Policja pozostanie na terenie Sejmu tak długo, jak długo będzie zagrożenie
— zapowiedział minister spraw wewnętrznych i administracji.
A że zagrożenie jest to wystarczy przywołać zdjęcia z nocy piątkowo-sobotniej. Widzieliśmy agresję, widzieliśmy te fakty żenujące lżenia np. posłów na Sejm, pani prof. Krystyny Pawłowicz
— mówił minister w TVP Info.
Jak dodawał, „widzieliśmy blokowanie, rzucanie się pod samochody tych ludzi”.
Oni są przeszkoleni. To nie jest tak, że zwykły człowiek rzuca się pod samochód. Widzieliśmy to w nocy przed Sejmem z piątku na sobotę, ale widzieliśmy w niedzielę także - blokowanie czy rzucanie się pod samochód kiedy pan premier Jarosław Kaczyński jechał na grób swojego brata, na Wawel
— mówił.
To są barbarzyńcy. Samoobrona w porównaniu z nimi to był Wersal. Ci ludzie tak bardzo boją się odpowiedzialności. Za co? Za nadużycia. Ci ludzie tak bardzo cierpią z tego powodu, że nie mogą korzystać z owoców władzy, bo PiS z tych owoców władzy korzysta w ten sposób, że przekazuje te pieniądze chociażby na Program 500 plus, na przywrócenie poprzedniego wieku emerytalnego
— ocenił Błaszczak.
Według niego widać jednak, że wokół protestu opozycji „wiele się zmienia”. „Chociażby wczorajsza demonstracja, która była zgłoszona na 5 tys. osób, a w kulminacyjnym punkcie była dziesięciokrotnie mniejsza niż zgłoszenia. Więc po prostu nie ma siły, nie ma wsparcia społecznego” - uważa szef MSWiA.
Minister zestawił to z niedzielną „spontaniczną manifestacją przed Pałacem Prezydenckim”.
Manifestacją zorganizowaną przez Kluby Gazety Polskiej, manifestacją dużo, dużo liczniejszą i pokazującą, że społeczeństwo popiera rząd.
Protesty przed gmachem parlamentu trwają od piątku, kiedy to podczas obrad Sejmu posłowie opozycji zablokowali sejmową mównicę. Była to reakcja na planowane zmiany w zasadach pracy dziennikarzy w parlamencie oraz na wykluczenie z obrad jednego z posłów PO. Przed Sejmem w piątek demonstranci blokowali drogi wyjazdowe; posłowie opozycji, w systemie dyżurów, pozostają na sali sejmowej.
W niedzielę kontynuowane były demonstracje Komitetu Obrony Demokracji, manifestowano przed także przed Trybunałem Konstytucyjnym i Pałacem Prezydenckim. W poniedziałek także trwała pikieta przed Sejmem. Nad ranem we wtorek przed wjazdem do Sejmu zostało zbudowane ogrodzenie, a protestujący tam ludzie przesunięci na drugą stronę ulicy Wiejskiej. Wjazd do Sejmu ochrania policja, policjanci znajdują się też na terenie należącym do parlamentu, przed gmachami Sejmu i Senatu. We wtorek wznowione zostało rozpoczęte w ubiegłym tygodniu posiedzenie Senatu. przed Sejmem demonstrował KOD.
gah/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Policja pozostanie na terenie Sejmu tak długo, jak długo będzie zagrożenie
— zapowiedział minister spraw wewnętrznych i administracji.
A że zagrożenie jest to wystarczy przywołać zdjęcia z nocy piątkowo-sobotniej. Widzieliśmy agresję, widzieliśmy te fakty żenujące lżenia np. posłów na Sejm, pani prof. Krystyny Pawłowicz
— mówił minister w TVP Info.
Jak dodawał, „widzieliśmy blokowanie, rzucanie się pod samochody tych ludzi”.
Oni są przeszkoleni. To nie jest tak, że zwykły człowiek rzuca się pod samochód. Widzieliśmy to w nocy przed Sejmem z piątku na sobotę, ale widzieliśmy w niedzielę także - blokowanie czy rzucanie się pod samochód kiedy pan premier Jarosław Kaczyński jechał na grób swojego brata, na Wawel
— mówił.
To są barbarzyńcy. Samoobrona w porównaniu z nimi to był Wersal. Ci ludzie tak bardzo boją się odpowiedzialności. Za co? Za nadużycia. Ci ludzie tak bardzo cierpią z tego powodu, że nie mogą korzystać z owoców władzy, bo PiS z tych owoców władzy korzysta w ten sposób, że przekazuje te pieniądze chociażby na Program 500 plus, na przywrócenie poprzedniego wieku emerytalnego
— ocenił Błaszczak.
Według niego widać jednak, że wokół protestu opozycji „wiele się zmienia”. „Chociażby wczorajsza demonstracja, która była zgłoszona na 5 tys. osób, a w kulminacyjnym punkcie była dziesięciokrotnie mniejsza niż zgłoszenia. Więc po prostu nie ma siły, nie ma wsparcia społecznego” - uważa szef MSWiA.
Minister zestawił to z niedzielną „spontaniczną manifestacją przed Pałacem Prezydenckim”.
Manifestacją zorganizowaną przez Kluby Gazety Polskiej, manifestacją dużo, dużo liczniejszą i pokazującą, że społeczeństwo popiera rząd.
Protesty przed gmachem parlamentu trwają od piątku, kiedy to podczas obrad Sejmu posłowie opozycji zablokowali sejmową mównicę. Była to reakcja na planowane zmiany w zasadach pracy dziennikarzy w parlamencie oraz na wykluczenie z obrad jednego z posłów PO. Przed Sejmem w piątek demonstranci blokowali drogi wyjazdowe; posłowie opozycji, w systemie dyżurów, pozostają na sali sejmowej.
W niedzielę kontynuowane były demonstracje Komitetu Obrony Demokracji, manifestowano przed także przed Trybunałem Konstytucyjnym i Pałacem Prezydenckim. W poniedziałek także trwała pikieta przed Sejmem. Nad ranem we wtorek przed wjazdem do Sejmu zostało zbudowane ogrodzenie, a protestujący tam ludzie przesunięci na drugą stronę ulicy Wiejskiej. Wjazd do Sejmu ochrania policja, policjanci znajdują się też na terenie należącym do parlamentu, przed gmachami Sejmu i Senatu. We wtorek wznowione zostało rozpoczęte w ubiegłym tygodniu posiedzenie Senatu. przed Sejmem demonstrował KOD.
gah/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/320326-blaszczak-o-przeciwnikach-rzadu-to-sa-barbarzyncy-samoobrona-w-porownaniu-z-nimi-to-byl-wersal?strona=2