Zaniedbań było bardzo dużo. O większości mówiliśmy wcześniej. Raport to tylko pozbierał w całość. Mamy dokładną analizę na podstawie dokumentów przechowywanych przez BOR. Przypomnę, że zarówno oryginały dokumentów, jak i raport są w prokuraturze. To prokuratura jest gospodarzem śledztwa
— powiedział w programie „Cztery strony” w TVP Info Jarosław Zieliński, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Państwo nierychliwe, ale… Czy Marian „Fajans” Janicki jednak poniesie konsekwencje swojego lekceważenia bezpieczeństwa RP?
Podkreślił, że obraz, który wyłania się z audytu jest smutny. Zaniedbano właściwie wszystko.
Nie przywiązano należytej wagi do wizyty prezydenta w Katyniu. Nie zorganizowano nawet odprawy koordynacyjnej. Nie przeprowadzono rekonesansu lotniska. Po sprawdzeniu lotniska powinni zostać na nim funkcjonariusze, którzy później mieli wejść w skład grupy ochronnej. Takich funkcjonariuszy tam nie było — mówił Zieliński i dodał:
Zlekceważono procedury i zagrożenia.
Wiceszef resortu spraw wewnętrznych i administracji zwrócił także uwagę, że nie ma dokumentów, które potwierdziłyby nadaniu lotowi do Katynia statusu HEAD. Tu pojawia się pytanie o prawdomówność gen. Janickiego.
Prokuratura oceni, czy doszło do fałszerstwa. Widać jednak, że nie przywiązano odpowiedniej wagi do wizyty. Tam panował chaos. Zlekceważono problem bezpieczeństwa prezydenta i całej polskiej delegacji
— podkreślił Zieliński.
Dodał, że przyczyny katastrofy wciąż są niewyjaśnione. Przez sześć lat zrobiono wszystko, żeby ich nie zbadać - począwszy od przekazania wraku samolotu i czarnych skrzynek Rosji.
Przekazano je państwu, którego nie interesuje dojście do prawdy. Rosja znana jest z tego, że winą za wypadki zawsze obarczano pilotów. Potwierdził to raport Anodiny. Nie wolno robić tak, jak zrobił to Tusk ściskając się z Putinem, i wszystko oddać Rosji
— zaznaczył wiceminister.
Zwrócił uwagę, że kłamstwa miały także miejsce po polskiej stronie.
Ewa Kopacz mówiła o przekopywaniu ziemi na metr, co było kłamstwem. To było mataczenie ze strony polskich władz i prokuratury
— dodał.
Podkreślił, że gen. Janicki nie jest wiarygodną osobą, aby komentować sprawę audytu, ponieważ był szefem BOR.
Występuje w tej chwili we własnej obronie i nie ma co go słuchać. On nigdy nie powinien być generałem. Za te zaniedbania powinien co najmniej zostać usunięty ze swojego stanowiska, ale mocodawcy awansowali go na stopień generała. Zamiast uderzyć się w pierś, wykazać skruchę, to odnosi się lekceważąco. Jemu wydaje się, że zrobił wszystko, co trzeba. Nie zrobił. Powinien ponieść konsekwencje, a nie otrzymywać awans. Tak działało państwo Tuska. Za niedopełnienie obowiązków dostawało się nagrody. To państwo było teoretyczne. Teraz to się zmienia
— powiedział w TVP Info Zieliński.
Wiceminister podkreślił, że resort ciężko pracuje nad zmianami w BOR.
Napraw w znacznej mierze dokonano, czego przykładem jest działanie BOR podczas wielkich imprez, które miały miejsce w lipcu. Codziennie pracujemy nad wizją przebudowy tej służby. Chcemy, żeby szefowie BOR mieli ten sam status co komendanci innych służb, aby mogli wydawać rozkazy. Zastanawiamy się także nad zmianą nazwy. BOR broni teraz nie tylko rządu, ale ludzi związanych z państwem. BOR musi być wzmocniony i bardziej funkcjonalny. W świetle przepisów jest nieźle, ale działamy nad tym, żeby wzmocnić i dostosować BOR do rzeczywistości
— powiedział Zieliński.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/317405-jaroslaw-zielinski-janicki-powinien-poniesc-konsekwencje-a-nie-otrzymywac-awans-tak-dzialalo-panstwo-tuska