Prokurator Zbigniew N., doradca szefów resortu sprawiedliwości w czasie rządów koalicji PO-PSL, zasłynął z bardzo zróżnicowanego gustu, jeśli chodzi o przyjmowanie nielegalnych korzyści majątkowych. Czasem było to opłacenie pobytu w Hiszpanii czy biletów lotniczych, umeblowanie kuchni, pobyt w apartamencie nad morzem, a innym razem luksusowa kolacja. O zawrót głowy przyprawiają również sumy pieniędzy, jakie N. uzyskiwał w ramach nielegalnego procederu.
W zamian prokurator załatwiał sprawy w Urzędzie Skarbowym, Krajowym Rejestrze Sądowym, a także wpływał na decyzje w śledztwach prowadzonych przez swoich kolegów po fachu.
Pozycja Zbigniewa N. była na tyle silna, że za łapówki był w stanie wpłynąć na los dwóch ważnych śledztw prowadzonych w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. Jedno dotyczyło wymuszania łapówek, natomiast drugie - wyrządzenia strat w elektronowi Kozienice. Oba zostały umorzone. Co ciekawe, w tych dwóch sprawach padało nazwisko Jana B., znajomego prokuratora, niechlubnego bohatera afery podkarpackiej.
N. miał bardzo bogate doświadczenie we współpracy z resortem sprawiedliwości. Najpierw doradzał Zbigniewowi Ćwiąkalskiemu, później Andrzejowi Czumie, a także Krzysztofowi Kwiatkowskiemu. Umowę z prokuratorem rozwiązał dopiero Jarosław Gowin.
Prokurator przysłużył się również koledze Jana B., Andrzejowi W. Zbigniew N. zobowiązał się pomyślnie załatwić sprawy biznesmena w Krajowym Rejestrze Sądowym, Drugim Mazowieckim Urzędzie Skarbowym w Warszawie i Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie. Słowa dotrzymał, łączna kwota łapówek za tę „przysługę” - 48674,96 zł.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Prokurator Zbigniew N., doradca szefów resortu sprawiedliwości w czasie rządów koalicji PO-PSL, zasłynął z bardzo zróżnicowanego gustu, jeśli chodzi o przyjmowanie nielegalnych korzyści majątkowych. Czasem było to opłacenie pobytu w Hiszpanii czy biletów lotniczych, umeblowanie kuchni, pobyt w apartamencie nad morzem, a innym razem luksusowa kolacja. O zawrót głowy przyprawiają również sumy pieniędzy, jakie N. uzyskiwał w ramach nielegalnego procederu.
W zamian prokurator załatwiał sprawy w Urzędzie Skarbowym, Krajowym Rejestrze Sądowym, a także wpływał na decyzje w śledztwach prowadzonych przez swoich kolegów po fachu.
Pozycja Zbigniewa N. była na tyle silna, że za łapówki był w stanie wpłynąć na los dwóch ważnych śledztw prowadzonych w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. Jedno dotyczyło wymuszania łapówek, natomiast drugie - wyrządzenia strat w elektronowi Kozienice. Oba zostały umorzone. Co ciekawe, w tych dwóch sprawach padało nazwisko Jana B., znajomego prokuratora, niechlubnego bohatera afery podkarpackiej.
N. miał bardzo bogate doświadczenie we współpracy z resortem sprawiedliwości. Najpierw doradzał Zbigniewowi Ćwiąkalskiemu, później Andrzejowi Czumie, a także Krzysztofowi Kwiatkowskiemu. Umowę z prokuratorem rozwiązał dopiero Jarosław Gowin.
Prokurator przysłużył się również koledze Jana B., Andrzejowi W. Zbigniew N. zobowiązał się pomyślnie załatwić sprawy biznesmena w Krajowym Rejestrze Sądowym, Drugim Mazowieckim Urzędzie Skarbowym w Warszawie i Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie. Słowa dotrzymał, łączna kwota łapówek za tę „przysługę” - 48674,96 zł.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/319000-doradca-ministrow-sprawiedliwosci-w-rzadzie-po-psl-przebieral-w-lapowkach-tvp-info-ujawnia-szokujace-kulisy-afery-podkarpackiej?strona=1