To nic przyjemnego czytać ciągle na prawicowych portalach wymysły na mój temat, czy mojej rodziny. W jednym komentarzu ktoś potrafi napisać, że jestem Niemcem, Żydem, Rosjaninem i w ogóle mu nie przeszkadza, że się to jakoś niespecjalnie logicznie łączy
— skarżył się w rozmowie z Tomaszem Lisem w Onecie Donald Tusk.
Przewodniczący Rady Europejskiej nie chciał dawać wskazówek opozycji. Stwierdził jednak, że docenia „wysiłki tych, którzy chcą chronić fundamenty, instytucje i zasady właściwe dla liberalnej demokracji”.
Chciałbym, żeby ci wszyscy, którzy poczuli, że zrobiło się „duszno politycznie” w Polsce, żeby uwierzyli, że nic nie jest definitywne. Sam w polityce wygrywałem i przegrywałem. Z PiS częściej wygrywałem, ale też ponosiłem porażki. Nic nie jest definitywne.
Dodał także, że najgorszą reakcją jest histeria, brak cierpliwości albo wiara w cuda lub czynniki zewnętrzne.
Często słyszę „panie Tusk, wracaj pan, posprzątaj pan”. To przecież nie o to chodzi. Nie ma takich prostych manewrów czy prostych recept
— powiedział.
Były premier odniósł się także m.in. do katastrofy smoleńskiej. Jego zdaniem, to co robi w tej sprawie PiS, jest dewastujące.
Szanuję i respektuję traumy i straty tych, którzy stracili bliskich, ale łatwo rozróżniam to, co jest żalem i bólem a nieustanną, cyniczną, polityczną grą. To cementuje część tej radykalnej prawicowej wspólnoty. Jeśli udało się wmówić kilkunastu procentom Polaków, że Smoleńsk to zamach i są za niego odpowiedzialne polskie elity ze mną na czele, to stało się to wyjątkowo skutecznym narzędziem. Narzędziem, które konsoliduje tę grupę, która jest liczna. To jest niewybaczalne, co niektórzy politycy PiS z tym zrobili
— oburzał się Tusk.
Jak widać, szef Rady Europejskiej jest przeświadczony o swoim autorytecie. Zupełnie jak Lech Wałęsa… Powinien jednak pamiętać, że pycha krąży przed upadkiem.
lap/onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/318575-tusk-u-lisa-czesto-slysze-wracaj-pan-posprzataj-pan