Szef klubu PiS Ryszard Terlecki mówi, że posłowie PO przeszukiwali rzeczy parlamentarzystów partii rządzącej. Doszło również do zajęcia fotela marszałka. Jak ocenia Pan takie działania?
Odbieram to jako próbę prowokacji, tak jak kładzenie się na jezdni i udawanie, że jest się ofiarą aparatu bezpieczeństwa państwa. Te działania miały na celu wywołanie bardziej stanowczej reakcji przeciwdziałającej anarchizacji i zamachowi na prawidła funkcjonowania Sejmu. Była to zamierzona prowokacja, tym bardziej, że wspomniane wydarzenia miały miejsce 13 grudnia. Wszystko po to, by stwierdzić, że w Polsce ponownie wprowadza się stan wojenny, a Jarosław Kaczyński zachowuje się jak Wojciech Jaruzelski. Chciano oskarżyć władze państwowe o faszyzm, ksenofobię, gwałt na Bogu ducha winnych posłach, którzy bronią demokracji przed większością parlamentarną sprawującą rządy za pomocą przemocy. Jest to typowe odwrócenie uwagi od tego, że posłowie opozycji działali w sposób przestępny. Oczywiście chroni ich immunitet, dlatego powinna nastąpić stanowcza reakcja w postaci pozbawienia ich uposażenia z tego tytułu. Procedura mogłaby odbyć się w ramach notyfikowania takiej sytuacji przez marszałka, w oparciu o regulamin Sejmu lub znowelizowaną ustawę o prawach posłów i senatorów. Nie ma w tej chwili możliwości bardziej racjonalnego i spokojnego działania, albowiem szanujemy immunitet parlamentarzystów, nawet jeśli uciekają się do działań przestępnych. Zanim nastąpi właściwa ocena ich czynów, dokonana przez prokuraturę, należy pociągać ich do odpowiedzialności przed samym Sejmem.
Politycy opozycji jako datę przełomową wskazują 11 stycznia. Co w sytuacji, gdy parlamentarzyści dalej będą blokować salę posiedzeń plenarnych Sejmu?
Należy wskazać inne miejsce, w którym zbierze się Sejm ze względu na blokadę. Jest jeszcze inne rozwiązanie, którego bezskutecznie domagają się posłowie okupujący salę plenarną – to usunięcie ich z sali obrad siłą. Wówczas można byłoby pokazać zachodniej opinii publicznej, że w Polsce dokonuje się zamach na demokrację. Tego się jednak nie doczekają! Racjonalnym rozwiązaniem jest wskazanie alternatywnego miejsca obrad Sejmu przez marszałka, z dostępem dla wszystkich posłów. Może to być zarówno Sala Kolumnowa, sala posiedzeń Senatu, jak i miejsce znajdujące się poza gmachem parlamentu. Nie można dalej tolerować tego typu destrukcyjnych działań. Można spodziewać się kolejnych prowokacji ze strony tzw. opozycji. Nie mam żadnych wątpliwości, że są to rozpaczliwe wysiłki, by zachwiać dobrą zmianą, którą wybrała większość wyborców 25 października 2015 roku. Tylko ogromnemu rozsądkowi rządzących należy zawdzięczać to, że nie doszło do eskalacji działań przeciwdziałających temu pełzającemu zamachowi stanu.
Rozmawiał Aleksander Majewski
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Szef klubu PiS Ryszard Terlecki mówi, że posłowie PO przeszukiwali rzeczy parlamentarzystów partii rządzącej. Doszło również do zajęcia fotela marszałka. Jak ocenia Pan takie działania?
Odbieram to jako próbę prowokacji, tak jak kładzenie się na jezdni i udawanie, że jest się ofiarą aparatu bezpieczeństwa państwa. Te działania miały na celu wywołanie bardziej stanowczej reakcji przeciwdziałającej anarchizacji i zamachowi na prawidła funkcjonowania Sejmu. Była to zamierzona prowokacja, tym bardziej, że wspomniane wydarzenia miały miejsce 13 grudnia. Wszystko po to, by stwierdzić, że w Polsce ponownie wprowadza się stan wojenny, a Jarosław Kaczyński zachowuje się jak Wojciech Jaruzelski. Chciano oskarżyć władze państwowe o faszyzm, ksenofobię, gwałt na Bogu ducha winnych posłach, którzy bronią demokracji przed większością parlamentarną sprawującą rządy za pomocą przemocy. Jest to typowe odwrócenie uwagi od tego, że posłowie opozycji działali w sposób przestępny. Oczywiście chroni ich immunitet, dlatego powinna nastąpić stanowcza reakcja w postaci pozbawienia ich uposażenia z tego tytułu. Procedura mogłaby odbyć się w ramach notyfikowania takiej sytuacji przez marszałka, w oparciu o regulamin Sejmu lub znowelizowaną ustawę o prawach posłów i senatorów. Nie ma w tej chwili możliwości bardziej racjonalnego i spokojnego działania, albowiem szanujemy immunitet parlamentarzystów, nawet jeśli uciekają się do działań przestępnych. Zanim nastąpi właściwa ocena ich czynów, dokonana przez prokuraturę, należy pociągać ich do odpowiedzialności przed samym Sejmem.
Politycy opozycji jako datę przełomową wskazują 11 stycznia. Co w sytuacji, gdy parlamentarzyści dalej będą blokować salę posiedzeń plenarnych Sejmu?
Należy wskazać inne miejsce, w którym zbierze się Sejm ze względu na blokadę. Jest jeszcze inne rozwiązanie, którego bezskutecznie domagają się posłowie okupujący salę plenarną – to usunięcie ich z sali obrad siłą. Wówczas można byłoby pokazać zachodniej opinii publicznej, że w Polsce dokonuje się zamach na demokrację. Tego się jednak nie doczekają! Racjonalnym rozwiązaniem jest wskazanie alternatywnego miejsca obrad Sejmu przez marszałka, z dostępem dla wszystkich posłów. Może to być zarówno Sala Kolumnowa, sala posiedzeń Senatu, jak i miejsce znajdujące się poza gmachem parlamentu. Nie można dalej tolerować tego typu destrukcyjnych działań. Można spodziewać się kolejnych prowokacji ze strony tzw. opozycji. Nie mam żadnych wątpliwości, że są to rozpaczliwe wysiłki, by zachwiać dobrą zmianą, którą wybrała większość wyborców 25 października 2015 roku. Tylko ogromnemu rozsądkowi rządzących należy zawdzięczać to, że nie doszło do eskalacji działań przeciwdziałających temu pełzającemu zamachowi stanu.
Rozmawiał Aleksander Majewski
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/321223-nasz-wywiad-mec-andrzejewski-dzieki-ojcowskiej-wyrozumialosci-jaroslawa-kaczynskiego-udalo-sie-spacyfikowac-probe-pelzajacego-puczu?strona=2