Nowy Rok to czas planów, życzeń i marzeń. Warto formułować je mądrze, bo czasem, spełnione zbyt dosłownie – mogą niemile zaskoczyć. A jednak zaryzykuję… z góry przepraszając, jeśli tu i ówdzie otrę się o banał.
A więc życzę wszystkim, także sobie, by w przyszłym roku odgłos strzałów – i to nie za głośny - był słyszalny jedynie przy otwieraniu butelek szampana oraz odpalaniu fajerwerków.
Żeby przestały wybuchać ładunki wybuchowe w klubach, barach i na koncertach. Aby przestały spadać bomby w Syrii, zamilkły działa na Ukrainie, a ciężarówki znów kojarzyły się tylko z przewozem towarów. Aby nadmorskie bulwary były jedynie miejscem romantycznych spacerów, a świąteczne jarmarki przedsmakiem Bożego Narodzenia.
Chciałabym aby kraje arabskie wabiły znów egzotyczną kulturą, słońcem, palmami, mocną kawą i zapachem kadzidełek. By człowiek w turbanie przywoływał na myśl Sindbada, a kobieta w hidżabie – Szeherezadę z jej baśniami tysiąca i jednej nocy. Nie terrorystów.
Chciałabym też żeby mój tradycyjny noworoczny spacer konny odbywał się bez odgłosów strzałów myśliwskich w tle. Marzę, by polski las był bezpiecznym i przyjaznym miejscem dla ludzi i zwierząt. Miejscem spotkań, obserwacji i wzajemnego poznawania się. Nie zabijania. Żebym już nie dostawała na Facebooka przerażających zdjęć wykrwawionych, poranionych saren, żubrów, wilków, jeleni. Żeby moi znajomi i czytelnicy mogli zamieszczać wyłącznie efekty swoich polowań z aparatem.
Życzę wszystkim, by - szczególnie w internecie - słowa odzyskały swoją wagę i słownikowe znaczenie. By nie okładano się nimi na oślep, jak pejczem i cepem. By zniknęły wszechobecne hiperbole wieszczące koniec świata i totalną zagładę. By jad i hejt zostały zastąpione przez humor, subtelną ironię, inteligentny dowcip i odrobinę dystansu do rzeczywistości.
By patos pojawiał się tylko przy szczególnych okazjach. By z ukazujących się na telewizyjnym ekranie twarzy zniknął mars, a wrócił uśmiech. Żeby Polacy przestali żyć w dwóch równoległych, nieprzystających do siebie światach. Byśmy poczuli się znów obywatelami jednego kraju. Wszyscy.
Chciałabym, by rządzący i opozycja zaczęli ze sobą polemizować zamiast odmawiać sobie wzajem prawa do istnienia. By dziennikarze bardziej zajmowali się opisywaniem, analizowaniem i tłumaczeniem rzeczywistości niż jej kreowaniem.
By na czołówkach gazet i dzienników częściej gościły newsy o „Damie z gronostajem”, a rzadziej wszelkiego rodzaju marsze, pikiety i manifestacje…
Nowy Rok, to czas marzeń, życzeń i planów. Niektóre czasem się spełniają. Jeśli tylko tego szczerze pragniemy…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/321682-aby-w-przyszlym-roku-odglos-strzalow-bylo-slychac-jedynie-przy-otwierania-butelek-szampana-mala-garsc-zyczen-noworocznych