Posiedzenie od początku było przerywane próbami wywołania awantury. Poseł Szczerba był którymś z kolei, który miał zamiar to zrobić. I po wykluczeniu doszło do chuligańskiej awantury z blokowaniem sali obrad przez posłów Platformy i Nowoczesnej

–- mówi Ryszard Terlecki, szef klubu parlamentarnego PiS w rozmowie z „Super Expressem”.

Poseł przyznaje jednak, że marszałek Kuchciński mógł nie dosłyszeć słów Michała Szczerby ze względu na wrzask na sali. Stwierdza jednak, że u niego była to już „recydywa” zaś „opozycja i tak znalazłaby powód do awantur”.

W kwestii regulacji pracy mediów w Sejmie Ryszard Terlecki widzi pole do negocjacji.

Nie upieramy się, że są to propozycje ostateczne. Nie chodzi o ograniczenie wolności mediów, jak to kłamliwie przedstawia Platforma. Chodzi o kwestie bezpieczeństwa , żeby kamerzyści nie biegali po schodach narażając bezpieczeństwo innych. W Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii są jednak ograniczenia

— przekonuje Terlecki.

Jak mówi chodziło też o to, że jego zdaniem, filmowanie posłów na sali stwarzało możliwość zaglądania w dokumenty.

Jak tłumaczył:

Mieliśmy raporty ABW, w których zwracano uwagę na możliwość wypadków. Była sytuacja, w której na salę obrad spadł duży mikrofon. Gdyby tam siedział któryś z posłów, to byłaby tragedia

-– przekonywał.

Wicemarszałek zwraca też uwagę, że  od czasów kiedy ustalano zwyczaje funkcjonowania mediów w sejmie przybyło redakcji.

Dziś w sejmie pracuje 800 dziennikarzy, wielu z nich ma własne kamery. To zaczyna być kłopotliwe dla samych mediów nie mówiąc o pracy Sejmu.

— uważa Terlecki.

Na pytanie o możliwość powtórzenie głosowania budżetowego wicemarszałek odpowiada kategorycznie:

Nie ma prawnej możliwości powtórzenia głosowania nad budżetem.

Jako żenujące określa natomiast relacje posłanki Muchy o tym, że została w sejmie pobita.

Byłem na miejscu i widziałem, jak jeden z posłów PO pchnął posła Suskiego, który upadł. I to był jedyny taki wypadek. Doszło też do prób uwięzienia ministrów i premier rządu na terenie Sejmu przez grupę chuliganów

— opowiada szef klubu PiS.

ansa / SE