Prawo i Sprawiedliwość chce przyspieszyć zapowiadane zmiany w polskiej dyplomacji. Po nowelizacji ustawy swoją pracę w służbie zagranicznej zakończyć mają m.in. dyplomaci szkoleni w Moskwie.

W grudniu 2015 roku rząd zlikwidował konkursy na stanowiska dyrektorskie w służbie cywilnej. Konkursy zostały zastąpione zwykłymi powołaniami. Taka sama zmiana objęła ustawę o służbie zagranicznej, co umożliwia szefowi MSZ m.in. dobieranie sobie współpracowników zgodnie z własną wolą. PiS chce przeprowadzić kolejne zmiany w tej ustawie.

O projekcie nowelizacji opowiada w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” Józefa Hryniewicz z PiS. Posłanka przekonuje, że nowe rozwiązania mają doprowadzić do lustracji osób, które były zatrudnione w dyplomacji przed 1989 rokiem i wciąż pełnią służbę.

Hryniewicz twierdzi, że pierwszy szef MSZ po 1989 roku, czyli Krzysztof Skubiszewski, „nie zrobił porządku w dyplomacji”

W służbie zagranicznej nie powinny pracować osoby po moskiewskich szkołach

— powiedziała posłanka PiS.

Z jej opinią nie zgadza się były dyplomata, Witold Jurasz. Były ambasador RP w Mińsku przypomina, że prócz jednego wypadku, wszyscy polscy dyplomaci, którzy odpowiadali za wprowadzenie naszego kraju do NATO, rozpoczynali pracę dyplomatyczną w PRL.

Jak czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej” w artykule Artura Radwana i Michała Potockiego:

Projekt nowelizacji ustawy o służbie zagranicznej ma zakładać rozwiązania prawne, które pozwolą się pozbyć ze służby osób, które pracowały lub miały cokolwiek wspólnego z aparatem państwa przez 1989 r. Dziennikarze przekonują też, że pomimo doniesień mediów nieprzychylnych rządowi, do tej pory nie doszło do czystki „antyplatformerskiej” w dyplomacji. Wyjątkiem są Tomasz Arabski i Jaromir Sokołowski, którzy nie mieli żadnego doświadczenia w dyplomacji.

Minister Witold Waszczykowski doprowadził jednak do zmiany ok. 1/3 osób zajmujących stanowiska dyrektorskie w MSZ.

Mly/”Dziennik Gazeta Prawna”