Widać jednak, że blokada Sejmu i nocna manifestacja są dla opozycji świetnym materiałem do podgrzewania narracji w prasie międzynarodowej.
Myślę, że w tej chwili jedyną poważną nadzieją tych, którzy są zainteresowani generalnie zmianą sytuacji w Polsce i powrotu do dawnego układu, są przede wszystkim czynniki wiązane z zagranicą. Ten wasalny stosunek do instytucji międzynarodowych to nic nowego. Oni coraz bardziej zdają sobie sprawę, że ze względu na słabość ich pozycji i słabnącą pozycję w Polsce, jest to dla nich jedyna nadzieja. Od początku głoszą hasło: załatwi tę sprawę ulica albo zagranica. Widać, że możliwości na ulicy są coraz słabsze. Pozostaje tylko zagranica.
Czyli nie przeraża pana tak bardzo ten nocny protest? Opozycja twierdzi, że to moment całkowitego przełomu, że już nic nie będzie takie samo, że PiS musi się teraz ugiąć, bo ulica pokazała siłę. Rzeczywiście tę siłę pokazała? Czy może wygląda to jednak jak jedna z kolejnych manifestacji KOD tylko przeniesiona w czasie?
Myślę, że ten rok wykazał, że jesteśmy w tym momencie na zupełnie innym etapie świadomości społeczeństwa. Od początku procesu transformacji, od roku 1989, sytuacja wyglądała tak, że ponad połowa społeczeństwa była zdystansowana wobec nowych porządków. Niech pani zwróci uwagę na spadek frekwencji wyborczej i na to, że ponad połowa, momentami prawie 2/3 społeczeństwa, nie brało udziału w wyborach. Ten proces cofa się. Ale następuje pewne umocnienie świadomości społecznej. To jednak proces powolny. W tym momencie jest już na innym etapie. Wykazały to ostatnie wybory – i prezydenckie, i parlamentarne - zwłaszcza, jeśli chodzi, o młode pokolenie, tutaj ten posęp jest wyraźny. Tutaj jest jednak pytanie, czy jesteśmy jeszcze przed generalnym przełomem, czy już po nim. To pokażą dopiero kolejne wybory.
Ta świadomość społeczna przebija się póki co między innymi w sondażach. Widać, że pozycja Prawa i Sprawiedliwości jest bardzo stabilna. PiS jest bezwzględnym liderem kolejnych badań opinii. Mimo licznych ataków i przeszkód, konsekwentnie realizuje swój program. Czy to jest element, który rozwściecza opozycję i dlatego postanowiła zakończyć ten rok takim furiackim atakiem?
Wyraźnie widać, że opozycja zdała sobie sprawę z rozmiaru własnej klęski. Determinacja pewnych środowisk będzie narastała w miarę tego, jak będą sobie zdawać sprawę, że odwrócił się pewien trend, z którego korzystali przez tych dwadzieścia parę lat i – krótko mówiąc – będą musieli się pożegnać definitywnie z tą pozycją, którą udało im się przez tak długi czas zajmować.
Rozmawiała Marzena Nykiel
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Widać jednak, że blokada Sejmu i nocna manifestacja są dla opozycji świetnym materiałem do podgrzewania narracji w prasie międzynarodowej.
Myślę, że w tej chwili jedyną poważną nadzieją tych, którzy są zainteresowani generalnie zmianą sytuacji w Polsce i powrotu do dawnego układu, są przede wszystkim czynniki wiązane z zagranicą. Ten wasalny stosunek do instytucji międzynarodowych to nic nowego. Oni coraz bardziej zdają sobie sprawę, że ze względu na słabość ich pozycji i słabnącą pozycję w Polsce, jest to dla nich jedyna nadzieja. Od początku głoszą hasło: załatwi tę sprawę ulica albo zagranica. Widać, że możliwości na ulicy są coraz słabsze. Pozostaje tylko zagranica.
Czyli nie przeraża pana tak bardzo ten nocny protest? Opozycja twierdzi, że to moment całkowitego przełomu, że już nic nie będzie takie samo, że PiS musi się teraz ugiąć, bo ulica pokazała siłę. Rzeczywiście tę siłę pokazała? Czy może wygląda to jednak jak jedna z kolejnych manifestacji KOD tylko przeniesiona w czasie?
Myślę, że ten rok wykazał, że jesteśmy w tym momencie na zupełnie innym etapie świadomości społeczeństwa. Od początku procesu transformacji, od roku 1989, sytuacja wyglądała tak, że ponad połowa społeczeństwa była zdystansowana wobec nowych porządków. Niech pani zwróci uwagę na spadek frekwencji wyborczej i na to, że ponad połowa, momentami prawie 2/3 społeczeństwa, nie brało udziału w wyborach. Ten proces cofa się. Ale następuje pewne umocnienie świadomości społecznej. To jednak proces powolny. W tym momencie jest już na innym etapie. Wykazały to ostatnie wybory – i prezydenckie, i parlamentarne - zwłaszcza, jeśli chodzi, o młode pokolenie, tutaj ten posęp jest wyraźny. Tutaj jest jednak pytanie, czy jesteśmy jeszcze przed generalnym przełomem, czy już po nim. To pokażą dopiero kolejne wybory.
Ta świadomość społeczna przebija się póki co między innymi w sondażach. Widać, że pozycja Prawa i Sprawiedliwości jest bardzo stabilna. PiS jest bezwzględnym liderem kolejnych badań opinii. Mimo licznych ataków i przeszkód, konsekwentnie realizuje swój program. Czy to jest element, który rozwściecza opozycję i dlatego postanowiła zakończyć ten rok takim furiackim atakiem?
Wyraźnie widać, że opozycja zdała sobie sprawę z rozmiaru własnej klęski. Determinacja pewnych środowisk będzie narastała w miarę tego, jak będą sobie zdawać sprawę, że odwrócił się pewien trend, z którego korzystali przez tych dwadzieścia parę lat i – krótko mówiąc – będą musieli się pożegnać definitywnie z tą pozycją, którą udało im się przez tak długi czas zajmować.
Rozmawiała Marzena Nykiel
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/319799-nasz-wywiad-jan-olszewski-wyraznie-widac-ze-opozycja-zdala-sobie-sprawe-z-rozmiaru-wlasnej-kleski-determinacja-pewnych-srodowisk-bedzie-narastala?strona=2