Zgadzam się z tezą, że nie powinno nas obchodzić kto jest czyją córką i kto jest z kim spokrewniony, jeśli to dotyczy spraw prywatnych. W sprawach publicznych natomiast z pokrewieństwa może wynikać sytuacja sprzeczna z zasadami służby publicznej, a mianowicie konflikt interesów.
Polskie prawo oficjalnej definicji konfliktu interesów nie zawiera, określa natomiast rozmaite, skądinąd nie dość konsekwentne, zakazy łączenia funkcji publicznych z zajęciami i interesami prywatnymi. Wskazywaniem konfliktu interesów zajmuje się od lat Najwyższa Izba Kontroli, która w swoich raportach i sprawozdaniach określa konflikt interesów jako sytuację kolizji między funkcja publiczną a prywatnymi interesami urzędnika i zalicza tenże konflikt do czterech głównych mechanizmów korupcjogennych, obok dowolności urzędniczej, braku transparentności i słabości kontroli.
Raporty NIK i nie tylko one wskazują, że wrażliwość na konflikt interesów była w Polsce zbyt słaba, na co przykładów było wiele.
Znacznie mocniej sprawę konfliktu interesów stawia Unia Europejska, która w rozporządzeniu finansowym, dotyczącym zasad gospodarowania budżetem UE, stanowczo zakazuje wszelkiego konfliktu interesów, a przy tym wskazuje prawna definicje tegoż konfliktu, a mianowicie:
„…konflikt interesów istnieje wówczas, gdy bezstronne i obiektywne pełnienie funkcji podmiotu upoważnionego do działań finansowych…jest zagrożone z uwagi na względy rodzinne, emocjonalne, sympatie polityczne lub przynależność państwową, interes gospodarczy lub jakiekolwiek inne interesy, wspólne z odbiorcą”.
Europejski Trybunał Obrachunkowy ostro piętnuje konflikt interesów, jeśli tylko na niego natrafi. Powiązania rodzinne są nie do pomyślenia, w jednej z kontroli dot. rolnictwa Trybunał zakwestionował, że w dystrybucji środków UE uczestniczyły organizacje skupiające potencjalnych beneficjentów – to już uznano za konflikt interesów, bez żadnych powiązań rodzinnych. Ostatnio ostrą reprymendę otrzymała działająca w Warszawie unijna agencja „Frontex”, za to, że rozdzielała dotacje dla współpracujących z nią organizacji bez należytego zabezpieczenia przed konfliktem interesów. Nie było zarzutów o powiązania rodzinne czy związki biznesowe urzędników z biorcami dotacji. Był zarzut niesprawdzenia, czy takich powiązań nie ma.
Ktokolwiek grosz publiczny do swego rozporządzenia odbiera, wydatek onegoż usprawiedliwić winien
-– napisał ponad 208 lat temu Tadeusz Dembowski, minister skarbu Księstwa Warszawskiego, a myśl tę NIK wzięła na motto swoich kontroli.
Ci, którzy „onegoż” odbierają sporo, niech się zatem nie dziwią kontroli. Także medialnej.
PS. Konflikt interesów kojarzy mi się ze znaną starą chińską przestrogą, o klasztorach, męskim i żeńskim, stojących blisko siebie. Nie ma w tym niczego złego, ale może być…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/317011-tak-zwiazki-rodzinne-to-prywatna-sprawa-chyba-ze-sie-pojawia-konflikt-interesow