Zdanowska we łzach odpowiada na zarzuty: "Kupiłam od Włodka działkę, by mógł pieniądze przeznaczyć na ratowanie życia dziecka"

Jestem niewinna i nie zrobiłam nic złego

— mówiła podczas konferencji prasowej Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi.

Zdanowska w trakcie spotkania z dziennikarzami odniosła się do zarzutów dotyczących wyłudzenia kredytów na zakup nieruchomości.

Problemy prezydent Łodzi z prokuraturą. Hanna Zdanowska (PO) usłyszała zarzuty wyłudzenia kredytów na zakup nieruchomości

Prezydent z ramienia PO zapewniała, że nie ma sobie nic do zarzucenia. W pewnym momencie załamał jej się głos i zaczęła płakać.

Może to być dla wielu zaskoczeniem - w tym okresie borykaliśmy się z dużymi problemami w związku z chorobą dziecka mojego partnera. Zdecydowałam się sprzedać Włodkowi moje mieszkanie, by mógł w przyszłości zabezpieczyć godne warunki do życia. Kupiłam też od Włodka działkę, by mógł pieniądze przeznaczyć na ratowanie zdrowia i życia dziecka. Ubiegając się o kredyt, przedstawiłam wszystkie okoliczności zgodnie z prawem. Kredyt został przyznany i spłacony

— przekonywała prezydent Łodzi, dodając, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem.

Jak mówiła Zdanowska, skoro CBA nie znalazło nic do przyczepienia się podczas jej rządów w Łodzi, sięgnięto do jej życia prywatnego. Deklarowała, że chce chronić swoją rodzinę.

Moje finanse od dziesięciu lat, odkąd zostałam wiceprezydentem, są jawne, a moje oświadczenia majątkowe były wielokrotnie prześwietlane i badane przez wszystkie możliwe instytucje

— mówiła prezydent Łodzi.

Ponieważ nie można mi nic zarzucić w sprawach związanych z zarządzaniem miastem i finansami publicznymi, rozpoczęło się grzebanie w moim życiu prywatnym, prześwietlono moją rodzinę, osoby mi najbliższe, tych których kocham

— dodawała.

Dziś śledczy z Gorzowa Wielkopolskiego przesłuchali prezydent Łodzi. Postawili jej dwa zarzuty. Oba dotyczą lat sprzed sprawowania urzędu, mają związek z kredytami wziętymi na podstawie - jak mówią śledczy - nierzetelnych dokumentów.

fim