Skandal, awantura polityczna, zaplanowana akcja, „krzyk rozpaczy” opozycji m.in. wobec pozytywnej sytuacji w kraju po roku rządów PiS i poparcia dla tej partii - tak posłowie PiS oceniają zachowanie i wystąpienia polityków PO i Nowoczesnej oraz protesty po piątkowym wydarzeniach w Sejmie.
Politycy PiS w poniedziałek na konferencjach w całym kraju komentowali działania opozycji; podkreślali też, że uważają przeprowadzone w Sali Kolumnowej głosowania za legalne i nie widzą potrzeby ich powtarzania.
Protesty posłów m.in PO i Nowoczesnej wywołała piątkowa decyzja marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego o przeniesieniu głosowań m.in. nad przyszłoroczną ustawą budżetową do Sali Kolumnowej Sejmu. Stało się tak w związku z blokadą mównicy sejmowej przez opozycję. Protest opozycji był reakcją na planowane przez marszałka zmiany dotyczące pracy mediów w Sejmie oraz wykluczenie z piątkowych obrad posła PO Michała Szczerby. Posłowie PO i Nowoczesnej twierdzą, że głosowania odbyły się w sprzeczności z regulaminem Sejmu.
Prezes świętokrzyskiego PiS poseł Krzysztof Lipiec na konferencji w Kielcach nazwał piątkowe zachowanie opozycji skandalem.
To jeden wielki skandal, w państwie demokratycznym, republikańskim (…) są to rzeczy niedozwolone. To jest wręcz zamach na demokrację, na suwerenność narodu
— mówił parlamentarzysta o zachowaniu „totalnej opozycji”. Zdaniem Lipca jedynym powodem takiego zachowania opozycji jest fakt realizowania przez PiS zobowiązań wyborczych.
Łódzka posłanka PiS Joanna Kopcińska zachowanie posłów PO i Nowoczesnej w Sejmie określiła jako „awanturę polityczną”.
PiS tworzy program dedykowany nie elitom, lecz zwykłym obywatelom. To nie podoba się opozycji i stąd ta obstrukcja i awantura polityczna
— powiedziała. Zaznaczyła, że partia rządząca nie boi się demonstracji; zaapelowała do polityków wszystkich partii, żeby nie namawiali do agresji i przemocy. Podkreśliła, że liczy na „rozwagę, rozsądek i odpowiedzialność polityków”.
Zdaniem łódzkiego posła PiS Waldemara Budy piątkowe wydarzenia w Sejmie były „przygotowaną wcześniej akcją, która miała wywołać obserwowane dziś skutki”.
Mamy twarde informacje, z których wynika m.in., że zgromadzenie przed Sejmem na tę okoliczność zostało zgłoszone trzy dni wcześniej. To była planowana akcja w dość newralgicznym momencie uchwalania ważnych ustaw
— stwierdził. Dodał, że był to „krzyk rozpaczy i krzyk desperacji” opozycji m.in. wobec pozytywnej sytuacji w kraju po roku rządów PiS i poparcia dla tej partii.
Poznański poseł PiS Bartłomiej Wróblewski ocenił, że ”źle się dzieje, kiedy taka sytuacja ma miejsce w trakcie dyskusji o budżecie, która w gruncie rzeczy odbywa się raz w roku i ma poważne konsekwencje”. Według niego, opozycja próbuje paraliżować prace parlamentu, a „cała ta akcja z blokadą mównicy jest taką formą działania, która jeszcze 15 lat temu budziła powszechny sprzeciw klasy politycznej”.
Z kolei przewodniczący poznańskiego PiS Tadeusz Dziuba dziwił się, że wykluczenie z obrad posła Szczerby spowodowało „takie protesty”; przekonywał, że podjęte przez marszałka Kuchcińskiego działania „należą do pewnej rutyny działań Sejmu i jego organów”. „To, że tym razem wywołało to taką daleko idącą reakcję, świadczy o tym, że mieliśmy do czynienia z akcją przygotowaną” - ocenił.
Także szef wrocławskich struktur PiS poseł Piotr Babiarz ocenił, że piątkowe wydarzenia w Sejmie były „z góry zaplanowane” przez opozycję.
Na zwołanej w Białymstoku konferencji prasowej minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel mówił, że działanie opozycji w Sejmie było „niewspółmierne do ewentualnych nieścisłości, które dotyczyły wykluczenia posła”. Według niego celem opozycji było doprowadzenie do zmiany władz w kraju.
Na pewno nie damy się sprowokować, na pewno będziemy merytorycznie pracowali i doprowadzimy do wprowadzenia tych rozwiązań, które służą Polakom i Polsce
— mówił Jurgiel.
Zarzuty opozycji, iż jej posłowie nie byli wpuszczani do Sali Kolumnowej są nieprawdziwe - mówił z kolei poseł Dariusz Piontkowski; powoływał się na własne obserwacje. Mówił, że incydenty przed budynkami parlamentu zaczynają „zakrawać na próbę anarchizacji naszego państwa”.
To była „próba destabilizacji państwa podjęta przez środowiska opozycyjne” - przekonywał w Szczecinie poseł PiS Leszek Dobrzyński. Według niego, wydarzenia w polskim parlamencie mogą mieć też zły wpływ na pozycję Polski w świecie. Poseł przywołał przykład zagranicznych inwestorów, którzy mogą czuć obecnie niepokój, a także zwrócił uwagę, że w Polsce trwa obecnie rozmieszczanie sił NATO.
