Podobno na początku w skład gabinetu cieni PO wchodziła posłanka Kinga Gajewska, lecz potem w tajemniczy sposób zniknęła z tej listy. Jeśli tak było, to są dwie możliwości – albo sama podała się do dymisji, albo nastąpiła tzw. rekonstrukcja gabinetu. Nie potrzebuję dodawać, że oba przypadki kwalifikują się do Księgi Rekordów Guinnessa. Byłaby to bowiem najszybsza dymisja (lub rekonstrukcja) w dziejach nowo powołanych gabinetów. Czyli na samym początku gabinet ma sukces wizerunkowy, bo trafić do tej księgi, to gwarantowany rozgłos i sława na całym świecie.
Według moich przypuszczeń kandydatura Gajewskiej mogła zostać oprotestowana przez KOD. Posłanka bowiem kiedyś wyraziła opinię, że alimenciarze powinni być rugowani z życia publicznego, co podważyło jej wiarygodność jako lojalnej uczestniczki zjednoczonego frontu obrony demokracji. Ja tutaj nieskromnie wyznam, że wiele nominacji do tego gabinetu przewidziałem wcześniej i nie mam tu na myśli nominacji oczywistych, jak premier z Wrocławia, czy wicepremier ze Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego. To było proste.
Przewidziałem jednak bardzo skomplikowane przypadki, między innymi Rafała Grupińskiego w resorcie kultury. Co prawda, w czasie rządów PO był on znany wyłącznie z tego, że mniej więcej co pół roku ogłaszał postawienie Kaczyńskiego i Ziobry przed Trybunał Stanu, lecz to mnie nie zmyliło. Ja Grupińskiego typowałem na kulturę, bo on jest od zawsze bardzo perfekcyjnie upozowany na laureata nagrody Nobla z literatury. Nie wkłada się tyle wysiłku i czasu w wizerunek nobliwego poety, żeby potem rzucić człowieka na jakieś cyfryzacje czy – za przeproszeniem – na związki jednopłciowe. Tak więc przeznaczeniem Grupińskiego była kultura, wyglądał bardzo kulturalnie, wszyscy w PO twierdzili, że jest kulturalny i to się mu spełniło w polityce.
Identycznie przewidziałem ze Sławkiem Neumannem, którego rzucono na infrastrukturę, gdyż ma duże doświadczenie wyniesione z resortu zdrowia. Domyślałem się tego od dawna, ponieważ Neumann jest choćby ze względu na nazwisko oraz imię wymarzonym cieniem Sławka Nowaka w gabinecie cieni. Musi tylko zawczasu podjąć starania o ukraińskie obywatelstwo, żeby było jak znalazł, gdy go prezydent Poroszenko wezwie na stepowe bezdroża.
Są jednak w tym gabinecie nominacje szalenie wręcz dla mnie zaskakujące. Przykładowo taki Szczerba Michał jako minister od polityki senioralnej, cokolwiek to znaczy. Od momentu, gdy on powiedział, że miejsce Donalda Trumpa jest w śmietniku, byłem przekonany, że Szczerba zrobi karierę ministerialną w dyplomacji, skoro ma takie interesujące przemyślenia na temat zagranicznych polityków. Tymczasem dali go na tę politykę senioralną, jakiś wynalazek, co to w ogóle jest?
Drugim rozczarowaniem jest dla mnie poseł Tomczyk rzucony na armię. No, przepraszam bardzo, ale ten Tomczyk w Sejmie zawsze wyglądał jakby się odłączył od szkolnej wycieczki i szukał swojej klasy w gęstwinie sejmowych korytarzy. Przecież gdyby przyszło mu negocjować z Rosjanami, to ten zakapior Szojgu by się obraził, że mu Polacy jakiegoś dzieciaka podstawiają na kpinę i szyderstwo. To już lepiej było Tomczyka dać na senioralną, niech sobie ci seniorzy myślą, że ich harcerze odwiedzają. Oczywiście, wtedy Szczerba wskakuje z senioralnej na cyfryzację, co na pewno będzie mu odpowiadało, gdyż jest z wykształcenia socjologiem i w związku z tym nadaje się na cień Michała Boniego, który także dostał cyfryzację od Tuska, gdyż był kulturoznawcą.
