List premier Beaty Szydło do uczestników uroczystości odczytał wojewoda śląski Jarosław Wieczorek. Szefowa rządu podkreśliła w nim bohaterstwo górników, którzy w grudniu 1981 r. podjęli nierówną walkę o wolną i niepodległą Polskę, a także oddała hołd dziewięciu z nich, którzy ponieśli ofiarę życia w największej masakrze stanu wojennego.
Krwawe wydarzenia w katowickiej kopalni wpisują się w ciąg naszych zmagań o wolność. Po raz kolejny, jak w grudniu 1970 r. i czerwcu 1956 r., komunistyczna władza strzelała do protestujących robotników. Bronią górników z Wujka był moralny nakaz oporu wobec dyktatury i poczucie godności
— podkreśliła Szydło.
Przypomniała, że ofiara górników z Wujka przez lata domagała się zadośćuczynienia.
Zbyt długo byliśmy świadkami tego, jak praworządność brała rozbrat z poczynaniami władz, jak niewspółmierne do elementarnego poczucia sprawiedliwości były wyroki sądów w sprawie sprawców masakry
— powiedziała premier.
Przez dekady czekaliśmy na ostateczny, jednoznaczny wyrok skazujący przywódców stanu wojennego i mocodawców pacyfikacji strajkującej kopalni. Dlatego naszym obowiązkiem jest pamięć i głośno przypominać o tym, co stało się tutaj 35 lat temu. Naszym obowiązkiem jest nazywać te wydarzenia po imieniu, mówić o zbrodni przeciwko naszemu narodowi” - napisała Szydło, wzywając by „wciąż wypełniać testament poległych górników i podtrzymywać te ideały, za które oddali życie.
Pomnik, przed którym odbyły się piątkowe uroczystości stoi w miejscu, gdzie 35 lat temu stała górnicza barykada, a czołg przebił kopalniany mur. Do tych wydarzeń nawiązał przewodniczący Społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK Wujek Poległych 16 grudnia 1981 Krzysztof Pluszczyk.
Barykada została przewrócona przez czołgi, które wjechały na kopalnię; za czołgami weszły plutony milicji, wyposażone w tarcze, w pałki i w broń palną. Żeby tego było mało, przyleciały helikoptery, które z powietrza rzucały gazy na tych, którzy ośmielili się protestować przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego
— wspominał Pluszczyk, apelując, by wydarzeń w kopalni Wujek nie nazywać „zamieszkami”.
Tutaj przyszli, żeby zdeptać naszą godność; tu przyszli i strzelali do ludzi, tu nie było zamieszek
— mówił, nawiązując do tytułu informacji w lokalnym wydaniu Gazety Wyborczej, gdzie użyto określenia „zamieszki”.
W obchodach uczestniczyli m.in. szef Solidarności Piotr Duda, prezes IPN Jarosław Szarek, parlamentarzyści różnych opcji, związkowcy i samorządowcy, a także wielu mieszkańców Śląska. Przed rozpoczęciem uroczystości słychać było pojedyncze okrzyki, domagające się uwolnienia Zygmunta Miernika, skazanego na karę 10 miesięcy więzienia za rzucenie tortem w sędzię zajmującą się sprawą Czesława Kiszczaka. Był też transparent, na którym umieszczono przypisany Andrzejowi Dudzie cytat o tym, że nie wolno zamykać kopalń.
Uroczystości przed pomnikiem poprzedziła msza św., której przewodniczył metropolita katowicki abp Wiktor Skworc, który w homilii ocenił m.in., że górnicy z kopalni Wujek byli jak „pochodnie wolności”; „zginęli za przyszłość; pragnęli, by była bardziej sprawiedliwa i solidarna”. Hierarcha rozważał, na ile przyszłość spełniła oczekiwania zastrzelonych górników. Wśród współczesnych problemów wymienił m.in. kwestie „społecznego pojednania, kultury moralnej życia publicznego i społeczeństwa obywatelskiego”.
Przytaczając słowa proroka Izajasza „Zachowujcie prawo i przestrzegajcie sprawiedliwości” abp Skworc wezwał, by wziąć sobie do serca jego umacniające słowa.
Zachowujcie prawo. Przestrzegajcie sprawiedliwości. Czuwajcie, by nie gwałcić szabatu, bo niedziela jest boża i nasza, i pilnujcie swej ręki, by się nie dopuściła żadnego zła. Tak postępując wypełnicie - wypełnimy - testament dziewięciu spod Wujka
— podsumował metropolita katowicki.
mall
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
List premier Beaty Szydło do uczestników uroczystości odczytał wojewoda śląski Jarosław Wieczorek. Szefowa rządu podkreśliła w nim bohaterstwo górników, którzy w grudniu 1981 r. podjęli nierówną walkę o wolną i niepodległą Polskę, a także oddała hołd dziewięciu z nich, którzy ponieśli ofiarę życia w największej masakrze stanu wojennego.
