Nie bójmy się 13 grudnia „kabaretów starszych panów”, a raczej „kabaretów strasznych panów i pań”. Ani demokracji, ani państwu to nie zagraża. Cała ta szopka robiona jest jednak po to, aby dać sygnał Zachodowi „przyślijcie nam pomoc, aby razem rozwalić to, co w Polsce zaczyna się odbudowywać”
—mówił w „Komentarzu Tygodnia” Witold Gadowski.
Publicysta tygodnika „wSieci” przy okazji zbliżającej się 13 grudnia 35. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego, wystosował apel do pełniącego „zawód legendy Solidarności” Władysława Frasyniuka”.
Ostatnio często głos zabiera Władysław Frasyniuk pełniący zawód legendy „Solidarności”. Chciałbym zapytać pana Frasyniuka jak to było z Funduszem Pomocy „Solidarności”, który szedł ze Stanów Zjednoczonych, jak dzielono te pieniądze, kto je dostawał, a kto nie dostawał i czy są gdzieś sprawozdania? Może pan sobie przypomni, to byłoby bardzo ciekawe, gdybyśmy poznali listę beneficjentów amerykańskich pieniędzy. Wyjaśniłaby się z pewnością tajemnica niektórych fortun i przedsiębiorstw
—apeluje Gadowski.
Dziennikarz nawiązał także do toczącego się postępowania wobec generałów, którzy mieli kontaktować się z rosyjską FSB.
Rozpoczęły się postępowania przeciwko generałom Januszowi N. i Piotrowi P. Obaj są generałami z przypadku. Oby panom stawiane są zarzuty nieformalnych kontaktów z przedstawicielami FSB Rosji, poza wiedzą premiera. Jeżeli oby panom zostanie udowodnione, że pili wódę z ruskimi bezpieczykami, to blisko od tego, do zarzutu zdrady. Chlanie wódki z rosyjskimi służbami, zawsze źle się kończy dla naszych służb. I tak już jest przynajmniej od 1939 roku, tak dalej być nie może
—zaznaczył.
kk
Polecamy książkę autorstwa Witolda Gadowskiego: „Lokal dla awanturnych”.
Pierwszy w dorobku znanego dziennikarza i reportera zbiór krótkich, publicystycznych migawek, w których przegląda się Polska na przestrzeni ostatnich kilku lat. Pozycja dostępna „wSklepiku.pl”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/318746-gadowski-do-frasyniuka-jak-to-bylo-z-funduszem-pomocy-solidarnosci-ktory-szedl-z-usa