak wyjdą w końcu z okupowanego obecnie gmachu dobre i skuteczne ustawy. Jasno oddzielające dobro od zła. Szara strefa przestanie istnieć. Młodzi zaczną pchać się na politechniki i medyczne uniwersytety. Politolodzy i medioznawcy do mioteł i rondli. Do fabryk i klinik potrzebni są inżynierowie i lekarze. Wprawdzie gotowi są przyjechać do nas tłumnie takowi spece z Ukrainy, z azjatyckich i afrykańskich krajów, ale przecież mamy - i to coraz więcej - pięknych dziewcząt i odważnych chłopców. Póki co niestety najszybciej przybiera kasta urzędniczo-polityczna. Mnoży się przez pączkowanie, bo potrzebna jest przy urnie wyborczej tkwiącym latami na stołkach mecenasom geszeftu.
Cholernie ich dużo. Ciągle dochodzą nowi, a starzy dobrowolnie zejść ze sceny nie chcą. Czasem zawieje tornado. Okazuje się jednak, że to nie dziesiątka ale zaledwie szóstka. Bałwany się przetoczą, śmieci nie wywieją. Trzeba je wywieźć.
Jaki dmuch wywieje z Sejmu baraszkujących w fotelach plenarnej sali. Siedzą sobie w głównym salonie państwa bo tak postanowili i basta. Nikt ich nie wyciąga siłą. Na co liczyli zamawiając ekipy telewizyjne zza Odry. Trochę się teraz dziwią, że prawie nikt się ich cyrkiem nie przejmuje. Ciekawe co jeszcze wymyślą? Striptiz czy głodówkę. Na pewno przydadzą się nocniki.
Wybrały ich partie kombinując listy wyborcze. Bo posłem może zostać każdy kogo partia namaści. Wybory do Sejmu pozorują demokrację. Przedstawiciel w ten sposób wybierany to ani nie poseł z ludu, ani człowiek, który sam decyduje o wpisaniu na wyborczą listę.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Aby być niezastąpionym wystarczy grzeczność i cierpliwość. Tak w kulturze jak i w polityce. Artystka niezbyt mądra, by ucieszyć gawiedź, pokazuje głowie państwa gołą dupę. Przyjemnie jest patrzeć na gołe panienki, ale tym razem zrobiło się smutno. Ha-ha było krótko. Został wstyd za nieposzanowanie tego co jest ponad podziałami. Przydałaby się rózga na ten goły tyłek. Epizod krótki, ale kara powinna być długa.
Długodystansowe zwierzątka estradowe wracają na główną arenę. Było trochę zamętu ale jest stabilizacja. Objawia się tym, że kolejny woroniczowy władca kompletuje sobie marionetki do swojego teatrzyku. Z przytupem startujemy spod Giewontu a potem spłyniemy na kraj. Jest dużo - bo 311 tysięcy kilometrów kwadratowych. Ale damy radę. Będzie się działo.
W polityce przesila się co kilka lat. Ale nie do końca. Wprawdzie zmieniają się główne postacie, jednak ogon polityczny pozostaje ten sam. I podobnie się zachowuje. Dinozaury zginęły, gdy walnął w skorupę meteoryt. Boże oszczędź nam kataklizmów, ale natchnij obywateli by przejrzeli. By nie popierali złodziei - bezczelnych i bezkarnych. Tak jak z ziobra Adama wyszła Ewa, tak wyjdą w końcu z okupowanego obecnie gmachu dobre i skuteczne ustawy. Jasno oddzielające dobro od zła. Szara strefa przestanie istnieć. Młodzi zaczną pchać się na politechniki i medyczne uniwersytety. Politolodzy i medioznawcy do mioteł i rondli. Do fabryk i klinik potrzebni są inżynierowie i lekarze. Wprawdzie gotowi są przyjechać do nas tłumnie takowi spece z Ukrainy, z azjatyckich i afrykańskich krajów, ale przecież mamy - i to coraz więcej - pięknych dziewcząt i odważnych chłopców. Póki co niestety najszybciej przybiera kasta urzędniczo-polityczna. Mnoży się przez pączkowanie, bo potrzebna jest przy urnie wyborczej tkwiącym latami na stołkach mecenasom geszeftu.
Cholernie ich dużo. Ciągle dochodzą nowi, a starzy dobrowolnie zejść ze sceny nie chcą. Czasem zawieje tornado. Okazuje się jednak, że to nie dziesiątka ale zaledwie szóstka. Bałwany się przetoczą, śmieci nie wywieją. Trzeba je wywieźć.
Jaki dmuch wywieje z Sejmu baraszkujących w fotelach plenarnej sali. Siedzą sobie w głównym salonie państwa bo tak postanowili i basta. Nikt ich nie wyciąga siłą. Na co liczyli zamawiając ekipy telewizyjne zza Odry. Trochę się teraz dziwią, że prawie nikt się ich cyrkiem nie przejmuje. Ciekawe co jeszcze wymyślą? Striptiz czy głodówkę. Na pewno przydadzą się nocniki.
Wybrały ich partie kombinując listy wyborcze. Bo posłem może zostać każdy kogo partia namaści. Wybory do Sejmu pozorują demokrację. Przedstawiciel w ten sposób wybierany to ani nie poseł z ludu, ani człowiek, który sam decyduje o wpisaniu na wyborczą listę.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/321747-moc-truchleje-kamelorodowicze-znowu-na-topie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.