Ciąg dalszy na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Podobno na początku w skład gabinetu cieni PO wchodziła posłanka Kinga Gajewska, lecz potem w tajemniczy sposób zniknęła z tej listy. Jeśli tak było, to są dwie możliwości – albo sama podała się do dymisji, albo nastąpiła tzw. rekonstrukcja gabinetu. Nie potrzebuję dodawać, że oba przypadki kwalifikują się do Księgi Rekordów Guinnessa. Byłaby to bowiem najszybsza dymisja (lub rekonstrukcja) w dziejach nowo powołanych gabinetów. Czyli na samym początku gabinet ma sukces wizerunkowy, bo trafić do tej księgi, to gwarantowany rozgłos i sława na całym świecie.
Według moich przypuszczeń kandydatura Gajewskiej mogła zostać oprotestowana przez KOD. Posłanka bowiem kiedyś wyraziła opinię, że alimenciarze powinni być rugowani z życia publicznego, co podważyło jej wiarygodność jako lojalnej uczestniczki zjednoczonego frontu obrony demokracji. Ja tutaj nieskromnie wyznam, że wiele nominacji do tego gabinetu przewidziałem wcześniej i nie mam tu na myśli nominacji oczywistych, jak premier z Wrocławia, czy wicepremier ze Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego. To było proste.
Przewidziałem jednak bardzo skomplikowane przypadki, między innymi Rafała Grupińskiego w resorcie kultury. Co prawda, w czasie rządów PO był on znany wyłącznie z tego, że mniej więcej co pół roku ogłaszał postawienie Kaczyńskiego i Ziobry przed Trybunał Stanu, lecz to mnie nie zmyliło. Ja Grupińskiego typowałem na kulturę, bo on jest od zawsze bardzo perfekcyjnie upozowany na laureata nagrody Nobla z literatury. Nie wkłada się tyle wysiłku i czasu w wizerunek nobliwego poety, żeby potem rzucić człowieka na jakieś cyfryzacje czy – za przeproszeniem – na związki jednopłciowe. Tak więc przeznaczeniem Grupińskiego była kultura, wyglądał bardzo kulturalnie, wszyscy w PO twierdzili, że jest kulturalny i to się mu spełniło w polityce.
Identycznie przewidziałem ze Sławkiem Neumannem, którego rzucono na infrastrukturę, gdyż ma duże doświadczenie wyniesione z resortu zdrowia. Domyślałem się tego od dawna, ponieważ Neumann jest choćby ze względu na nazwisko oraz imię wymarzonym cieniem Sławka Nowaka w gabinecie cieni. Musi tylko zawczasu podjąć starania o ukraińskie obywatelstwo, żeby było jak znalazł, gdy go prezydent Poroszenko wezwie na stepowe bezdroża.
Są jednak w tym gabinecie nominacje szalenie wręcz dla mnie zaskakujące. Przykładowo taki Szczerba Michał jako minister od polityki senioralnej, cokolwiek to znaczy. Od momentu, gdy on powiedział, że miejsce Donalda Trumpa jest w śmietniku, byłem przekonany, że Szczerba zrobi karierę ministerialną w dyplomacji, skoro ma takie interesujące przemyślenia na temat zagranicznych polityków. Tymczasem dali go na tę politykę senioralną, jakiś wynalazek, co to w ogóle jest?
Drugim rozczarowaniem jest dla mnie poseł Tomczyk rzucony na armię. No, przepraszam bardzo, ale ten Tomczyk w Sejmie zawsze wyglądał jakby się odłączył od szkolnej wycieczki i szukał swojej klasy w gęstwinie sejmowych korytarzy. Przecież gdyby przyszło mu negocjować z Rosjanami, to ten zakapior Szojgu by się obraził, że mu Polacy jakiegoś dzieciaka podstawiają na kpinę i szyderstwo. To już lepiej było Tomczyka dać na senioralną, niech sobie ci seniorzy myślą, że ich harcerze odwiedzają. Oczywiście, wtedy Szczerba wskakuje z senioralnej na cyfryzację, co na pewno będzie mu odpowiadało, gdyż jest z wykształcenia socjologiem i w związku z tym nadaje się na cień Michała Boniego, który także dostał cyfryzację od Tuska, gdyż był kulturoznawcą.
Ciąg dalszy na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/316081-tajemnice-oraz-mozliwe-roszady-i-przetasowania-w-gabinecie-cieni-platformy-obywatelskiej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.