Po tym jak został potraktowany przez kodowski motłoch na Wawelu, gdy przyjechał odwiedzić grób brata i jego małżonki, potrafił sprawy Polski postawić nad prywatnymi urazami.
Wyciągnięcie ręki do opozycji, która zachowuje się w sposób gangsterski znamionuje niezwykłą dojrzałość polityczną prezesa PiS. Nie daje się ponieść emocjom, tylko poszukuje zdroworozsądkowego wybrnięcia z trudnej sytuacji.
Platforma, Nowoczesna i KOD z rozmysłem paraliżują działanie państwa. Odgrywając obrońców demokracji robią co mogą, by przekreślić wynik wyborów parlamentarnych z 2015 r. dających PiS samodzielne rządy. Gdyby na ostatnim posiedzeniu Sejmu Marszałek Kuchciński nie wykluczył posła Szczerby z obrad, z pewnością znalazłby się inny powód do okupacji mównicy. To wszystko było ukartowane. I manifestacja KOD przed parlamentem, gdzie już czekała scena i zawirowania w przestrzeni powietrznej Polski, i późniejsze kłopoty z emisją sygnału TVP, i kłopoty w PAP, nie wyglądają na działanie amatorów. Także rozhulana agresja fizyczna wobec posłów PiS i członków rządu była najwyraźniej przygotowana przez speców od psychologii tłumu.
Widać wyraźnie, że dzieje się coś złowieszczego.
Dwugodzinne spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z wpływowym republikańskim politykiem Rudolphem Giulianim, w zeszły czwartek, nie było z pewnością wyłącznie towarzyską pogawędką.
Sytuacja musi być bardzo poważna i pewnie nie ma innej drogi, jak spacyfikowanie puczu za wszelką cenę. Nawet za cenę pertraktowania z tymi, którzy nie są tego warci. To co wyprawiają niektórzy posłowie Platformy i Nowoczesnej skłania do zapytania – gdzie się kończy działalność opozycyjna, a zaczyna antypaństwowa dywersja?
Do tego jeszcze trzeba zauważyć, niespodziewaną aktywność Donalda Tuska. Troszczy się czy w Polsce nie ma dyktatury. Za jego czasów nie było. Tylko jeden kibic Legii ledwo się wygrzebał z kryminału za przyśpiewkę: „Donald matole, twój rząd obalą kibole”.
Wyciąganie ręki do ludzi złej woli jest zajęciem ryzykownym. Tacy chętnie pozytywny odruch są gotowi traktować jako przejaw słabości.
Oto wypowiedź jednego pana z tytułem dla gazety upadającej:
„Nie widzę nikogo innego poza biskupami, kto mógłby przekonać prezesa Kaczyńskiego, by porzucił wojenną retorykę, zrobił krok do tyłu. - mówi prof. Ireneusz Krzemiński z UW.”
To była reakcja członka uniwersyteckiego areopagu na wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego:
„Jesteśmy tu po to, by przekazać społeczeństwu i opozycji pozytywny sygnał i wyciągniętą rękę i miejmy nadzieję, że w świątecznym czasie ta ręka nie zostanie odrzucona”, „Jesteśmy przed świętami - chcielibyśmy, by ten czas przyniósł spokój, by ten czas przyniósł perspektywę pozytywną”, „W imieniu kierownictwa partii chciałem złożyć życzenia wszystkim Polakom bez względu na poglądy polityczne.”
Gdzie tu jest wojenna retoryka? Poza tym, jeśli chodzi o obecność dziennikarzy w Sejmie, PiS cofnął się o krok. Nic dziwnego, że nasze uczelnie są klasyfikowane w piątej setce na świecie, jeśli profesorowie nie potrafią zrozumieć paru prostych zdań, a napędzani nienawiścią bredzą z nadętymi minami.
To jest najlepszy przykład jak u nas wygląda dialog z tzw. opozycją. Im nie przeszkadzają fakty. Wiedzą swoje. Mają propagandowe przekazy dnia wkute na blachę i kołowrotkują je z zawziętymi minami. Nie chodzi im o porozumienie, tylko o destrukcję.
Nie traktuję poważnie słów Kaczyńskiego, apeluję do prezesa PiS, żeby nie układał Polakom życia. Niech PiS zajmie się sam sobą, a nie opozycją
— Ryszard Petru.
Pakiet świąteczny, przyniesiony przez św. Mikołaja, włożony pod obrus
— ocenia poetycko Grzegorz Schetyna
„Jarosław Kaczyński pogroził dziennikarzom i wyciągnął do opozycji pojednawczą rękę z kodeksem karnym” - europoseł PO Janusz Lewandowski na Twitterze. Czyżby pan Europoseł ma jakiś uraz na punkcie kodeksu karnego.
Oczywiście Jarosław Kaczyński nie byłby sobą, gdyby przestał prowadzić rozgrywkę polityczną:
Chcemy, by szef opozycji - jako instytucji - miał pewne uprawnienia, nawet można mówić o pewnych przywilejach.
Można lepiej? Przy naszej zgodnej opozycji, gdzie pan Schetyna i pan Petru bezwzględnie rywalizują o miano lidera, może to być wist niezwykle skuteczny.
Koncyliacyjna postawa prezesa PiS stawia okupujących salę sejmową posłów Platformy i Nowoczesnej w głupiej sytuacji. Też powinni wyciągnąć rękę, a nie awanturować się w czasie, kiedy ludzie wybaczają sobie przewiny.
Zresztą ta ich rotacyjna okupacja, zakrawa na durnotę wyższej kategorii. Robią fotkę, wstawiają na TT lub Fb jak to protestują i pewnie idą spać do sejmowego hotelu.
Na tych zdjęciach wyglądają jak immunitetowi impotenci. Zero propozycji, tylko czczy rokosz w osiemnastowiecznym warcholskim stylu.
Jarosław Kaczyński jeszcze raz dowiódł, że jest politykiem z klasą. I tego mu nie może darować konfekcyjna opozycja.
Swoją drogą ciekawe, kto z PO i N będzie miał dyżur na sali sejmowej w Wigilię po pierwszej gwiazdce.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/320549-jaroslaw-kaczynski-pokazal-jeszcze-raz-czym-rozni-sie-wybitny-maz-stanu-od-kieszonkowych-politykierow-z-po-i-n
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.