Działania opozycji krytykowali też parlamentarzyści PiS w Lublinie.
To, co się wydarzyło w piątek w Sejmie, jest klasycznym nawiązaniem do tradycji liberum veto i najgorszych form zachowania Samoobrony
— powiedział poseł Lech Sprawka. Dodał, że „mniejszość chciała dokonać zerwania Sejmu”, zaś problem obecności dziennikarzy w Sejmie „mógł być rozwiązywany w zupełnie inny sposób”. Według niego zabrakło komunikacji między marszałkiem a dziennikarzami przy próbie zmian regulujących obecność mediów Sejmie. Inna lubelska posłanka, Gabriela Masłowska, zarzuciła opozycji wywoływanie chaosu i dążenie do zamachu stanu.
Lubelski senator PiS Andrzej Stanisławek nazwał postępowanie posłów opozycji „chuligaństwem”, choć przyznał, że „jakaś wina”, jest też po stronie PiS.
Każda ze stron powinna cofnąć się o jeden krok, opozycja powinna sobie wziąć zimny prysznic i normalnie żebyśmy pracowali
— powiedział.
W Toruniu na temat wydarzeń w Sejmie wypowiedziała się posłanka Anna Sobecka. Mówiła o szeregu manipulacji, do których, jej zdaniem, dochodziło w przekazach z tych obrad.
Opozycji, naszym zdaniem, chodzi tylko i wyłącznie o przejęcie władzy. Nie daliśmy się sterroryzować, uchwaliliśmy budżet oraz ustawę dezubekizacyjną - pomimo próby blokowania obrad Sejmu
— mówiła Sobecka. Według niej „opozycja musi wyciszyć swoje emocje i zacząć czuć się odpowiedzialną za Polskę i Polaków”.
Wspólną konferencję zorganizowali też w Toruniu Iwona Michałek i Jan Krzysztof Ardanowski.
Rozróba pod Sejmem się nie udała. Prowokacja nie wyszła, a krew się nie polała. W świat jednak poszedł zupełnie inny przekaz
— powiedział Ardanowski. Zauważył, że sytuacji ma miejsce „w przededniu rozlokowania żołnierzy NATO w Polsce”. Ocenił, że opozycji zależy na destabilizacji państwa i obronie „funkcjonariuszy służb PRL-owskich, których emerytury zostaną znacznie zmniejszone w wyniku przyjętej przez nas ustawy dezubekizacyjnej”.
Posłowie zaprezentowali też na konferencji kartki, które - jak mówili - znaleźli na drzwiach swoich biur. Napisano na nich „Precz z faszyzacją Polski” oraz „Faszyści, burżuje z PiS, wasz koniec się szykuje”.
W Olsztynie Iwona Arent podkreślała, że „PiS zostało wybrane w demokratycznych wyborach, większością głosów”.
Niech opozycja też przygotuje program i niech poczeka 3 lata, jak wyborcy na nią zagłosują, to będą mogli sobie zmieniać ustawy, jakie będą chcieli
— powiedziała posłanka PiS. Dodała, że być może błędem był brak konsultacji z dziennikarzami zmian dotyczących ich pracy w Sejmie.
Ostatnie wydarzenia komentowali też posłowie w Rzeszowie: Krystyna Wróblewska, Andrzej Szlachta i Wojciech Buczak. Przekonywali, że w piątek do Sali Kolumnowej mogli wejść wszyscy posłowie. „Każdy poseł dostał SMS-a z informacją, gdzie odbywa się posiedzenie Sejmu. Od 11 lat jestem w Sejmie i widziałem różne ekscesy pana (Janusza) Palikota i pana ś.p. (Andrzeja) Leppera, ale takich awantur w Sejmie nie widziałem” - powiedział Szlachta.
W Bielsku-Białej Grzegorz Puda podkreślał, że nie będzie zgody jego środowiska politycznego na to, by opozycja zdestabilizowała sytuację w kraju.
Z kolei Stanisław Pięta poinformował, że w ostatnich dniach stał się obiektem gróźb, kierowanych pod jego adresem przez różne osoby.
Jedna z pań troszczy się, czy pod moim domem jest wiele kamieni, by mogła rzucać w okna. W tej sprawie zamierzam złożyć doniesienie do prokuratury
— powiedział poseł PiS.
W Bydgoszczy szef okręgu Tomasz Latos podkreślił, że „nieuchwalenie budżetu w dłuższej perspektywie skutkowałoby rozwiązaniem Sejmu”.
I zapewne takie były cel opozycji, która - powiedzmy sobie jasno - wprowadziła anarchię, a w tej chwili próbuje realizować coś na kształt przewrotu, takie przynajmniej mają marzenia i takie mają plany**
— powiedział.
Próbą puczu przeciwko legalnie wybranej władzy
— nazwali ostatnie wydarzenia posłowie opolskiego PiS. Bartłomiej Stawiarski (PiS) zaapelował do swoich kolegów z ław poselskich Tomasza Kostusia (PO) i Witolda Zembaczyńskiego (Nowoczesna): „nie idźcie drogą do obłędu”.
PAP/mall
W najnowszym „wSieci”: „Kto sieje wiatr…” - Marek Pyza i Marcin Wikło o tym co dzieli Polaków. To trzeba przeczytać!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/320151-poslowie-pis-o-protestach-opozycji-skandal-awantura-polityczna-krzyk-rozpaczy-zaplanowana-akcja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.