Wspólne zdjęcie z piątku br. rozhisteryzowanej opozycji (PO, Nowoczesna) na tle mównicy sejmowej oraz fotela marszałka Sejmu, blokującej obrady plenarne Sejmu w skutek skrupulatnie zaplanowanego rokoszu politycznego, jest symbolicznym akcentem zdrady narodowej, nawiązującym do najgorszych momentów w polskiej historii. Szczególnie boleśnie Rzeczpospolita odczuła to - główna ofiara II wojny światowej - gdzie na długie dziesięciolecia zakotwiczył Układ Warszawski (oficjalna nazwa: Układ o Przyjaźni, Współpracy i Pomocy Wzajemnej) - sojusz polityczno-wojskowy państw tzw. bloku wschodniego z dominującą rolą Związku Radzieckiego.
Głównym fundamentem dawnego systemu był więc odgórny plan zdominowania naszego kraju ideologią komunistyczną, której upowszechnianiem zajęci byli m. in. młodzi członkowie ZSMP (Związek Socjalistycznej Młodzieży Polskiej, 1976), skupiającej osoby w wieku 15-35 lat pod sztandarowym hasłem krzewienia postaw w dziedzinie sportu i rywalizacji społecznej. To tak na marginesie jakby było mało pomysłów propagandowych dla tego rodzaju inicjatyw obywatelskich jak współczesny KOD, który z rywalizacją i sportem ma tyle wspólnego co bocian z handlem obnośnym.
Obecny kształt UE uwzględnia więc (a przynajmniej powinien) te podstawy demokracji, bez których żadna poważna organizacja międzynarodowa nie mogłaby zaistnieć; chodzi przede wszystkim o podstawowy warunek jaki musi spełniać każdy dojrzały system polityczny zwany demokratycznym - jest nim bezpośredni udział obywateli w wyłanianiu ciał ustawodawczych do parlamentu oraz struktur samorządowych w wolnych i bezpośrednich wyborach. Warunek ten Polska stara się realizować już od 1989. Ostatnie wybory parlamentarne w Polsce pokazały, że Polacy opowiedzieli się za programem Zjednoczonej Prawicy pod przewodnictwem PiS, nie godząc się na dalsze rządy koalicji PO-PSL, której dorobek za 8 lat sprawowania władzy publicznej nie miał nic wspólnego z rządami prawa.
Wspomniany, piątkowy (16 grudnia) rokosz (wypowiedzenie posłuszeństwa aktualnej władzy) polityczny zainicjowany przez środowiska lewicowo-liberalne skupione wokół PO i Nowoczesnej - wspomagane starzejącymi się przedstawicielami danej komunistycznej nomenklatury pod górnolotnym hasłem Komitetu Obrony Demokracji, której prawdziwe oblicze jak na razie utajnione jest w tzw. zbiorach zastrzeżonych IPN - nawiązujące do antydemokratycznych reguł prawnych jakie obowiązują w UE. Należy zatem postawić następujące pytanie, dlaczego liberalno-lewacki model państwa europejskiego kwestionuje podstawy demokratycznego państwa prawa, które sam u zarania uznał za niewzruszalne?
Znaczy to tyle, że Rzeczpospolita będąca ważnym członkiem UE nie może korzystać w pełni ze swoich suwerennych praw jakie gwarantuje jej przyjęty w konstytucji system demokratycznego ustroju państwa. W tym celu urządza się uliczne demonstracje, kpiarskie happeningi; czcze dyskusje w PE na temat zmyślonych zagrożeń jakie rzekomo szkodzą Polsce ze strony demokratycznie wybranej władzy publicznej. Epatuje się umysł przeciętnego Europejczyka stekiem kłamstw na temat wadliwości systemu prawnego, wmawiając, że obecna władza celowo burzy dotychczasowy porządek kontroli ustaw przez Trybunał Konstytucyjny (TK).
Zaakcentowana zawziętość i nieustępliwość, której apogeum ma niechybnie nastąpić w postaci zmasowanych protestów ulicznych KOD pod siedzibami biur PiS w całej Polsce, jak była wysłowiła poseł Agnieszka Pomaska (PO) - poirytowana nieudanym puczem w gmachu Sejmu - nie spełnia kryterium obiektywnego sprzeciwu opozycji parlamentarnej wobec aktualnej władzy; nie jest tym bardziej odruchem oddolnym społeczeństwa polskiego, w którego interesie jest aby dokonywane zmiany na płaszczyźnie edukacyjnej, administracyjnej i gospodarczej nie napotykały na tego rodzaju przeszkody.
Dla większości Polaków ważne jest sprawnie zarządzane państwo, w którym urzędy publiczne (sądy, prokuratura) z najwyższą starannością spełniają swoje zadania ustawowe z korzyścią dla wszystkich obywateli, a nie tylko dla uprzywilejowanych grup biznesu, czy związków korporacyjnych (jak ORA, czy Wydział Prawa i Administracji UW) zaangażowanych po stronie politycznych wichrzycieli z PO, PSL i Nowoczesnej, nie mogących pogodzić się z faktem, że Polacy mieli już dość rządów bezprawia i wszędobylskiej korupcji (?) z drogimi zegarkami i sztabkami złota w tle.
Furia opozycji ma więc podłoże antypolskie i antydemokratyczne. Takie działanie nie wpisuje się w reguły demokratyczne ani europejski kształt swobód obywatelskich. Jest natomiast przejawem mentalnej słabości i chwilowego zdenerwowania przeradzającego się w agresję fizyczną. Podobnie praktyki były przecież po stronie dawnego systemu, którego przedstawiciele najchętniej wprowadzali w życie scenariusze rodem ze stanu wojennego.
Niewykluczone, że w ten proceder zaangażowane są ośrodki zewnętrzne, którym zależy na permanentnym skłócaniu Polaków, by uniemożliwić sprawne wprowadzanie reform autorstwa PiS. Zaognienie sytuacji mogło więc dotyczyć skutecznego zablokowania uchwalenia budżetu na przyszły rok, którego założenia uwzględniają wiele korzystnych rozwiązań dla obywateli jak podwyższenie płacy minimalnej, podwyżki dla mundurowych, dalsze finansowanie programu „500+”, finansowanie programu „Mieszkanie+” itp.
Dziwny zbieg okoliczności, czy celowe działanie dywersyjne firmy EMITEL - operatora sygnału telewizyjnego TV - czy wkalkulowana manipulacja w blokowaniu wrażliwych informacji przekazywanych tą drogą opinii publicznej (?) skoro w godzinie emisji ważnego przemówienia polskiej premier, Beaty Szydło, w niedzielne popołudnie, zanikł sygnał odbioru kanału na obszarze południowo-zachodnim kraju.
Antoni Ciszewski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/320119-zmanipulowany-umysl-europejczyka-polska-niczym-dziecko-do-bicia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.