Krwawe wydarzenia w katowickiej kopalni wpisują się w ciąg naszych zmagań o wolność. Po raz kolejny, jak w grudniu 1970 r. i czerwcu 1956 r., komunistyczna władza strzelała do protestujących robotników. Bronią górników z Wujka był moralny nakaz oporu wobec dyktatury i poczucie godności
— podkreśliła Szydło.
Przypomniała, że ofiara górników z Wujka przez lata domagała się zadośćuczynienia.
Zbyt długo byliśmy świadkami tego, jak praworządność brała rozbrat z poczynaniami władz, jak niewspółmierne do elementarnego poczucia sprawiedliwości były wyroki sądów w sprawie sprawców masakry
— powiedziała premier.
Przez dekady czekaliśmy na ostateczny, jednoznaczny wyrok skazujący przywódców stanu wojennego i mocodawców pacyfikacji strajkującej kopalni. Dlatego naszym obowiązkiem jest pamięć i głośno przypominać o tym, co stało się tutaj 35 lat temu. Naszym obowiązkiem jest nazywać te wydarzenia po imieniu, mówić o zbrodni przeciwko naszemu narodowi” - napisała Szydło, wzywając by „wciąż wypełniać testament poległych górników i podtrzymywać te ideały, za które oddali życie.
Pomnik, przed którym odbyły się piątkowe uroczystości stoi w miejscu, gdzie 35 lat temu stała górnicza barykada, a czołg przebił kopalniany mur. Do tych wydarzeń nawiązał przewodniczący Społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK Wujek Poległych 16 grudnia 1981 Krzysztof Pluszczyk.
Barykada została przewrócona przez czołgi, które wjechały na kopalnię; za czołgami weszły plutony milicji, wyposażone w tarcze, w pałki i w broń palną. Żeby tego było mało, przyleciały helikoptery, które z powietrza rzucały gazy na tych, którzy ośmielili się protestować przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego
— wspominał Pluszczyk, apelując, by wydarzeń w kopalni Wujek nie nazywać „zamieszkami”.
Tutaj przyszli, żeby zdeptać naszą godność; tu przyszli i strzelali do ludzi, tu nie było zamieszek
— mówił, nawiązując do tytułu informacji w lokalnym wydaniu Gazety Wyborczej, gdzie użyto określenia „zamieszki”.
W obchodach uczestniczyli m.in. szef Solidarności Piotr Duda, prezes IPN Jarosław Szarek, parlamentarzyści różnych opcji, związkowcy i samorządowcy, a także wielu mieszkańców Śląska. Przed rozpoczęciem uroczystości słychać było pojedyncze okrzyki, domagające się uwolnienia Zygmunta Miernika, skazanego na karę 10 miesięcy więzienia za rzucenie tortem w sędzię zajmującą się sprawą Czesława Kiszczaka. Był też transparent, na którym umieszczono przypisany Andrzejowi Dudzie cytat o tym, że nie wolno zamykać kopalń.
Uroczystości przed pomnikiem poprzedziła msza św., której przewodniczył metropolita katowicki abp Wiktor Skworc, który w homilii ocenił m.in., że górnicy z kopalni Wujek byli jak „pochodnie wolności”; „zginęli za przyszłość; pragnęli, by była bardziej sprawiedliwa i solidarna”. Hierarcha rozważał, na ile przyszłość spełniła oczekiwania zastrzelonych górników. Wśród współczesnych problemów wymienił m.in. kwestie „społecznego pojednania, kultury moralnej życia publicznego i społeczeństwa obywatelskiego”.
Przytaczając słowa proroka Izajasza „Zachowujcie prawo i przestrzegajcie sprawiedliwości” abp Skworc wezwał, by wziąć sobie do serca jego umacniające słowa.
Zachowujcie prawo. Przestrzegajcie sprawiedliwości. Czuwajcie, by nie gwałcić szabatu, bo niedziela jest boża i nasza, i pilnujcie swej ręki, by się nie dopuściła żadnego zła. Tak postępując wypełnicie - wypełnimy - testament dziewięciu spod Wujka
— podsumował metropolita katowicki.
mall
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/319703-prezydent-duda-w-35-rocznice-masakry-w-kopalni-wujek-to-byla-zbrodnia-i-hanba-nazywajmy-rzeczy-po-imieniu?strona=2