Co trzeba zrobić, by usprawnić system dowodzenia. Oprócz uproszczenia trzeba go ujednolicić?
On wymaga zdecydowanej zmiany. Kiedyś nawet żartowałem, że minister Siemoniak jest chyba 5-gwiazdkowym generałem, skoro tak zreorganizował system dowodzenia, że dowodził wszystkim. Zarówno siłami powietrznymi, wojskami lądowymi, specjalnymi, jak i marynarką wojenną. Zostały rozdzielone funkcje na poszczególnych dowódców: szefa Sztabu Generalnego, dowódcę operacyjnego i dowódce generalnego. To powoduje, że nie ma żadnego kolegium czy organu, który spajałby to w całość, tak jak jest na Zachodzie. Brakuje takiego ciała w strukturze wojskowej, które pozwalałoby wypracować wspólne koncepcje i decyzje wariantowe, które byłyby przedstawiane ministrowi. Skoro po tej reformie dowodzenia nie ma czegoś takiego jak kolegium sztabów połączonych, które funkcjonują chociażby w Stanach Zjednoczonych, to nie ma jedności i spójności dowodzenia, więc siłą rzeczy te funkcje musi przejmować minister.
Stąd zarzuty opozycji, że minister Macierewicz tworzy prywatne wojsko są bezpodstawne.
Ale oczywiście. Krótko mówiąc minister Macierewicz przejął ministerstwo, którym ręcznie dowodził minister obrony narodowej. Stąd zarzuty ministra Siemoniaka, że to minister Macierewicz będzie dowodził obroną terytorialną są kuriozalne. Jak powinno się ten stan uprościć? Myślę, że kierunek jest jeden: pięć rodzajów wojsk z obroną terytorialną, która powstanie i kolegium sztabów połączonych, czyli to ramię jakim jest sztab główny czy generalny. I w zasadzie to w praktyce wystarczy. Nie ma co budować jakich inspektoratów, dowództw generalnych, czy czegoś tam jeszcze innego, bo dochodzi do takich sytuacji,że ludzie się już gubią w tym, jak nazywają się struktury, w których służą. I kto za co odpowiada. Te odpowiedzialności teraz się dublują, nakładają na siebie i to wszystko jest niejasne. Tak przynajmniej jest w wojskach specjalnych.
Minister obrony powiedział ostatnio w „Polsce zbrojnej”, że zaopatrzenie armii związane z jej działaniami na polu walki „nie wygląda najlepiej”. Jak Pan widzi ten problem?
To wygląda w tym momencie tak, jak Grom, kiedy obejmowałem tę jednostkę. To znaczy, że propagandowo wszystko było super, a w praktyce było zero zapasów, przez co wojsko nie miało zdolności bojowych. Tymczasem jednostki muszą mieć zapasy materiałowe przynajmniej na dwa miesiące prowadzenia działań bojowych. Muszą też mieć magazyny, które gwarantują im stały system dystrybucji. Armie zachodnie często załatwiają to też w taki sposób, że mają rozpisany system świadczeń na czas wojny. Bardzo często słyszymy anegdoty z WKU, że biznesmeni, którzy chociażby z Niemiec przyjeżdżają do Polski pytają, jakie mają świadczenia dla wojska realizować. A przecież ten system u nas w dalszym ciągu nie został stworzony. Myślę więc, że pod tym względem jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia. Dobrze, że ten problem nie jest zamiatany pod dywan, że minister to widzi.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Co trzeba zrobić, by usprawnić system dowodzenia. Oprócz uproszczenia trzeba go ujednolicić?
On wymaga zdecydowanej zmiany. Kiedyś nawet żartowałem, że minister Siemoniak jest chyba 5-gwiazdkowym generałem, skoro tak zreorganizował system dowodzenia, że dowodził wszystkim. Zarówno siłami powietrznymi, wojskami lądowymi, specjalnymi, jak i marynarką wojenną. Zostały rozdzielone funkcje na poszczególnych dowódców: szefa Sztabu Generalnego, dowódcę operacyjnego i dowódce generalnego. To powoduje, że nie ma żadnego kolegium czy organu, który spajałby to w całość, tak jak jest na Zachodzie. Brakuje takiego ciała w strukturze wojskowej, które pozwalałoby wypracować wspólne koncepcje i decyzje wariantowe, które byłyby przedstawiane ministrowi. Skoro po tej reformie dowodzenia nie ma czegoś takiego jak kolegium sztabów połączonych, które funkcjonują chociażby w Stanach Zjednoczonych, to nie ma jedności i spójności dowodzenia, więc siłą rzeczy te funkcje musi przejmować minister.
Stąd zarzuty opozycji, że minister Macierewicz tworzy prywatne wojsko są bezpodstawne.
Ale oczywiście. Krótko mówiąc minister Macierewicz przejął ministerstwo, którym ręcznie dowodził minister obrony narodowej. Stąd zarzuty ministra Siemoniaka, że to minister Macierewicz będzie dowodził obroną terytorialną są kuriozalne. Jak powinno się ten stan uprościć? Myślę, że kierunek jest jeden: pięć rodzajów wojsk z obroną terytorialną, która powstanie i kolegium sztabów połączonych, czyli to ramię jakim jest sztab główny czy generalny. I w zasadzie to w praktyce wystarczy. Nie ma co budować jakich inspektoratów, dowództw generalnych, czy czegoś tam jeszcze innego, bo dochodzi do takich sytuacji,że ludzie się już gubią w tym, jak nazywają się struktury, w których służą. I kto za co odpowiada. Te odpowiedzialności teraz się dublują, nakładają na siebie i to wszystko jest niejasne. Tak przynajmniej jest w wojskach specjalnych.
Minister obrony powiedział ostatnio w „Polsce zbrojnej”, że zaopatrzenie armii związane z jej działaniami na polu walki „nie wygląda najlepiej”. Jak Pan widzi ten problem?
To wygląda w tym momencie tak, jak Grom, kiedy obejmowałem tę jednostkę. To znaczy, że propagandowo wszystko było super, a w praktyce było zero zapasów, przez co wojsko nie miało zdolności bojowych. Tymczasem jednostki muszą mieć zapasy materiałowe przynajmniej na dwa miesiące prowadzenia działań bojowych. Muszą też mieć magazyny, które gwarantują im stały system dystrybucji. Armie zachodnie często załatwiają to też w taki sposób, że mają rozpisany system świadczeń na czas wojny. Bardzo często słyszymy anegdoty z WKU, że biznesmeni, którzy chociażby z Niemiec przyjeżdżają do Polski pytają, jakie mają świadczenia dla wojska realizować. A przecież ten system u nas w dalszym ciągu nie został stworzony. Myślę więc, że pod tym względem jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia. Dobrze, że ten problem nie jest zamiatany pod dywan, że minister to widzi.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/315981-nasz-wywiad-gen-polko-o-zmianach-w-armii-macierewicz-przejal-ministerstwo-ktorym-recznie-dowodzil-siemoniak?strona=2