Jeśli prezes Rzepliński miał wątpliwości co do mej choroby, to dlaczego nie zażądał kontroli ZUS dotyczących mego stanu zdrowia, do czego miał prawo?
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Julia Przyłębska, sędzia Trybunału Konstytucyjnego.
Pani sędzio, pani oświadczenie zostało przez wielu zrozumiane tak, że nie będąc chorą wykorzystała Pani zwolnienie lekarskie aby nie pojawić się na Zgromadzeniu Ogólnym, by go nie legitymizować.
To absurd. I pomawianie lekarza, który zdiagnozował ewidentną chorobę i zalecił leczenie. W dniach od 26.11 do 2.12 byłam niezdolna do pracy .
Skąd zatem taka błędna interpretacja?
Z niewłaściwego zrozumienia tego, że moje oświadczenie składa się z dwóch części dotyczących różnych okresów: wyżej wspomnianego, związanego z chorobą, oraz wcześniejszego, 15 listopada, gdy faktycznie nie chciałam legitymizować bezprawnych działań prezesa Rzeplińskiego.
W mediach roi się od twierdzeń, że Pani L4 było ucieczką przed uczestniczeniem w ZO sędziów TK.
L4 nie było żadną ucieczką. Jeśli prezes Rzepliński miał wątpliwości co do mej choroby, to dlaczego nie zażądał kontroli ZUS dotyczących mego stanu zdrowia, do czego miał prawo?
Jak Pani sądzi, dlaczego tego nie zrobił?
Proszę o to zapytać pana prezesa Rzeplińskiego. Oraz „autorytety” obrażające mnie i lekarza, a w rzeczywistości nie potrafiące zrozumieć krótkiego, kilkuzdaniowego tekstu.
Rozmawiała AŁ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/317961-tylko-u-nas-sedzia-przylebska-dla-wpolitycepl-l4-nie-bylo-zadna-ucieczka-dlaczego-prezes-rzeplinski-nie-zazadal-kontroli-zus